RECENZJA: O wiele więcej - Kim Holden

16:33

AUTOR: Kim Holden
TYTUL ORYGINALU: So Much More
CYKL:  jednotomowa
STRON: 500
WYDAWNICTWO: Filia
DATA WYDANIA: 15 marca 2017
GATUNEK: Romans/Obyczajowa
NARRACJA: pierwszoosobowa
BOHATER: Seamus/Miranda/Faith

CZAS CZYTANIA:  2 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★☆☆☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„Miłość wyjaśnia… lub zaprzecza.”
OPIS:
Miłość to dziwna sprawa. Pojawia się znikąd. Nie ma w niej logiki. Nie da się jej zmierzyć. 
To mieszanka uczuć i pasji, połączenie niebezpieczne, podsycająca miłość... ale również nienawiść.
Mimowolnie poznałem oba i jestem już ekspertem.
Zakochałem się w Mirandzie ślepo i bezgranicznie. Wyidealizowałem sobie jej obraz.
Jednak marzenia są niczym dym.
Są nieuchwytne. Unoszą się nad nami, aż w końcu wydaje nam się, że ich pragniemy, że ich potrzebujemy.
Taka była również Miranda. Ulotna niczym dym.
Myślałem, że jej pragnę. Sądziłem, że jej potrzebuję.
W końcu jednak dopadła mnie szara rzeczywistość. Wypatroszyła mnie ze złudzeń niczym okrutny drapieżnik. 
Rzeczywistość bywa podła.
Tak jak Miranda.
A ja potrafię być czasem strasznym głupcem... Który mimo wszystko nadal wierzy.
W marzenia. 
W ludzi.

I w miłość.

RECENZJA:
Seamus to 34-letni mężczyzna, który wraz ze swoimi dziećmi 5-letnią Kirą, 8-letnim Rorym oraz 11-letnim Kaim przeprowadza się do Kaliforni po wyczerpującym emocjonalnie rozwodzie. Znajduje pracę jako pedagog w okolicznej szkole i marzy tylko o tym, aby skupić się na wychowywaniu swoich dzieci. Po bolesnej lekcji, miłość jest ostatnią rzeczą, której pragnie. Wkrótce poznaje swoje dwie nowe sąsiadki – Faith oraz Hope.


„Życie rozkwita drugimi szansami.”

Dla mnie największym i chyba jedynym minusem tej książki są bohaterowie. Są strasznie jednowymiarowi, a poza tym autorka popadała ze skrajności w skrajność. Seamus to mężczyzna idealny – cudowny i oddany ojciec, czuły, wrażliwy, dobrotliwy, stara się widzieć w ludziach tylko dobro i dobrem się odpłaca. Zrobiłby dla swojej żony wszystko, ale dla niej to było za mało. Jego była wybranka Miranda jest jego przeciwieństwem. Kobietą która gna za sukcesem, władzą, wszystko co znajduje się w jej otoczeniu musi być idealne, niedoskonałość to dla niej największy grzech, a wszystko osiąga manipulacją i wywieraniem wpływu na innych. Przystojny Seamus pasował do jej wizerunku, a dzieci i idealna rodzina dopełniły pięknego obrazka. Mamy jedną postać czystą jak łzę, a drugą zepsutą do szpiku kości. Nie lepszy był kontrast między Faith a Hope (swoją drogą, bardziej dosadnie się nie dało?). Pierwsza z nich to 22 letnia striptizerka. Jest pełnia życia, prostoduszna i szczera. Stoi na plaży, aby ściskać nieznajomych, bo każdy zasługuję na uścisk. Jej życie to ciągłe poszukiwana. Czego? Tego nie zdradzę. Druga ma koło 40-tu lat i jest niewyobrażalnie wyobcowana i chorobliwie nieśmiała – praktycznie nie opuszcza swojego mieszkania. Łączy ich tylko jedno – obie skrywają tajemnice.

Cała historia jest przekazana z trzech perspektyw. W pierwszej połowie książki swój głos zabierają Seamus oraz Miranda, a narracja Faith dołącza dopiero w drugiej części książki. Muszę przyznać, że dawno żadna powieść nie wymęczyła mnie tak emocjonalnie. Rozdziały Seamusa ukazywały teraźniejszość i były przesiąknięte goryczą, gniewem, momentami ogromną rezygnacją i zwątpieniem. Jego świat rozpadł się na kawałki w bardzo krótkim czasie. Czytając jego wynurzenia czułam ogromny ból serca i współczucie. Z drugiej strony mieliśmy punkt widzenia Mirandy, która przedstawiała nam przeszłość pary. Mogliśmy zaobserwować jak zaczął się ich związek i jak wyglądało małżeństwo. A trzeba przyznać, że sielsko i anielsko nie było. Zresztą Miranda jest tego typu narratorem, któremu ma się ochotę wyrządzić wielką krzywdę. Jej wyrachowane postępowanie gotowało krew w moich żyłach. Lawirowanie między tymi rozdziałami było niewyobrażalnie męczące i emocjonalnie wyczerpujące, gdyż autorka nie dawała czytelnikowi nawet momentu wytchnienia i chwili oddechu.

Przejdźmy do miłości rodzącej się między sąsiadami. Autorka przedstawiła to uczucie bardzo delikatnie. Faith przez długi czas była przyjaciółką Seamusa i towarzyszką zabaw jego dzieci. Zdawała sobie sprawę, że dla niego zawsze na pierwszym miejscu będą Kira, Rory i Kai, co rozumiała i akcentowała. Nie chciała wpadać w jego życie i komplikować i tak już jego trudnej sytuacji. Ich relacja była dojrzała i niezwykle piękna.  

Aczkolwiek muszę przyznać, że jaka by ta książka nie była męcząca i bolesna, to nie zmienia to faktu, że jej wydźwięk jest bardzo pozytywny. Daje nadzieję i podkreśla, że warto przebaczyć i dać drugą szansę, bo każdy na nią zasługuję. Ukazuje różne wymiary miłości. Każdy postrzega ją inaczej, każdy ma inne wyobrażenia, ponieważ jest zmienna i nieuchwytna. Poza tym Kim Holden podkreśla, jakie wartości są najważniejsze i co daje w życiu prawdziwe szczęście. Nie jest to kariera i władza, ale rodzina i oddani przyjaciele.

„Wszyscy potrzebujemy pomocy. Trudno być człowiekiem, gdy jest się samemu.”

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:

0 komentarze