RECENZJA: Przedrzeźniacz - Walter Tevis
11:10
AUTOR: Walter
Tevis
TYTUL ORYGINALU:
Mockingbird
CYKL: jednotomowa
STRON: 256
WYDAWNICTWO:
Mag
DATA WYDANIA:
15 lipca 2015
GATUNEK: Science Fiction / Dystopia
NARRACJA: trzecioosobowa i pierwszoosobowa
BOHATER: Spofforth / Paul Bentley / Mary Lou Borne
CZAS CZYTANIA: 3 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★☆☆☆
PIERWSZE ZDANIE:
„Idąc Piątą Aleją o północy,
Spofforth zaczyna pogwizdywać.”
OPIS:
W
umierającym świecie, w którym ludzie są odurzeni narkotykami i pogrążeni w
elektronicznej błogości, gdzie nie ma sztuki, literatury i nie rodzą się
dzieci, gdzie niektórzy wolą dokonać samospalenia niż dalej żyć, Spofforth jest
najdoskonalszą maszyną, jaką kiedykolwiek stworzono. Mimo tego ma tylko jedno,
niemożliwe do spełnienia pragnienie – chce przestać istnieć. Jednak nawet w
tych ponurych i przygnębiających czasach pojawia się iskierka nadziei, którą
stanowią namiętność i radość, jakie pewien mężczyzna i pewna kobieta odkrywają
w miłości i książkach. To nadzieja na lepszą przyszłość, a może nawet nadzieja
dla Spoffortha.
RECENZJA:
Populacja
ludzka znajduję się na granicy wymarcia. Na Ziemi pozostało jedynie kilkanaście
milionów ludzi i nie rodzą się nowi. Wszelka kultura i sztuka zostały wyparte z
pamięci. Nikt nie docenia dzieł sztuki, książki poszły w zapomnienie. Rola ludzi została sprowadzona do minimum. Ich
inteligencja drastycznie się obniżyła, nie potrafią czytać, pisać, liczyć czy
rachować. Pobierają nauki w Instytutach, w których uczą się całkowicie
nieprzydatnych rzeczy. Są uzależnieni od leków zwanych soporami, które prowadzą do odrętwienia i tłumią w
nich uczucia, gdyż w obecnym świecie wszelkie ludzkie odruchy, bliskość, dotyk
są surowo karane. Życiem ludzi kierują dziesiątki sztywnych zasad i edyktów,
prowadzących ich do nieuchronnej zagłady. Są pogrążeni w marazmie i depresji, dla wielu z
nich jedynym wyjściem jest samospalenie. Świat
zdominowany jest przez roboty. Wszystkie najwyższe stanowiska znajdują
się w rękach maszyn.
Robert Spofforth jest
jedną z nich – robotem najwyższej generacji. Jego umysł „skopiowany” został od
wielkiego uczonego. Dysponuje ogromną wiedzą i inteligencją. Dzierży władzę
absolutną – wszyscy w Nowym Jorku mu podlegają. Jednak Spofforth nie został
pozbawiony ludzkich uczuć i ogromnie cierpi. Posiada jedno marzenie, które za wszelka cenę pragnie spełnić – chcę popełnić samobójstwo. Tymczasem nie może tego zrobić – ta funkcja
została zablokowana i pozostaje poza jego zasięgiem.
„Przedrzeźniacz” przesączony jest melancholią i zobojętnieniem. Z
każdej kartki wyziera niesamowity smutek. Cywilizacja w wizji Tevisa chyli się
ku upadkowi. Ludzkości całkowicie podporządkowuje się obecnemu systemowi, a co
najważniejsze nawet nie zdaje sobie sprawy, że prowadzi on do ich zguby. Jednak
wszystko się zmienia kiedy ze Spofforthem kontaktuję się człowiek, który
zarzeka się, że potrafi czytać. Robot postanawia spotkać się z Paul’em Bentley’em
i w ostateczności proponuję mu pracę. Zadaniem mężczyzny jest oglądanie i
katalogowanie starych filmów kina niemego. Z biegiem czasu Paul zaczyna
dostrzegać prawdę, jednak czy nie jest za późno na ratunek?
Powieść w większej części ma
formę dziennika. Czytamy zapiski Paul’a, dzięki czemu możemy zagłębić się w
jego myśli i poznać głęboko skrywane refleksje. Na początku nie zauważa w jakiej kondycji jest społeczeństwo,
dochodzi do tego wniosku stopniowo. W dużej mierze do tego odkrycia przyczynia
się Mary Lou, którą Bentley’a poznaje w ogrodzie zoologicznych. Znajomość z
kobietą pozwala mu trzeźwiej spojrzeć na świat, poszerzyć horyzonty. Cechuję ją
nieprzeciętna inteligencja i głód wiedzy, którą zaspakaja pobierając nauki
czytania od mężczyzny. Jest niezwykle żywiołowa, od dawna nie faszeruje się
soporami i zaraża tym Bentley’a. Jest urodzoną buntowniczką i idealistką.
Natomiast postać
Roberta Spoffortha, androida klasy 9 jest niezmiernie tragiczna. Wydawałoby się,
że dźwiga na barkach ciężar całego świata. Można odnieść wrażenie, że jest lustrzanym odbiciem reszty społeczeństwa, podobnie jak oni jest zgnębiony i zobojętniały.
Nie da się ukryć, że
powieść ma oryginalną fabułę i wizja społeczeństwa jest przerażająca. Dzięki
Tevis’owi miałam wgląd w świat pozbawiony kultury i sztuki. Mogłam zaobserwować
do czego może doprowadzić życie bez konkretnego celu i nadmierny rozwój
sztucznej inteligencji. Powieść traktuje o wewnętrznym poszukiwaniu siebie, jak
i sensu istnienia. A co najważniejsze nie jest to zwykła dystopia czy powieść
science fiction, ale w dużej mierze jest to książka obyczajowa, a nawet romantyczna.
Książka została przeczytana w ramach wyzwania:
0 komentarze