RECENZJA: Niebezpieczne kłamstwa - Becca Fitzpatrick

18:32

AUTOR: Becca Fitzpatrick
TYTUL ORYGINALU:  Dangerous lies
CYKL:  jednotomowa
STRON: 424
WYDAWNICTWO: Otwarte / Moondrive
DATA WYDANIA: 11 maja 2016
GATUNEK: Young Adult
NARRACJA: pierwszoosobowa
BOHATER: Stella Gordon / Estella Goodwinn

CZAS CZYTANIA:  2 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★☆☆☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„Gwałtowne pukanie zatrzęsło drzwiami pokoju hotelowego.”
OPIS:
Stella to nie jest moje prawdziwe imię.
Thunder Basin w Nebrasce nie jest moim prawdziwym domem.
Po tym jak byłam świadkiem groźnego przestępstwa, zostałam objęta programem ochrony świadków i wysłana do spokojnego miasteczka na końcu świata. Moje życie rozpadło się na milion kawałków. Nie potrafię się tu odnaleźć. Miałam rozpocząć ostatni rok liceum. Miałam być z chłopakiem, którego kocham, ale zostaliśmy rozdzieleni. Teraz w moim życiu pojawił się ktoś inny – czy mogę mu zaufać? Coraz trudniej jest mi ukrywać uczucia. Coraz trudniej jest też kłamać…
Im bardziej czuję się bezpieczna, tym większe grozi mi niebezpieczeństwo.

RECENZJA:
Estella jest świadkiem okrutnego morderstwa. Postanawia zeznawać przeciwko przestępcy, w związku z tym rząd obejmuje ją programem ochrony światków. Dostaje nową tożsamość oraz wyprowadza się w całkowicie nowe miejsce. Z nowoczesnej Filadelfii trafia do usianej polami Nebraski. Dotychczasowe życie zostało jej brutalnie wyrwane z rąk i już nigdy do niego nie wróci…

Jak można się domyślić dominującym elementem książki są kłamstwa, którymi Stella kami wszystkich wokół. Jej nowe życie to oszustwo. Wprowadza w błąd mieszkańców Thunder Basin i mocno jej to ciąży. Czuje się nie fair względem znajomych, z którymi nawiązuje coraz bliższe kontakty. Jednak zdaje sobie sprawę, że nie może nic zdradzić, bo karą może być jej życie. Stelli wydaje się, że zostawiła przeszłość za sobą, ale czy na pewno? Może dziewczyna da radę zapomnieć o swoim byłym życiu, ale czy ono zapomni o niej? Czy można odciąć się od swojej przeszłości?

Na początku główna bohaterka była szalenie irytująca – miałam ochotę ją udusić. Zapewne był to zamierzony zabieg autorki, aby ukazać metamorfozę Stelli. W pierwszych rozdziałach jawi się jako rozpieszczona, próżna, pusta dziewczyna, zła na cały świat, że jej dotychczasowe życie legło w gruzach. Jednak z czasem jej charakter przekształca się o 180 stopni. Życie w miasteczku przestaje być karą – zaczyna zauważać pozytywne strony swojej sytuacji i coraz bardziej asymiluje się z mieszkańcami.

Wątek romantyczny… wolałabym o nim nie pisać. Ujmę to jak najbardziej delikatnie: na początku przeogromnie działał mi na nerwy. Już śpieszę z wyjaśnieniami: Stella szybko zaczyna coś czuć do seksownego kowboja Cheta Falconera. Wie, że to nieuczciwe względem jej chłopaka Reeda, z którym spotyka się od dwóch lat, ale i tak troszeczkę zwodzi nowego znajomego. Zapewne nie robił tego świadomie, ale nie ukrywam, że mnie to denerwowało. Robiła Chetowi mętlik w głowie – flirtowała z nim, następnie dopadały ją wyrzuty sumienia i go odrzucała. Aż żal robiło się chłopaka. Na szczęście druga połowa książki zadośćuczyniła mi te początkowe męczarnie. Im dalej w las, tym było coraz lepiej.

Jeśli chodzi o postacie drugoplanowe, to bardzo polubiłam Cheta, aczkolwiek z charakteru nie wyróżnia się on niczym szczególnym – ot grzeczny chłopiec z sąsiedztwa. Natomiast jego życie osobiste, to inna bajka. Mimo młodego wieku ma masę problemów i obowiązków, z którymi musi sobie poradzić i mimo iż jest mu szalenie ciężko radzi sobie wzorowo.  Kolejną postacią jest Carmina – nowa opiekunka Stelli. Była policjantka z trudnym charakterem. Dziewczyna nie ma z nią łatwego życia, bo obydwie są uparte jak osły i żadna z nich nie chcę ustąpić. Poza tym w powieści pojawia się wiele postaci, które potrafiły namieszać swoim zachowaniem, jak: wścibski Trigger czy matka narkomanka, odpowiedzialna za cały ten kocioł, w którym znalazła się jej córka.

Co bardzo istotne - książka ta nie była przewidywalna. Z „Black ice” – inną powieścią tej autorki miałam problem z mało zaskakującą fabułą. Na szczęście w „Niebezpiecznych kłamstwach” tego nie uświadczyłam, co mnie niezmiernie uszczęśliwiło. Zakończenie było dla mnie niespodzianką.

Nie ulega kwestii, że czytając tę książkę miło spędziłam czas. Lubię takie lekkie powieści z niewielkim wątkiem sensacyjnym. Mimo małych mankamentów uważam ją za bardzo udaną lekturę. Becca Fitzpatrick na pewno jeszcze zagości w mojej biblioteczce.

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:
 
 
 

0 komentarze