RECENZJA: Zakon Mimów - Samantha Shannon
12:02"Zakon Mimów" Samantha Shannon
AUTOR: Samantha Shannon
TYTUL ORYGINALU: The Mime Order
CYKL: Czas żniw #2
STRON: 544
WYDAWNICTWO:
Sine Qua Non
DATA WYDANIA: 22 kwietnia 2015
GATUNEK:
fantastyka
NARRACJA:
pierwszoosobowa - Paige
CZAS CZYTANIA: 18 dni
MOJA OCENA:
★★★★★★★★☆☆
PIERWSZE ZDANIE:
„Rzadko kiedy powieść zaczyna
się od początku.”
OPIS:
Paige Mahoney uciekła z brutalnej kolonii karnej
Szeol I, ale jeśli myślała, że to koniec jej problemów, to bardzo się pomyliła.
Od teraz jest bowiem najbardziej poszukiwaną osobą w Londynie. Kiedy Sajon
zwraca swoje wszystkowidzące oko w stronę Paige, mim-lordowie i mim-królowe gangów
miasta zostają zaproszeni na bardzo rzadkie wydarzenie. Jaxon Hall i jego
Siedem Pieczęci są gotowi na pojawienie się w samym centrum uwagi. W
społeczności jasnowidzów pojawia się jednocześnie coraz więcej gorzkich
oskarżeń, a za każdym rogiem czają się mroczne sekrety. Z cieni wypełzają
Refaici...
RECENZJA:
Po „Czasie żniw”, który wręcz raził swoją ogromną oryginalnością i niebanalnością, przyszedł czas na długo oczekiwaną kontynuację. W końcu mamy okazję poznać dalsze losy śniącego wędrowca, Paige Mahoney.
Po „Czasie żniw”, który wręcz raził swoją ogromną oryginalnością i niebanalnością, przyszedł czas na długo oczekiwaną kontynuację. W końcu mamy okazję poznać dalsze losy śniącego wędrowca, Paige Mahoney.
Blada
Śniąca po wyczerpującej ucieczce z kolonii karnej Szeol I nie ma chwili
wytchnienia. Pragnie ona ostrzec świat jasnowidzów przed niebezpieczeństwem
jakim są Refaici i Emmici, niestety nikt jej nie słucha. Wszyscy zajęci są
tkaniem intryg i walką o władzę. Paige niestety nie ma wielkich możliwości, tym
bardziej, że jest najbardziej poszukiwaną uciekinierką w całym Sajonie. Pozbawiona
jakiegokolwiek wsparcia zaczyna walkę na własną rękę.
Sięgnęłam
po „Zakon mimów” uradowana, że w końcu po tak długim wyczekiwaniu mam taką
okazję i niestety czekała mnie niespodzianka. Nie pamiętałam niektórych wątków,
więc musiałam sięgnąć po tom pierwszy i poprzypominać sobie zasady stworzone
przez Samanthę Shannon. Właśnie dlatego czytanie pierwszej części książki szedł
mi bardzo opornie. Pomógł mi w tym
przeogromnie słowniczek znajdujący się na końcowych kartach, za co jestem niezmiernie wdzięczna.
Początek
powieści był spokojny, nie działo się za dużo, mogliśmy odetchnąć po
zapierającym dech w piersi zakończeniu „Czasu żniw”. Im dalej się zagłębiałam
tym po prostu nie potrafiłam się oderwać. Co ciekawe pierwsze 1/3 książki
czytałam przez ponad dwa tygodnie, a reszta tak mnie pochłonęła, że skończyłam
w dwa dni. Samantha Shannon w niesamowity sposób buduję napięcie, niczym w najdoskonalszym filmie akcji,
by w końcu dotrzeć do punktu kulminacyjnego i wbić czytelnika w fotel.
Nie
można zapomnieć o bohaterach, którzy wykreowani są w sposób mistrzowski. Blada Śniąca, która
jest piekielnie zdeterminowana w swoich postanowieniach i mimo wielu
przeciwności dąży do uzyskania upragnionego celu. Po przeżyciach w Oxfordzie
stała się jeszcze bardziej buntownicza i zawzięta.
Ponadto
mamy tutaj Jaxona, bezwzględnego mim-lorda, który w „Zakonie Mimów” odrywa niezwykle
kluczową rolę. Możemy tutaj lepiej poznać jego charakter i osobowość. Jest on
niezwykle intrygującą postacią, zdecydowanie jedną z lepszych.
Oczywiście
nie można zapomnieć o Naczelniku, który nadal jest osobnikiem bardzo tajemniczym i zagadkowym. Autorka niewiele
zdradza nam w związku z nim. Tak naprawdę trudno do końca odgadnąć jakie motywy
kierują Refaitą.
Nie sposób nie wspomnieć o całej plejadzie fantastycznych postaci drugo- i trzecioplanowych, zarówno
przyjaciół Paige jak i jej wrogów.
Bardzo
podoba mi się wątek miłosny w tej powieści, co jest niezmierną rzadkością w
książkach young adult. Aczkolwiek tutaj uczucie między Paige i Naczelnikiem
jest wręcz idealne. Rozwija się bardzo wolno i subtelnie. Jest on jedynie tłem,
niemniej jednak wątek ten poprowadzony został bardzo umiejętnie.
Drugi
tom cyklu jest jeszcze lepszy od pierwszego. Trudno tu znaleźć jakiekolwiek
niedociągnięcia, fabuła jest dopracowana do perfekcji. Akcja leci na łeb na
szyję. I oczywiście zakończenie, które jest ogromnie zaskakujące i szokujące.
Powoduję, że czekanie na kolejny tom będzie wręcz katorgą.
9 komentarze
Ta seria pojawia się zbyt często na blogach i stronach książkowych i chyba właśnie to mnie do niej zniechęca :/ może kiedy trochę spadnie jej popularność po nią sięgnę, ale to nic pewnego
OdpowiedzUsuńhttp://zaczarowana-me.blogspot.com/?m=0
Mam pierwsze cześć na swojej liście, tyle o niej czytałam i słuchałam, że postanowiłam sama przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna z książkomiłościmoja.blogspot
Czekam, aż "Zakon mimów" pojawi się w mojej bibliotece i wreszcie będę mogła go przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej serii już wiele. Chciałabym przeczytać "Zakon mimów", ale niestety wciąż czekam aż ktoś odda tę książkę do biblioteki :c
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Blondie in Wonderland
Poluję na tę pierwszy tom tej serii w bibliotece, więc jeśli tylko się pojawi, to na pewno go wypożyczę ;)
OdpowiedzUsuńAleja Czytelnika
Uwielbiam, uwielbiam tę serię. Chociaż przyznam, że sama miałam niemały problem z przypomnieniem sobie niektórych wątków, ale jakoś dałam radę ;)
OdpowiedzUsuńpapierowe-strony.blogspot.com
Pierwsza część wciąż przede mną i nie mogę się doczekać momentu, w którym położę na niej ręce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dość ekscentryczna, ale takie właśnie lubię :D
OdpowiedzUsuńMuszę się za nią kiedyś zabrać ;)
Na pewno przeczytam... Jak już zapoznam się z pierwszą częścią :D
OdpowiedzUsuń