RECENZJA: Confess - Colleen Hoover

15:45

AUTOR: Colleen Hoover
TYTUL ORYGINALU: Confess
CYKL:  jednotomowa
STRON: 352
WYDAWNICTWO: Otwarte
DATA WYDANIA: 10 maja 2017
GATUNEK: New Adult / Romans
NARRACJA: pierwszoosobowa
BOHATER: Auburn / Owen

CZAS CZYTANIA:  2 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★★☆☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„Mijam szpitalne drzwi ze świadomością, że robię to po raz ostatni.”
OPIS:
Znajdź w sobie odwagę, by wyznać…
SEKRET 
PRAWDĘ 
MIŁOŚĆ 
Niewypowiedziane pragnienia, bolesna przeszłość i głęboko skrywane grzechy są dla Owena największą inspiracją. Utalentowany malarz kolekcjonuje anonimowe wyznania i przenosi je na płótno. Auburn od kilku lat walczy o odzyskanie normalnego życia i desperacko potrzebuje pieniędzy. Zakochanie się w przystojnym malarzu nie jest częścią jej planu, ale przekorne przeznaczenie stawia na swoim. Dziewczyna odkrywa jednak, że przeszłość ukochanego może odebrać jej to, co dla niej najważniejsze...
Wszystkie wyznania, które przeczytacie w tej powieści, są prawdziwe.

RECENZJA:
Owen to młody i niezwykle uzdolniony malarz, kolekcjonujący anonimowe wyzwania, które są inspiracją dla jego obrazów. Pilnie potrzebuje pracownika, który pomógłby mu oporządzić wystawę. Dla Auburn, która liczy się z każdym groszem, jest to jak manna z nieba. Czuje niewielkie obawy przed pracą dla przystojnego artysty, ale kwestie ekonomiczne zwyciężają.

Uczucie spada na nich, jak grom z jasnego nieba. Jest silne, intensywne, ale i nieoproszone. Obydwoje znajdują się w niezbyt ciekawej sytuacji, ich życie jest skomplikowane, a miłość nie jest tym czego pragną. Niestety nie potrafią trzymać się od siebie z daleka – przyciąganie jest zbyt wielkie. Jak się okazuje nie da się oszukać przeznaczenia, które się o siebie upomina i postanawia spłatać im figla.

Narracja, jak to często u Hoover bywa jest pierwszoosobowa naprzemienna. Kolejnym brakiem zaskoczenia jest to, że męski bohater to ucieleśnienie ideału. Owen jest czuły, czarujący, a uczciwość, dobroć i rzetelność aż biją z jego oczu. Nie dało się go nie lubić, aczkolwiek nie za bardzo wyróżnia się na tle innych bohaterów z tego gatunku. Natomiast Auburn jest dla mnie całkowicie nijaka. Przez pewne wydarzenia i osoby, które ją otaczają ma zaniżony poziom własnej wartości, pracuje jako fryzjerka czego nienawidzi. Najbardziej przeszkadzało mi to, że jest bardzo niestanowcza. Wiedziała, że nie powinna spotykać się z Owenem, ale jakimś dziwnym trafem nogi same ją niosły na próg jego galerii. Serce pragnęło kochać, a rozum tego zabraniał. Autorka nie zaskoczyła również przeszłością bohaterów – obydwoje nie mieli łatwego życia. Na szczęście nie wszystkie fakty są nam podane na tacy już w pierwszych rozdziałach, niektóre rewelacje są nam przekazywane z czasem. Zarówno Auburn,  jak i Owen mają sekrety, których boja się wyjawić i muszę przyznać, że niektóre z nich były dla mnie niemałym zaskoczeniem.


Dużym plusem książki są wyzwania, które przewijają się przez jej strony. To, że Colleen Hoover otrzymała je od fanów, od całkiem obcych osób, które chciały się zwierzyć, stanowi dodatkowy smaczek. Znajdują się wśród nich sentencje łamiące serce, jak i dające nadzieję. Co więcej, nie brakuje tutaj upiększeń wizualnych w postaci obrazów Owena. W rzeczywistości zostały one namalowane przez Danny’ego O’Connora i są przepiękne.

Nie da się ukryć, że „Confess” to książka trochę naiwna, ale też piękna w swojej prostocie. Traktuje o tym, że w życiu nie ma nic za darmo. Mimo przeciwności losu należy walczyć o swoje marzenia i o miłość. Jest to urokliwa opowieść o sile przeznaczenia oraz wolności decydowania o własnym losie.

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:

0 komentarze