RECENZJA: Nibynoc - Jay Kristoff
16:14
Autor: Jay Kristoff
Tytul oryginalu: Nevernight
Cykl: Nibynoc #1
Stron: 608
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 13 września 2017
Gatunek: Fantastyka
Narracja: trzecioosobowa
Bohater: Mia Corvere (16 l.)
Czas czytania: 3 dni
Moja ocena: ★★★★★☆☆☆☆☆
PIERWSZE ZDANIE:
„Ludzie często wypróżniają
się w chwili śmierci.”
OPIS:
W
świecie, gdzie trzy słońca prawie nigdy nie zachodzą, początkująca morderczyni
wstępuje do szkoły dla zabójców, planując zemstę na osobistościach, które
zniszczyły jej rodzinę.
Córka powieszonego zdrajcy, Mia Corvere, ledwie uchodzi z życiem po nieudanej rebelii jej ojca. Samotna i pozbawiona przyjaciół ukrywa się w mieście wzniesionym z kości martwego boga. Ścigają ją senat i dawni towarzysze jej ojca. Jednakże jej dar rozmawiania z cieniami doprowadza ją do drzwi emerytowanego zabójcy i otwiera przed nią przyszłość, jakiej nigdy sobie nie wyobrażała.
Szesnastoletnia Mia zgłębia teraz tajniki fachu u najbardziej niebezpiecznych zabójców w całej Republice – w Czerwonym Kościele. W salach Kościoła czeka ją wiele zdrad i prób, a porażka oznacza śmierć. Jeśli jednak przetrwa inicjację, zostanie przyjęta w poczet wybrańców Pani od Błogosławionego Morderstwa i znajdzie się o krok bliżej tego, czego naprawdę pragnie.
Córka powieszonego zdrajcy, Mia Corvere, ledwie uchodzi z życiem po nieudanej rebelii jej ojca. Samotna i pozbawiona przyjaciół ukrywa się w mieście wzniesionym z kości martwego boga. Ścigają ją senat i dawni towarzysze jej ojca. Jednakże jej dar rozmawiania z cieniami doprowadza ją do drzwi emerytowanego zabójcy i otwiera przed nią przyszłość, jakiej nigdy sobie nie wyobrażała.
Szesnastoletnia Mia zgłębia teraz tajniki fachu u najbardziej niebezpiecznych zabójców w całej Republice – w Czerwonym Kościele. W salach Kościoła czeka ją wiele zdrad i prób, a porażka oznacza śmierć. Jeśli jednak przetrwa inicjację, zostanie przyjęta w poczet wybrańców Pani od Błogosławionego Morderstwa i znajdzie się o krok bliżej tego, czego naprawdę pragnie.
Świat Mii przewrócił się do góry
nogami, kiedy miała zaledwie 10 lat. Jest ojciec został powieszony, matka z
bratem uwięzieni, a ona miała zostać utopiona. Cudem wymknęła się śmierci.
Została przygarnięta i wyszkolona przez starca Mercurino i teraz sześć lat po
tamtych pamiętnych wydarzeniach, dzieli ją tylko krok od upragnionej zemsty.
Musi zostać członkinią Domu Naszej Pani od Błogosławionego Morderstwa, zakonu,
który szkoli najlepszych zabójców. Aby to osiągnąć wystarczy pokonać rywali…
Miejsca są tylko cztery, a ich jest prawie trzydziestka.
Na wstępnie muszę przyznać, że mam
problem z napisaniem recenzji tej książki, dlatego wybaczcie jeśli nie będzie
miała ładu i składu. Po tej pozycji spodziewałam się wiele. Słyszałam i
czytałam o niej dużo dobrego, więc byłam wręcz pewna, że skończy się i moim
zachwytem. Zapewne takie nastawienie, to było najgorsze, co mogłam zrobić i
sama jestem sobie winna, bo skończyło się lekkim zwątpieniem i rozżaleniem…
Ale zacznijmy od początku… Książka
zaczyna się dość tajemniczo. Mamy dziewczynę z dziwnymi umiejętnościami, która
zabija mężczyznę w jego łóżku, a do kontrastu autor zestawił ten krwawy akt z
dość obrazową sceną seksu. Dwa różne zdarzenia zostały opisane podobnymi
zdaniami, co było dość dobitne, drastyczne i robiło wrażenie. Niestety im dalej
w las, tym było coraz gorzej.
Mia jest pomroczem. Co to znaczy? Ano
właśnie… nie wiadomo. Autor bardzo wolno dawkował informację, a tak naprawdę w
ogóle tego nie robił. Może chciał, aby było tajemniczo, mrocznie, ale mu nie
wyszło. Mia zyskała przyjaciela z cienia, nie-kota, Pana Życzliwego, który
pożywia się jej strachem, może otulać się peleryną, dzięki której nikt jej nie
widzi, ale ona też praktycznie jest ślepa (chociaż autor czasami gubił się w
rozeznaniach i były sytuację, gdzie mimo założonej peleryny bohaterka mogła
obserwować wydarzenia. Konsekwencji brak - to widzi, czy jednak nie widzi,
panie Kristoff?), może 'przygwoździć' kogoś do podłogi, ale aby to wszystko
dobrze działało świat musi być pogrążony w mroku, co nie jest łatwe w krainie,
w której przygrzewają trzy słońca i noc zapada co trzy lata. Średnio przydatne
zdolności, ale cóż… lepsze to niż potężne umiejętności pojawiające się znikąd.
Nie zmienia to faktu, że brakowało mi konkretów. Wszystko było zbyt chaotyczne.
Autor wpadł na ciekawy konspekt, ale nie wysilił się, aby wszczepić w niego
nieco logiki.
Kolejną kwestią jest świat
przedstawiony, a raczej jego brak. Autor stylizował republikę na starożytny
Rzym, chociaż uwidaczniało się to w takich drobiazgach, jak imiona: Cassius,
Remus, czy w wojsku: legioniści, centurioni. Niestety brakowało mi jakichś
szerszych opisów krajobrazu czy architektury, aby wyobrazić sobie miasta
(Bożogrobie) czy pustynie i góry, po których podróżowała bohaterka.
Poza tym pierwszy raz spotkałam się z
tak rozbudowanymi przypisami, które były częścią narracji. Szkoda, że nie
zdawałam sobie sprawy z ich istnienia zanim kupiłam ebooka, bo cóż… raczej bym
się na niego nie zdecydowała, gdybym o tym wiedziała. Wyobraźcie sobie to
skakanie do ostatnich stron, aby przeczytać ponad osiemdziesiąt przypisów. Co
więcej, czy miały one coś wspólnego z fabułą? Z reguły nie. Co najwyżej miały
wzbogacić świat, historię republiki czy wprowadzić nieco wątpliwej jakości
humor. Szkopuł w tym, że dla mnie większość była niepotrzebna, a resztę można
było umieścić w głównym tekście, a nie bawić się i utrudniać ludziom życie, tym
bardziej, że spowalniały one i tak już wolą akcję.
Mia jest dość nietypową bohaterką.
Pali, pije, przeklina, nie liczy się ze zdaniem innych. Jest pyskata i ma
wybuchowy charakter. Zaślepia ją zemsta i nie zastanawia się nad tym, ile jest
w stanie poświęcić, aby osiągnąć swoje cele. Szczerze? Była mi obojętna. Jedyną
postacią, którą polubiłam jest Tric, rywal Mii. Jego historia była
bardzo wzruszająca i bolesna.
Bardzo zdziwił mnie wątek
romantyczny, a raczej erotyczny, bo związek który połączył Mię oraz Trica był
pozbawiony jakiekolwiek ciepła, czułości – skupiał się raczej na chuci i
cielesności. Na pewno było to coś nowego, odświeżającego, ale muszę zwrócić
uwagę na to, że książka należy do gatunku NA. Poważnie? Sceny te nie
pozostawiają zbyt wiele wyobraźni, a do tego w „Nibynocy” nie brakuję
brutalnych i krwawych opisów czy wulgarnego języka, co kwalifikuje to książkę dla czytelników w wieku co najmniej szesnastu lat.
Koniec mojego uzewnętrzniania i
skarżenia. Książka nie sprostała moim być może zbyt wygórowanym wymaganiom. Historia Mii była
oparta na schematach (zemsta, szkolenie, narodziny rebelii) i mimo iż autor
przedstawił je w dość oryginalnej formie, to zepsuły wszystko chaotyczność i
nieprzemyślana fabuła. Brakowało mi dreszczyku emocji, ciarek na skórze. Przez
większą część akcji panowała nuda, bo jak się okazuję pomysł to nie wszystko.
Cykl „Nibynoc”:
1.Nibynoc
2. Bożogrobie
3. Darkdawn
3. Darkdawn
0 komentarze