RECENZJA: Siła, która ich przyciąga - Brittainy C. Cherry
16:15
AUTOR: Brittainy C. Cherry
TYTUL
ORYGINALU: The Gravity of Us
CYKL: Żywioły #4
STRON: 380
WYDAWNICTWO:
Filia
DATA WYDANIA: 8 listopada 2017
GATUNEK: New Adult/ Romans
NARRACJA: pierwszoosobowa
BOHATER: Lucy / Graham
CZAS CZYTANIA: 2 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★★★☆
PIERWSZE ZDANIE:
„Nie jestem beznadziejnym
człowiekiem, jednak za chwilę zrobię coś beznadziejnego.”
OPIS:
Z Grahamem Russellem nie byliśmy dla siebie
stworzeni. Mną targały emocje, on pogrążony był w apatii. Ja śniłam na jawie,
jego trawiły koszmary. Płakałam, podczas gdy jego oczy pozostawały suche.
Pomimo jego skutego lodem serca i mojego porywczego temperamentu, czasami łączyły nas chwile. Chwile, gdy patrzyliśmy sobie w oczy, dostrzegając skrywane w nich tajemnice. Chwile, gdy jego usta doświadczały moich obaw, a ja oddychałam jego bólem. Chwile, kiedy wyobrażaliśmy sobie jakby to było, gdybyśmy byli zakochani.
Dzięki tym chwilom unosiliśmy się ku chmurom, tam jednak dopadała nas rzeczywistość i jakaś siła zmuszała do zejścia na ziemię.
Graham Russell nie był mężczyzną, który potrafi kochać. Ja również nie byłam w tym dobra. Mimo to, gdyby dane mi było znów się zakochać, zatraciłabym się w nim już na zawsze.
Nawet jeśli przeznaczone byłoby nam roztrzaskać się o skały.
Pomimo jego skutego lodem serca i mojego porywczego temperamentu, czasami łączyły nas chwile. Chwile, gdy patrzyliśmy sobie w oczy, dostrzegając skrywane w nich tajemnice. Chwile, gdy jego usta doświadczały moich obaw, a ja oddychałam jego bólem. Chwile, kiedy wyobrażaliśmy sobie jakby to było, gdybyśmy byli zakochani.
Dzięki tym chwilom unosiliśmy się ku chmurom, tam jednak dopadała nas rzeczywistość i jakaś siła zmuszała do zejścia na ziemię.
Graham Russell nie był mężczyzną, który potrafi kochać. Ja również nie byłam w tym dobra. Mimo to, gdyby dane mi było znów się zakochać, zatraciłabym się w nim już na zawsze.
Nawet jeśli przeznaczone byłoby nam roztrzaskać się o skały.
RECENZJA:
Tę recenzję
piszę wiele dni po przeczytaniu czwartego tomu serii „Żywioły”, a to dlatego, że bałam się to robić na ‘świeżo’, gdyż
emocje były zbyt silne, a chciałam trzeźwym okiem spojrzeć na tę historię,
kiedy emocje trochę opadną. Dochodzę do wniosku, że niewiele pisarek potrafi
wyzwolić we mnie tyle różnorakich uczuć. Brittainy C. Cherry z pewnością to
potrafi, a „Siła, która ich przyciąga”
to kolejna książka jej autorstwa, która trafiła wprost do mojego serca, złamała
je i skleiła na nowo.
W każdym
tomie mamy do czynienia z innymi bohaterami. Tym razem poznajemy Lucy oraz
Grahama. Ona jest kwiaciarką, pełną energii i pozytywnego nastawienia. Jest
ufna i ma serce na dłoni. Od długiego czasu jest w stałym związku z malarzem, a
w życiu brakuje jej jedynie matki, która zmarła pięć lat wcześniej. On jest bestsellerowym
pisarzem, który emocje trzyma na wodzy. Jest poważny, wszystko ma zaplanowane, od
dawna nie pozwolił sobie na jakiekolwiek uczucia. Lucy oraz Graham poznają się
dość niecodziennej scenerii – na pogrzebie. Są przeciwnościami niczym dzień i noc,
oboje działają sobie na nerwy, ale czyż przeciwieństwa się nie przyciągają?
Kiedy
zaczęłam czytać tę powieść nieco się obawiałam. Czego konkretnie? Ano, trójkąta
miłosnego, a nawet czworokąta, gdyż zarówno Lucy, jak i Graham są w związku. Na
szczęście moje obawy szybko zostały rozwiane. Cherry nie bawi się w takie rzeczy
za co ją ubóstwiam! Stworzyła piękną, chwytającą za serce historię miłosną,
która może nie jest wybitnie zaskakująca, nie ma oryginalnej konstrukcji, ale
jest tak pięknie napisana, przepełniona tyloma emocjami, że nie sposób jej nie docenić.
Jak w
każdej powieść Cherry, tak i w „Sile,
która ich przyciąga” mamy narrację pierwszoosobową naprzemienną, dzięki
czemu mamy szansę dobrze poznać głównych bohaterów. Lucy jest jak otwarta
księga – to Graham stanowi największą zagadkę. Dlaczego jest taki surowy i
oschły? Co się stało w jego życiu? Autorka
postanawia nam to wyjaśnić stosując retrospekcje. Cofamy się do lat jego dzieciństwa, kiedy był
jeszcze ufnym chłopcem. Nie brakowało również postaci drugoplanowych. Niewątpliwie
największą rolę odegrali zarówno Marie, siostra Lucy (znienawidzona przeze mnie,
jak mało kto), jak i Oliver, profesor Grahama oraz jego najlepszy przyjaciel,
którego podziwiałam za postawę i oddanie.
Przy
powieściach Brittainy C. Cherry trudno o jakikolwiek zawód. Ukazuje jak wpływa
na nas społeczeństwo i jakie zachowania na nas wymusza. Podkreśla, że należy poszukiwać
szczęścia nawet kosztem ogólnie przyjętych zasad, nawet kosztem wystawienia się
na krytykę. Autorka po raz kolejny udowodniła, że jest mistrzynią w tworzeniu wzruszających
historii, które wywołują łzy, ale również dają nadzieję, iż mimo przeciwności
losu, trzeba znaleźć w sobie siłę i walczyć o miłość i swoje szczęście. Nawet z
oklepanego schematu potrafi wydobyć piękno. Czekam na kolejne powieści autorki!
0 komentarze