RECENZJA: Fangirl - Rainbow Rowell
15:32
AUTOR: Rainbow Rowell
TYTUL ORYGINALU: Fangirl
CYKL: jednotomowa
STRON: 380
WYDAWNICTWO:
Otwarte
DATA WYDANIA: 27 lipca 2015
GATUNEK:
YA
NARRACJA:
trzecioosobowa
CZAS CZYTANIA: 2 dni
MOJA OCENA:
★★★★★★★★☆☆
PIERWSZE ZDANIE:
„W jej pokoju był chłopak.”
OPIS:
Wren
i Cath to siostry bliźniaczki „podobne” do siebie jak ogień i woda. Wren chce w
życiu spróbować wszystkiego. Lubi imprezować, randkować i poznawać nowych
ludzi. Cath woli siedzieć w ich wspólnym pokoju i pisać fanfiction do książki,
która zawładnęła całym jej światem. Jest fanką nastoletniego czarodzieja Simona
Snowa. Wróć! Jest Prawdziwą Fanką, która… ma swoich własnych fanów, bo pisze
fanfiki o Simonie.
Mimo
że tak różne, dziewczyny są nierozłączne.
Gdy
bliźniaczki rozpoczynają naukę w college’u, ich drogi się rozchodzą – Wren nie
chce już mieszkać z siostrą. Cath musi opuścić swój bezpieczny świat i stawić
czoła rzeczywistości. Na swojej drodze spotyka Reagan (Cath prędzej dogadałaby
się z Marsjaninem niż z nią) i wiecznie uśmiechniętego Levi’ego (czy on kiedyś
zrozumie, co to jest przestrzeń osobista?) oraz panią profesor od kreatywnego
pisania (która wszelkie fanfiki uważa za plagiaty).
„Fangirl”
to opowieść o przyjaźni wbrew różnicom i o trudnej sztuce dojrzewania. To
historia o ludziach, którzy kochają książki tak bardzo, że stają się one ich
całym światem.
Po
przeczytaniu i obejrzeniu dosłownie tryliona recenzji tej książki, nadal nie
miałam jakichś wygórowanych oczekiwań. Wiązało się to gównie z tym, że
porównywałam ją z „Eleonorą i Parkiem”, która mi się podobała, ale nie
zachwyciła. Myślałam, że ta powieść będzie do niej podobna. Strasznie się
pomyliłam.
Siostry
bliźniaczki właśnie zaczynają nowy rozdział w swoim życiu. Opuszczają rodzinne
strony i samotnego ojca, by wstąpić do college’u. Dziewczyny są całkowicie od siebie różne. Cath
jest bardzo nieśmiała, unika ludzi jak ognia, nie ma ochoty z nimi nawiązywać
żadnych kontaktów, wręcz panicznie się tego boi. Jej jedynymi „znajomymi” są jej
fani, z którymi kontaktuję się przez Internet. Od dzieciństwa ubóstwia pewną
fikcyjną parę magów Simona i Baza. Do tego stopnia ją to opętało, że od
jakiegoś czasu tworzy fanfiction, czyli kontynuację ich losów. Rozdziały, które
wrzuca regularnie do sieci są ogromnie popularne. Dochodzi wręcz do tego, że
dziewczyna posiada tłum fanów na całym świecie.
Jej siostra
Wren jest jej całkowitym przeciwieństwem. Jest szalona, towarzyska, pewna
siebie, uwielbia imprezy, można by powiedzieć, że zachłysnęła się wolnością. Doprowadza
to do rozłamu i ich drogi powoli zaczynają się rozchodzić. Coraz częściej
dochodzi między nimi do kłótni i nieporozumień, bo w wielu sprawach mają
odmienne zdanie.
Plusem
książki jest na pewno wielowątkowość. Bohaterowie borykają się z codziennymi troskami.
Niektórą są poważne i nastręczają wiele smutków, takie jak: problemy psychiczne
czy alkoholowe, samotne rodzicielstwo. A inne nieco błahsze, chociaż w równym
stopniu istotne tj.: problemy związane z
pierwszą miłością czy nauką na uczelni.
Mamy
tu również motyw romantyczny, który jest dość istotny, żeby nie powiedzieć
dominujący. Ale wątki te nie są w ogóle przesłodzone. Wybranek Cath, Levi wnosi
do powieści powiew świeżości, optymizmu i humoru.
Dawno
nie czytałam książki, której po prostu nie potrafiłam odłożyć. Pochłaniałam rozdział
za rozdziałem. „Jeszcze tylko jeden” – tak brzmiały moje słowa, aż
zorientowałam się, że jest 2 nad ranem. Cierpiałam wręcz fizycznie odkładając
tę powieść.
Kiedy
w końcu ją skończyłam, doszłam do wniosku, że jest to książka o mnie. Może nie
w sensie zainteresowań głównej bohaterki. Ja nigdy nie miałam smykałki do
pisania jakiejkolwiek powieści czy opowiadań. Chodzi mi tu głównie o jej
charakter. Jakbym widziała siebie w niektórych sytuacjach, w których znalazła
się Cath. Obie jesteśmy równie nieśmiałe
względem otaczających nas obcych. Myślę, że każdy znajdzie tu bohatera, z
którym choć częściowo będzie mógł się utożsamić, co jest naprawdę ogromnym atutem
tej książki.
Na
pewno jest to powieść obowiązkowa dla fanów young adult. Mimo, że czasami
wydaję się schematyczna czy przerysowana, jest niesamowicie lekka, dowcipna,
momentami wzruszająca. Mam nadzieję, że
nie będę musiała długo czekać na kolejne powieści Rainbow Rowell.
5 komentarze
Właśnie z powodu Eleonory i Parka nie byłam pewna, czy chcę przeczytać kolejną książkę tej autorki, dlatego wciąż nie zdobyłam Fangirl. Po twojej recenzji jednak moje podejście się zmieniło, muszę jak najszybciej dostać ją w swoje łapki:)
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Ale tu u Ciebie ładnie!
OdpowiedzUsuń"Fangirl" na pewno przeczytam. Ta książka kusi mnie bardziej niż "Eleonora i Park" :)
Świetna recenzja :*
Jest to w zasadzie pierwsza recenzja Fangirl jaką przeczytałam. Dotychczas unikalam tej książki, w zasadzie przekreslilam ją na wstępie ale widzę że zupełnie niepotrzebnie :-) Czasem mam ochotę na taką właśnie lekką optymistyczną książkę i myślę że ta będzie idealna :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Na pewno się nie zawiedziesz. Jest to niezobowiązująca lektura, idealna aby się zrelaksować ;)
UsuńChyba się skuszę. Zwłaszcza zachęciło mnie to, że czytałaś tę książkę do 2 nad ranem. Moja siostra terroryzuje mnie young adult, więc jeśli mam już coś przeczytać, to coś, co DA SIĘ czytać. Dziękuję Ci za recenzję. Bardzo wartościowa. :)
OdpowiedzUsuńwww.kaniafrania.blogspot.com
PS Śliczny blog. Zdecydowanie obserwuję.