RECENZJA: Paragraf 22 - Joseph Heller

10:52

AUTOR: Joseph Heller
TYTUL ORYGINALU:  CATCH-22
CYKL:  Paragraf 22 #1
STRON: 480
WYDAWNICTWO: Albatros
DATA WYDANIA: 7 grudnia 2012
GATUNEK: Wojenna/Klasyka
NARRACJA: trzecioosobowa
BOHATER: John Yossarian (28 lat)

CZAS CZYTANIA:  5 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★★☆☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„Była to miłość od pierwszego wejrzenia.”
OPIS:
Jedna z najwybitniejszych powieści XX wieku, oraz najsłynniejsza powieść na temat II wojny światowej. Powieść pełna czarnego humoru, ukazuje bezsens wojny i armii jako instytucji, wyśmiewa mechanizmy społeczne rządzące się logiką absurdu. Jej bohaterowie to zbiorowisko wariatów, fanatyków, oportunistów, ale nade wszystko ludzi którzy mają jeden wspólny cel - za wszelką cenę przeżyć...

RECENZJA:
Amerykański bombardier Yossarian stacjonuje wraz ze swoją jednostką na wyspie nieopodal Włoch. Mężczyzna cierpi na manie prześladowczą – uważa, że wszyscy dybią na jego życie – nie tylko wrogowie, ale i przełożeni z jego jednostki. Za każdym razem, kiedy jest blisko osiągnięcia określonej liczby lotów, co równa się skończenia służby i powrotu do Stanów, pułkownik Cathcart większa limit, zmuszając go do dalszych lotów. Yossarian zrobi wszystko, aby przeżyć… jest tchórzem, ale woli być żywym tchórzem, niż martwym bohaterem…

„- Oni chcą mnie zabić (…). Yossarian rozporządzał niezbitymi dowodami, gdyż zupełnie nieznani mu ludzie strzelali do niego z działek za każdym razem, kiedy leciał zrzucać na nich bomby, co nie było wcale zabawne.”

Zacznę od tego, czym jest tytułowy paragraf 22. Jest to przepis traktujący o tym, że każdy chory umysłowo żołnierz ma prawo do zwolnienia z służby, ale… żaden zdrowy na umyśle człowiek, który zdolny jest zwolnić się z działań bojowych nie może być wariatem, gdyż troska o swoje życie jest objawem zdrowia psychicznego. Ot cały paradoks.

„Dunbar znowu leżał na wznak, bez ruchu, wpatrzony szklanym wzrokiem w sufit. Pracował nad przedłużeniem sobie życia. Osiągał to przez uprawianie nudy. Dunbar tak gorliwie pracował nad przedłużeniem sobie życia, że można go było wziąć za nieboszczyka.”

Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, przeżyłam pewnego rodzaju szok, bo wszelkie recenzje nie przygotowały mnie na to co dostałam. Czułam się jakbym dostała obuchem w głowę, a tym obuchem był humor Hellera. Nie da się ukryć, że tematyka tej powieści nie należy do lekkich, ale przez początek książki w ogóle tego nie odczułam. Nim się obejrzałam byłam na setnej stronie. Kiedy to się stało? Do dzisiaj jest to wielką tajemnicą. Humor autora był dla mnie olśnieniem. Ironiczny, pełen ukrytych aluzji, kryjący niesamowity przekaz. Aczkolwiek z bólem muszę przyznać, że z czasem książka zaczęła mnie męczyć – to już nie było, to co na początku. I nie chodzi o to, że humor oklapł, ale o to, że był tak intensywny i charakterystyczny, że z czasem zaczął mnie trochę przytłaczać. Powtarzające się zagrania autora, niedopowiedzenia w dialogach i ich absurdalność tak mile widziane na początku z każdą kolejną stroną powszedniały.

„Wiedział, że niczego nie można wiedzieć na pewno, nawet tego, że niczego nie można wiedzieć na pewno.”

Poza tym Joseph Heller decyduje się na wiele przeskoków w czasie, w czym można się pogubić. W końcowych stronach autor wraca do początkowych wydarzeń. Często jeden rozdział jest całkowicie bezsensowny, dopóki nie przeczytamy kolejnych. Przez ten brak chronologii książkę trzeba czytać uważnie i spokojnie, nie należy się śpieszyć. Po każdym rozdziale musiałam robić sobie przerwę, aby odsapnąć, zastanowić się, poukładać sobie wszystko na spokojnie.

Co więcej każdy rozdział powieści traktuje o osobnym bohaterze z eskadry oraz osób postronnych, jak: lekarze, pielęgniarki, prostytutki. Protagoniści „Paragrafu 22” to szeroki wachlarz barwnych osobowości, każda kolejna osoba jest bardziej szalona od poprzedniej. Aż nie wiadomo od kogo zacząć. Major Major to major, z którym można porozmawiać tylko wtedy, gdy jest nieobecny, Wódz White Holfoat to żywy wykrywacz złóż ropy naftowej, Appleby ma muszki w oczach, a wszystkich ich łączy Yossarian, który chodzi tyłem, z ręką na broni, aby nikt go nie zaszedł od tyłu. I każda z tych karykaturalnych postaci jest skonstruowana, aby coś nam przekazać, uświadomić…

„A co to jest ojczyzna? Ojczyzna to kawałek ziemi otoczony ze wszystkich stron granicami, zazwyczaj nienaturalnymi. Anglicy umierają za Anglię, Amerykanie za Amerykę, Niemcy za Niemcy, Rosjanie za Rosję. W tej wojnie bierze teraz udział pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt krajów. To chyba niemożliwe, żeby było aż tyle krajów, za które warto umierać?”

Jestem pod wrażeniem, że autorowi udało się stworzyć coś tak głębokiego, pod powłoką absurdu i groteski. „Paragraf 22” wyśmiewa biurokrację wojskową, wszelkie bezmyślne rozporządzenia czy prawa oraz zachowania przywódców, którzy kosztem życia podwładnych pragną wybić się w hierarchii. Pokazuje zachowania żołnierzy w obliczu wojny, którzy tak naprawdę nie chcą walczyć, a jedyne o czym marzą to powrót do domu... 

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:

0 komentarze