RECENZJA: Kosiarze - Neal Shusterman

11:01

AUTOR: Neal Shusterman
TYTUL ORYGINALU: Scythe
CYKL:  Żniwa śmierci #1
STRON: 540
WYDAWNICTWO: Filia
DATA WYDANIA: 27 września 2017
GATUNEK: Young Adult/Dystopia
NARRACJA: pierwszoosobowa
BOHATER: Citra (17 l.)/Rowan(17 l.)

CZAS CZYTANIA:  3 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★★☆☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„Zgodnie z prawem musimy prowadzić rejestr niewinnych osób, które zabijamy.”
OPIS:
Staliśmy się nieśmiertelni. Czego więc powinniśmy się bać? 
Będziesz zabijać.
Świat bez głodu, wojen, chorób i cierpienia. Ludzkość uporała się już z tym wszystkim. Pokonała nawet śmierć. W tej chwili żywot człowieka mogą zakończyć jedynie kosiarze – do nich należy kontrolowanie wielkości populacji.
Citra i Rowan zostają praktykantami w profesji kosiarza – choć żadne z nich nie wykazuje ku temu chęci. Nastolatkowie muszą opanować sztukę odbierania życia, wiedząc że przy tym ryzykują własnym.
Citra i Rowan zrozumieją, że za idealny świat trzeba zapłacić wysoką cenę.
Stałem się najpotworniejszym z potworów, pomyślał, gdy przyglądał się pożodze. Rzeźnikiem lwów. Mordercą orłów.

RECENZJA:
Rowan nigdy nie był świadkiem zbioru, do czasu aż kosiarz pojawił się u niego w szkole i zebrał jednego ucznia. Chłopak go nie znał, ale czuł przymus, aby w tej chwili trzymać go za rękę… Citra nigdy nie miała bliskiego kontaktu z sędzią, dopóki nie zjawił się w jej domu, aby zebrać sąsiadkę. Co te dwa wydarzenia mają ze sobą wspólnego? Kosiarza Faradeya, który postanawia wziąć sobie praktykantów. Wybrał Citrę i Rowana. Żadne z nich nie chcę przyjąć tego wątpliwego zaszczytu, ale nie mają wyboru. Tylko jedno zda egzamin i dostanie obdarowany pierścieniem, togą i nowym imieniem, drugie wróci do domu…

Neal Shusterman lubi dystopijne klimaty. Już w „Podzielonych” dał przejaw swoich chorych i jakże przerażających wizji, gdzie postawił na społeczeństwo gotowe na dzielenie jednych małoletnich obywateli, aby zapewnić życie drugim. Fabuła „Kosiarzy” jest równie niepokojąca. Tym razem autor zdecydował się stworzyć świat, w którym ludzie pokonali wszelkie choroby i zyskali nieśmiertelność. W podeszłym wieku mogą zawracać znad krawędzi i znowu odzyskać młode ciało. Tylko kosiarze mają władzę na życiem i śmiercią. Gdziekolwiek się pojawią budzą przerażenie, ale i nabożny podziw. Kierując się dziesięcioma przykazaniami Kosodomu, wybierają osoby przeznaczone do zbioru, jak łagodnie określają śmierć. Jednak z drugiej strony mogą przyznać immunitet – ochronę na określony czas. Decyzja kosiarza jest nieodwołalna.

Wydawałoby się, że wizja autora to istna utopia. Nie ma biedy, głodu, przestępczości, a niezawisła sztuczna inteligencja sprawuje nad każdym piecze. Jednak nie można zaprzeczyć, że nawet w świecie nieśmiertelnych musi istnieć śmierć, bo Ziemia nie jest elastyczna i nie pomieści wszystkich. I fakt, taki świat mógłby być blisko ideału, gdyby nie pewien szczegół – ludzka natura. Chciwość, zawiść i próżność trudno wyplenić. A gdy do tego dojdzie czerpanie przyjemności z zabijania, mamy przepis na katastrofę. Każdy kosiarz powinien mieć czystą, wolną od zepsucia, pełną współczucia i apatii duszę. Każda śmierć powinna wyzwalać w nim ból i cierpienie. Żaden sędzia nie powinien znajdować przyjemności w zabijaniu. Wydawałoby się, że proste przykazania powinny temu zapobiec, ale czy na pewno? Poza tym pojawia się stagnacja i znudzenie. Szansa na to, ze człowiek zostanie zebrany wynosi 1% i ludzie szukają rozrywki w szumnych imprezach czy nawet notorycznym rozplaszczaniu.

Książkę czyta się bardzo sprawnie, gdyż trzeba przyznać, że autor ma talent do wzbudzania w czytelniku wielu emocji i zaangażowania. Z zapartym tchem śledziłam poczynania bohaterów. Jak sobie poradzą na szkoleniu na kosiarza? Które z nich okażę się lepsze? Czy poradzą sobie z rosnącym rozdźwiękiem w szeregach sędziów? Wiele pytań i wątpliwości kołatało mi się w głowie podczas czytania, a emocje rosły z każdą stroną. Charaktery każdego protagonistów kształtowane były przez środowisko, w którym się znaleźli. Młode umysły podatne na wpływy. Autor przedstawił dwa różne bieguny spojrzenia na sprawę niesienia śmierci. Wątek romantyczny jest, ale na szczęście autor skorygował go do minimum. Bohaterowie skupiali się na szkoleniu, a co najważniejsze, los nie sprzyjał romantycznym uniesieniom.

Rzeczy, do których mogłabym się przyczepić? Na pewno kilka się znajdzie. Pierwszą jest świat przedstawiony, a raczej jego brak. Mimo iż bohaterowie nieraz się przemieszczają, brakowało mi dogłębniejszych opisów otoczenia. Drugim elementem są kwestie techniczne, a konkretnie tak zwane zawracanie znad krawędzi. Jak to działa? Wiem, ze to nie ma większego znaczenia, ale chciałabym aby przebieg tego procesu był chociaż minimalnie zobrazowany, abym nie musiała dociekać, jak na przykład składany jest rozplaszczony mózg i przywracane wspomnienia. Osobiście wydaje mi się to mało możliwe, ale może autor miał jakąś teorie. Niestety nie miałam możliwości jej poznać. Poza tym czemu w świecie, gdzie tak bliskie jest przeludnienie pozwala się ludziom na posiadanie po kilkanaście dzieci? Wystarczyłoby wprowadzać limit urodzeń dzięki czemu odsetek zebranych byłby jeszcze mniejszy, ale widocznie autor doszedł do wniosku, że po co to robić, jak są kosiarze. Oni sobie poradzą z przeludnieniem.

Kosiarze” to książka, która w świetny sposób ukazuje do czego może doprowadzić nieśmiertelność, ale i władza absolutna i bezkarność. Nawet najbardziej szczere chęci wprowadzenia systemu idealnego mogą skończyć się katastrofą. Nie sposób tego przewidzieć. Zawsze znajdzie się ktoś, kto nagnie prawa do swoich celów. Mimo kilku niewielkich niedociągnięć bez wątpienia jest to powieść warta poznania. W mojej pamięci z pewnością pozostanie na długo.

Cykl „Żniwa śmierci”:
1.Kosiarze
2.Thunterhead
3. The Toll

0 komentarze