RECENZJA: Wiem o tobie wszystko - Claire Kendal

14:58

AUTOR: Claire Kendal
TYTUL ORYGINALU:  The Book of You
CYKL:  jednotomowa
STRON: 416
WYDAWNICTWO: Akurat
DATA WYDANIA: 18 lutego 2015
GATUNEK: Thriller
NARRACJA: epistolarna / trzecioosobowa
BOHATER: Clarissa (38 lat)

CZAS CZYTANIA:  2 dni
MOJA OCENA: ★★★★★☆☆☆☆☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„To jesteś ty.”
OPIS:
Wstrząsający thriller psychologiczny dla wszystkich, którym spodobały się "Zaginiona dziewczyna" i "Zanim zasnę".
Clarissa z każdym dniem czuje się coraz bardziej osaczona przez Rafe’a. Gdziekolwiek spojrzy, widzi jego twarz, w którąkolwiek stronę się odwróci, dostrzega jego cień, dokądkolwiek pójdzie, on podąża za nią. A wszystko dlatego, że Rafe się w niej zakochał.
Śmiertelnie.
Stalking – to słowo budzi coraz większy lęk nie tylko wśród celebrytek, ale i wśród całkiem zwyczajnych kobiet. Omotane pajęczą siecią intrygi, prześladowane za dnia i w nocy, zastraszone i zagubione, rozpaczliwie szukają pomocy… lecz nie zawsze mogą ją znaleźć. A czasem, nawet jeśli pomoc nadchodzi, jest już za późno.

RECENZJA:
Clarissa nie może prowadzić normalnego życia, wyjść na ulicę nie oglądając się za siebie, bo cały czas czuje spojrzenie mężczyzny, którego chcę unikać za wszelką cenę, ale niestety on nie zamierza się poddać. Parę miesięcy temu spędziła z nim jedną noc, której w ogóle nie pamięta i to był największy błąd w jej życiu. Rafe stracił dla niej głowę, jest zakochany na zabój. Prezenty i upominki z czasem zmieniają się w makabryczne zdjęcia i wiadomości. Kobieta nie może liczyć na pomoc policji, dopóki nie będzie miała poważnych przesłanek. Jednak czy wtedy nie będzie za późno na pomoc?

Zacznę od tego, że książka pisana jest w dość specyficznym stylu. Z jednej strony mamy narrację trzecioosobową, dzięki której podglądamy prywatne życie głównej bohaterki, jak i jej obowiązki w sądzie, gdzie zasiada w ławie przysięgłych i śledzi rozprawę o porwanie i gwałt. A z drugiej strony dzięki formie epistolarnej poznajemy bezpośrednie myśli Clarissy skierowane do prześladowcy. Kobieta opisuje wydarzenia w dzienniku i zwraca się w nich bezpośrednio do swego ciemiężyciela. To właśnie dzięki tym zapiskom możemy śledzić zmiany w psychice bohaterki, wejść do jej głowy i zaobserwować, co z nią robi ten codzienny koszmar. Dzięki tej formie autorka chciała nam przybliżyć postać Clarissy, wywołać współczucie. Czy to jej się udało? Nie. Głównie dlatego, że styl Kendal jest kanciasty, pozbawiony subtelności, mało emocjonalny…

Autorka bardzo często podkreślała z jakimi uczuciami boryka się kobieta: samotność i odosobnienie, bo Clarissa zmuszona była do zaprzestania spotkania z przyjaciółmi, ale przede wszystkim kobieta czuje się osaczona i bezsilna, co spowodowane jest brakiem jakiejkolwiek pomocy ze strony znajomych czy policji. Rafe robi się coraz bardziej nieobliczalny i śmiały w swoich poczynaniach. Momentami zachowanie Carissy działało mi na nerwy, a raczej nie potrafiłam go zrozumieć, bo wielokrotnie wykazywała się niekonsekwencją, czym w pewien sposób nakręcała swojego prześladowcę. Oczywiście trudno mi się postawić w jej położeniu (nawet nie będę próbowała) i jestem przekonana, że kobieta zapewne działała pod wpływem emocji oraz wzburzenia, stąd te błędy. Poza tym Clarissa miała tendencję do użalania się na sobą, psioczenia nad swoim losem, co z czasem robiło się męczące i trudno było to znieść. Nie potrafiłam wyzbyć się wrażenia, że kobieta jest taką życiową mimozą i sierotką, która leży i czeka na zbawienie. Nawiasem mówiąc, zachowanie Clarissy nie wpłynęło pozytywnie na dynamiczność akcji, przez co fabuła wlokła się jak mucha w smole. Poza tym miałam nadzieje, że Claire Kendal w bardziej szczegółowy sposób potraktuje kreację Rafa, że jego portret psychologiczny będzie wyraźniejszy i poznamy podłoże jego postępowania. Wychodzi kilka faktów z jego życia, czy poznajemy tę jego makabryczna stronę, autorka uchyla rąbka tajemnicy jeśli chodzi o jego specyficzne upodobania, ale w moim przekonaniu to trochę mało.

Wiem o tobie wszystko” to książka bardzo przewidywalna: mamy osaczoną kobietę, której każdy dzień zaczyna się, od wizyt w sądzie i zasiadania w ławie przysięgłych, a kończy szybkim powrotem do domu. Mamy mężczyznę, który śledzi każdy jej ruch, grzebie w jej śmieciach, rozmawia o niej z jej znajomymi, wydzwania, wysyła listy, zagaduje, mimo iż ona sobie tego nie życzy. I ostatnia kwestia – pojawia się nowy adorator, tym razem jak najbardziej chciany – Robert, który jak można się domyślić nie spodoba się stalkerowi. Co z tego wyniknie? Na pewno nic zaskakującego, a szkoda, bo z pewnością można by z tego wycisnąć coś więcej…

Fabuła powieści zapowiadała się naprawdę zachęcająco, ale niestety zabrakło w niej emocji, tego dreszczyku ekscytacji czy napięcia, przez co cała historia miała wymiar płaski i banalny. Na tyłach okładki widnieje informacja „wstrząsający thriller psychologiczny” i dochodzę do wniosku, że niestety żadne z tych trzech słów nie odnosi się do tej książki... 

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:

0 komentarze