RECENZJA: Franco - Kim Holden

16:33

AUTOR: Kim Holden
TYTUL ORYGINALU: Franco
CYKL:  Promyczek #3
STRON: 318
WYDAWNICTWO: Filia
DATA WYDANIA: 24 maja 2017
GATUNEK: Romans/New Adult
NARRACJA: pierwszoosobowa
BOHATER: Franco Genovese (26 lat)

CZAS CZYTANIA:  1 dzień
MOJA OCENA: ★★★★★★★☆☆☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„- Chodźmy, mamine cycki!”
OPIS:
Franco Genovese jest perkusistą w światowej sławy amerykańskim zespole Rook. Chłopak ma wszystko. Zabójczy uśmiech, tatuaże, talent, ostry dowcip. A przy tym wszystkim serce ze złota. 
Wiedzie dobre, stabilne, nieskomplikowane życie.
Jednak wieczór spędzony w niepozornym barze w Los Angeles wszystko to zmienia.
Do jego świata wkracza Gemma Hendricks.
Pochodząca z północnej Anglii, odnosząca sukcesy młoda pani architekt. Właścicielka uroczego uśmiechu, ciętego języka i nad wyraz ufnego serca.
Natychmiast coś ich do siebie przyciąga.
Gemma i Franco z miejsca się zaprzyjaźniają.
Ich znajomość nie potrwa długo, ponieważ kiedy za kilka dni wrócą do domów, rozdzielą ich tysiące kilometrów.
A może coś się zmieni?
Gemma ma pewne bliskie sercu marzenie.
Gdy Franco postanowi pomóc dziewczynie w spełnieniu go, wszystko może wywrócić się do góry nogami.
Czy ich przyjaźń będzie miała szansę przerodzić się w miłość? A może wszystko pójdzie w zapomnienie?

RECENZJA:
Franco jest najstarszym członkiem zespołu Rook i ma inne priorytety niż jego koledzy. Pragnie poznać kobietę, z którą mógłby się ożenić i mieć dzieci. Jednak mężczyzna jest bardzo wybredny i do tej pory nie trafił na idealną kandydatkę. Wszystko się zmienia, gdy pewnego dnia w barze spotyka Gemmę, która jest na nieudanej randce w ciemno. Franco postanawia uratować ją z opresji. Od pierwszej chwili jest nią oczarowany, niestety kobieta za kilka dni opuszcza Stany Zjednoczone. Postanawiają wykorzystać dany im czas jak najlepiej. Po rozstaniu Franco nie może o niej zapomnieć i wiedząc, że kobieta ma pewne wielkie marzenie, postanawia zaoferować jej swoją pomoc. Czy podjął słuszną decyzję? A może będzie to początek końca ich świeżej relacji?

Promyczek” to istny rollercoaster emocji, „Gus” to odkupienie i pogodzenie się ze stratą i byłam niezmiernie ciekawa, co przygotowała Kim Holden w przypadku „Franco”. Trzeci tom jest najlżejszy z dotychczasowych części. Nie ma tu wielkich tragedii czy wzruszających sytuacji. Akcja jest bardzo spokojna i bez żadnych zwrotów fabularnych. Aczkolwiek, aby była jasność – nie jest nudno. Miło było wrócić do całej grupy Rook. Ponownie ‘spotkać’ Gusa i powspominać Katie.

Bohaterowie nie skradli mojego serca. Jak do tej pory Gus zostaje moim faworytem i chyba tak zostanie. Franco może nie wygląda zbyt przyjaźnie ze swoimi tatuażami i łysą głową, ale jest bardzo sympatycznym mężczyzną z wielkim sercem i wrażliwą duszą. Natomiast Gemma jest bardzo charyzmatyczna, wiecznie uśmiechnięta, pełna życia i energii. Ich związek rozwinął się bardzo szybko, czego nie jestem wielką fanką. Śmieszyło mnie to, że Franco nie jest wielbicielem kobiet, które ukazują swoje walory całemu światu bez żadnego skrępowania, a nie miał nic przeciwko temu, że Gemma była gotowa się z nim przespać w dniu, w którym się poznali. Poza tym zdaje sobie sprawę z tego, że miłość potrafi uderzyć do głowy, ale marzenie Gemmy wiązało się z czymś naprawdę wielkim i Franco postawił jej pomóc po bardzo krótkiej znajomości. Ta decyzja miałaby wpływ na całe jego życie i było to wspaniałomyślne z jego strony, ale i mało realne. Ile facetów w rzeczywistości zdobyłoby się na coś takiego? Najbardziej w tej powieści uwielbiałam jedną rzecz – dialogi między członkami zespołu wręcz mnie rozbrajały. Co jak co, ale autorka świetnie umie ukazać zżyte relacje między przyjaciółmi.

Byłam bardzo zaskoczona jednym ciekawym elementem. Nie wiem czy czytaliście „Maybe someday”, ale Kim Holden postanowiła złożyć mały ukłon książce Hoover i Franco miał okazję poznać i zamienić kilka słów z Ridge’m oraz Sydney. Kiedy ta para pojawiła się w książce szczęka opadła mi do podłogi. Był to dodatkowy smaczek, który z pewnością usatysfakcjonuje fanów tej książki  - mi z pewnością bardzo się spodobał.

Podobnie jak poprzednie tomy, tak i Franco” miało przewidywalną fabułę, ale to mi nie przeszkadzało i nadal czerpałam przyjemność z czytania. Miłość ukazana w tej powieści była prosta i słodka. Autorka w niewymuszony i naturalny sposób podkreśla, że warto żyć w zgodzie ze sobą, rozwijać pasje i spełniać marzenia. Mimo iż losy Franco uważam za najsłabszą część cyklu (ale nadal dobrą), to z pewnością nie jest to ostatnia powieść Kim Holden, jaką przeczytam.

Cykl „Promyczek”:
1.Promyczek
2. Gus
3. Franco

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:

0 komentarze