RECENZJA: Podróżniczka - Diana Gabaldon

16:07

AUTOR: Diana Gabaldon
TYTUL ORYGINALU: Voyager
CYKL: Obca #3
STRON: 952
WYDAWNICTWO: Świat Książki
DATA WYDANIA: 6 maja 2015
GATUNEK: Fantastyka / Przygodowa
NARRACJA: pierwszoosobowa / trzecioosobowa
BOHATER: Claire / Jamie

CZAS CZYTANIA: 6 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★★☆☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„Kiedy byłam mała, nie bawiło mnie włażenie w kałuże.”
OPIS:
Jest rok 1746. Szesnastego kwietnia armia króla Jerzego II rozgromiła wojska Karola Edwarda Stuarta w bitwie pod Culloden w Szkocji. Po walce Anglicy przeczesali pole bitwy, dobijając rannych. Większość tych, którzy przeżyli, stracono w Anglii, a tysiąc jeńców sprzedano jako niewolników do pracy na amerykańskich plantacjach bawełny.
Rok 1968. Claire, zagłębiając się w dokumenty z epoki i drżąc o Jamiego, usiłuje odgadnąć koleje jego losu. Czy „Czerwony Jamie” przeżył masakrę pod Culloden? Tak właśnie przypuszcza i powraca w wiek XVIII. Razem z Jamiem okrętują się na statek płynący z ładunkiem na Karaiby. Po niezwykle niebezpiecznej podróży morskiej, licznych przygodach i ucieczkach, docierają do brzegu nieznanego lądu. Okazuje się, że przybyli do Nowego Świata…

RECENZJA:
Na początek w kilku słowach przybliżę fabułę pierwszego tomu. W roku 1945 Claire kończy swoją służbę jako wojenna pielęgniarka. Wraca do swojego męża Franka. Pewnego dnia z myślą zebrania ziół wybiera się do tajemniczego kamiennego kręgu, który jak się okazuje przenosi ją w przeszłość do roku 1743. Samotna kobieta w lesie? To nie może skończyć się dobrze. Trafia w ręce Szkotów, wśród których poznaje wielkiego, ognistowłosego Jamesa Alexandra Malcolma McKenzie Frasera…

Wydarzenia z „Obcej” i „Uwięzionej w bursztynie” doprowadzają do długiej rozłąki małżeństwa. W trzecim tomie widzimy jak owe dwadzieścia lat przeżył Jamie. Od przegranej bitwy pod Culloden śledzimy jego poczynania.  A trzeba przyznać, że Szkot nie próżnował i wiele w jego życiu się zmieniło. Za murem czasu w 1968 roku Clare w raz z Brianną oraz znajomym historykiem Rogerem odkrywają, że Fraser przeżył bitwę z Anglikami. Kobieta postanawia wrócić do swego ukochanego. Jednak czy jest gotowa na to jak wygląda życie Jamiego? Czy to ten sam mężczyzna, który został jej mężem 20 lat wcześniej?

Pierwsze co muszę zrobić, to zwrócić uwagę na opis na okładce, który streszcza całą książkę – dosłownie do ostatniej strony. Może niezbyt szczegółowo, ale jednak.
Początek powieści nieco mnie nużył. Było kilka momentów, które nieznacznie mi się dłużyły. Dopiero mniej więcej od 200 strony, książka pochłonęła mnie całkowicie. Podoba mi się to, że Podróżniczkę” trudno zaszufladkować gatunkowo. Czy jest powieścią fantastyczną? Tak, dziwne zjawiska są rzadkie, ale jednak występują. Kamienne kręgi są największą tajemnicą powieści i głównie one składają się na wątek nadprzyrodzony. Czy jest to romans? Oczywiście. W tej części nie mamy zbyt wielu scen erotycznych, jeśli już występują, to są bardzo krótkie. Jednak nie da się ukryć, że uczucie między dwójka głównych bohaterów jest bardzo istotne. Czy jest to powieść obyczajowa? Jak najbardziej. W „Podróżniczce” mamy wiele wątków rodzinnych. Jednak według mnie najbardziej do tej książki pasuje określenie przygodowa.

W „Podróżniczce” mamy prawdziwe zatrzęsienie wydarzeń. Książka jest pełna zwrotów akcji, które wywołują dreszcz podniecenia. Kompletnie nie można przewidzieć tego co nas czeka po przewróceniu strony, nie mówiąc już o zakończeniu. Razem z bohaterami przeżywamy prawdziwą przygodę, pełną niesamowitych wydarzeń.  Czytając tę powieść mogłam zaobserwować jak nieokiełznany jest żywioł oceanu. Poznać szybkość i siłę szczęk krokodyla. Poczuć smak zdrady i jeżyki płomieni niebezpiecznie blisko skóry. Zobaczyć jak wygląda prawdziwe szaleństwo i do czego jest zdolna osoba szalona. „Podróżniczka” to powieść, w której znajdziemy to wszystko i jeszcze więcej.

Jednak żeby nie było, że wychwalam tę książkę pod niebiosa, były dwie rzeczy, które nie do końca przypadły mi do gustu. Pierwszym elementem, który mi przeszkadzał były zbiegi okoliczności. Były one dość nieprawdopodobne. Dziwne spotkania, które krzyżują się w czasie. Przeszłość, która łączy się z przyszłością w mało rzeczywisty sposób. Dzięki tym zabiegom Diana Gabaldon świetnie splatała wątki, wszystko łączyło się w zgrabną całość, ale było nierealne. Natomiast druga rzecz, to pewien wątek, o którym Wam nie mogę napisać, bo zdradziłabym zbyt wiele. Po prostu według mnie Diana Gabaldon troszeczkę przesadza pod tym względem, wałkuje ten motyw i mam już tego trochę dość, bo ile można?

Nie mogę nie wspomnieć o bohaterach. Niezmiernie rzadko lubię żeńskie bohaterki wykreowane na kartach powieści. Z reguły mnie denerwują, irytują i swoim zachowaniem doprowadzają do szału. Niezmiernie się cieszę, że w „Podróżniczce” tego nie znalazłam. Claire jest jedna z najlepszych bohaterek książkowych jakie miałam okazję poznać. Jest kobietą nieustraszoną, odważną, zadziorną i aby wykaraskać się z niebezpiecznych sytuacji nie potrzebuje księcia na białym koniu, mimo że bez wątpienia takowego posiada. Jamie Fraser niejednokrotnie ruszył na pomoc swojej ukochanej, bo przeklęta Angielka nigdy go nie słucha. Mężczyzna jest typem nieustraszonego obrońcy, zrobi wszystko, aby uchronić od złego swoją rodzinę i przyjaciół, nawet kosztem swojego życia. Rudowłosy Szkot jest aż za bardzo idealny. Można by pomyśleć, że został przyozdobiony samymi zaletami, bez wytknięcia wad.  Jednak w „Podróżniczce” autorka ukazała go w gorszym świetle. Aczkolwiek tych dwoje zakochanych łączy jedna istotna cecha– obydwoje są uparci jak osły. Co niejednokrotnie doprowadza do sprzeczek, kłótni a nawet rękoczynów. Tak, ta para na pewno do potulnych nie należy.

Nie można odmówić tej powieści zawrotnej akcji i ciekawych twistów fabularnych. Czytając ją doznałam chwili euforii, wzburzenia, napięcia, wzruszenia i smutku. Historia przedstawiona przez Dianę Gabaldon trzyma i nie puszcza. Mamy w niej od groma przygód, gorącą miłość, dozgonną przyjaźń, ale przede wszystkim zatrzęsienie tajemnic, które wręcz oplatają całą powieść. Mimo, iż gabaryty tego ośmiotomowego cyklu mogą przerazić, polecam go z całego serca - naprawdę warto!

Cykl „Obca”:
Obca / Uwięziona w bursztynie / Podróżniczka / Jesienne werble / Ognisty krzyż / Tchnienie śniegu i popiołu / Kość z kości / Spisane własną krwią

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:
 
 
 

0 komentarze