RECENZJA: Okrutna pieśń - Victoria Schwab
16:15
TYTUL
ORYGINALU: This Savage Song
CYKL: Świat Verity #1
STRON: 432
WYDAWNICTWO:
Czwarta
Strona
DATA WYDANIA: 17 stycznia 2018
GATUNEK: Young Adult/Urban Fantasy/Dystopia
NARRACJA: trzecioosobowa
BOHATER: Kate Harker/ August Flynn
CZAS CZYTANIA: 3 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★★☆☆
PIERWSZE ZDANIE:
„Tamtej nocy, kiedy Kate
Harker postanowiła spalić szkolną kaplicę, nie kierował nią gniew czy alkohol.”
OPIS:
Kate
Harker i August Flynn są następcami przywódców podzielonego miasta – miasta,
gdzie z przemocy zaczęły rodzić się prawdziwe potwory. Kate chciałaby
dorównywać bezwzględnością ojcu, który pozwala potworom wałęsać się po ulicach,
a ludziom każe płacić za ochronę. August chciałby być człowiekiem, mieć dobre
serce i odgrywać większą rolę w obronie niewinnych przed potworami – niestety
sam jest jednym z nich. Może ukraść duszę, wygrywając pieśń na swoich
skrzypcach. Jednak Kate odkrywa jego tajemnicę…
„Okrutna pieśń” wciągnie cię w świat pełen tajemnic i niepokojący wir postapokaliptycznej walki o przetrwanie. W mrocznym urban fantasy dwoje młodych ludzi musi wybrać, czy chcą zostać dobrymi czy złymi bohaterami – przyjaciółmi czy wrogami. A stawką jest przyszłość ich rodzinnego miasta.
„Okrutna pieśń” wciągnie cię w świat pełen tajemnic i niepokojący wir postapokaliptycznej walki o przetrwanie. W mrocznym urban fantasy dwoje młodych ludzi musi wybrać, czy chcą zostać dobrymi czy złymi bohaterami – przyjaciółmi czy wrogami. A stawką jest przyszłość ich rodzinnego miasta.
RECENZJA:
Miasto Prawdy zostało
rozdarte na dwie połowy. Południe rządzone przez Flynnów, zdominowane jest
przez ludzi i wojska OSF, które próbują chronić mieszańców. Północą włada Harker,
a za bezpieczeństwo możesz jedynie zapłacić. Łączy je kruchy rozejm zawarty
przed sześciu laty. Kate jest jedynym dzieckiem bezwzględnego ‘króla’ Północy,
a August jest przysposobionym synem Flynnów. Jednak nie jest człowiekiem... jest
Sunajem...
Świat skończył się wraz z
nadejściem Fenomenu i pojawieniu się potworów: Majchajów, Corsajów i Sunajów.
Świat wykreowany przez Victorię Schab przywodzi na myśl dystopie. Z pewnością
kiedyś, dawno temu życie wyglądało normalnie, jak nasze obecnie, ale już tak
nie jest. Dzień dzisiejszy dla Kate oraz Augusta jest ciągłą walką. Chcesz czuć
się względnie bezpiecznie, to nie wychodź po zmroku, noś medalion ochronny
Harkera. Chociaż pewności nigdy nie masz. Zło przyciąga zło... Na twoją duszę
czają się potwory... Muszę przyznać, że nigdy nie spotkałam się z czymś podobnym
i książka bardzo mnie zaskoczyła swą pomysłowością i oryginalnością. Autorka
wymyśliła coś odświeżającego, innego, trochę niepokojącego i szalenie
klimatycznego.
Bo czyż wizja zabijania
muzyką, śpiewem nie jest intrygująca? Oczywiście! Kiedy widzisz Sunaja
wyciągającego instrument wiedz, że nie zdołasz uciec. Jednak, jak wiadomo sam
pomysł to nie wszystko. Książka dość długo się rozkręca, ale absolutnie nie
jest nudna, po prostu potrzebuje trochę czasu na skonkretyzowanie akcji. Zbuntowana
Kate spotyka na swej drodze cichego Augusta i chcąc nie chcąc są zmuszeni ze
sobą współpracować. Jeśli boicie się oklepanej relacji, jak w każdej powieści młodzieżowej,
to nic bardziej mylnego! Nie ma wzdychania, maślanych oczu, zakazanej miłości, nie
ma w ogóle romantycznych uniesień. Brawo dla pani Schwab! Można? Można! W końcu
relacja dwojga obcych dla siebie ludzi wygląda tak jak powinna!
Kate może momentami
denerwować – głównie w pierwszych rozdziałach, kiedy wykorzystuje swoją
uprzywilejowaną pozycję, stara się postępować wbrew swej naturze i przekonaniom,
tylko dlatego, by zadowolić ojca i zasłużyć na jego szacunek. Brak ojcowskiej
miłości robi swoje. Na szczęście okazuje się, że potrafi samodzielnie myśleć i z czasem zaczyna się doceniać jej zadziorny temperament. Natomiast
życie Augusta mogłabym określić trzema słowami - cierpienia młodego Augusta,
gdyż chłopak nie może pogodzić się ze swoją naturą. Jego droga do
samoakceptacji jest długa i bolesna... Postaci drugoplanowych jest dużo, ale
stanowią wyraźne tło, nic więcej. Brakowało mi również szerszego ujęcia
historii. Autorka co nieco jej liznęła, ale zrobiła to w chaotyczny sposób,
przez co na początku ciężko było mi się połapać w chronologii i brakowało mi
szczegółów. Poza tym było trochę za mało
świata poza Miastem Prawdy. Rozumiem, że to dopiero pierwszy tom i trudno
ogarnąć wszystko, dlatego liczę na trochę więcej w kolejnych częściach.
Suma summarum, „Okrutna pieśń” to spore zaskoczenie.
Książka inna niż wszystkie. Victoria Schab pokazała, że można napisać dobrą,
niepowielającą schematów młodzieżówkę. Jeśli szukacie czegoś nietypowego, ze
specyficzną melancholijną atmosferą, to „Okrutna
pieśń” z pewnością jest dla Was!
Cykl "Świat Verity":
1. Okrutna pieśń
2. Mroczny duet
0 komentarze