RECENZJA: Gniew i świt - Renee Ahdieh

16:37

AUTOR: Renee Ahdieh
TYTUL ORYGINALU: The Wrath and the Dawn
CYKL:  Gniew i świt #1
STRON: 460
WYDAWNICTWO: Filia
DATA WYDANIA: 1 marca 2017
GATUNEK: Young Adult / Fantastyka
NARRACJA: trzecioosobowa
BOHATER: Szahrzad (16 l.), Chalid (18 l.)

CZAS CZYTANIA:  1 dzień
MOJA OCENA: ★★★★★★★☆☆☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„To nie miał być upragniony świt.”
OPIS:
Epicka historia miłosna inspirowana „Księgą Tysiąca i Jednej Nocy”.
Jedno życie, jeden świt.
W krainie rządzonej przez młodego, żądnego krwi władcę, każdy poranek przynosi cierpienie kolejnej rodzinie. Khalid, osiemnastoletni kalif Khorsanu, jest potworem. Co noc bierze sobie nową małżonkę, by o poranku owinąć jedwabny sznur wokół jej szyi. Kiedy ofiarą Khalida pada szesnastoletnia przyjaciółka Shahrzad, dziewczyna poprzysięga mu zemstę i zgłasza się na jego kolejną oblubienicę. Shahrzad zamierza nie tylko ujść z życiem, ale też raz na zawsze zakończyć okrutne panowanie kalifa.
Noc za nocą, Shahrzad mami Khalida, snując zachwycające historie i odwleka swój koniec, choć doskonale zdaje sobie sprawę, że kolejny świt może okazać się jej ostatnim. 
Z czasem dziewczyna zaczyna rozumieć, że w pałacu z marmuru i kamienia nie wszystko jest takie, jakim się wydaje. Shahrzad zamierza odkryć prawdę. Jest gotowa odebrać życie Khalida i tym samym odpłacić mu za tak wiele skradzionych istnień.
Czy miłość zwycięży w świecie pełnym niesamowitych historii i mrocznych sekretów?

RECENZJA:
Kalif Chorasanu, Chalid każdej nocy poślubia inną kobietę, tylko po to, aby o świcie bestialsko ją zamordować. Kiedy jego ofiarą pada Sziwa bin-Latief, jej najlepsza przyjaciółka Szahrzad poprzysięga zemstę. Musi zgładzić bezwzględnego władcę. Potwora. W tym celu zgłasza się na następną kalifę. Jest Zdeterminowana odkryć wszystkie sekrety Chalida, znaleźć jego najsłabszy punkt i ukarać za popełnione zbrodnie. Jednak gdy dziewczyna trafia do pałacu wszystko zaczytana iść nie po jej myśli. Budzą się w niej wątpliwości. Czy kalif naprawdę zamordował wszystkie te kobiety? Co więcej poza murami twierdzy ojciec Szahrzad, Jahandar oraz jej najlepszy przyjaciel i pierwsza miłość, Tarik postanawiają uwolnić dziewczynę z rąk bestii.

Zacznę od tego, że sięgając po  tę powieść miałam bardzo wysokie oczekiwania. Jestem wielką fanką książek, które bazują na baśniach, a pomysł Renee Ahdieh, aby zaczerpnąć z „Księgi Tysiąca i Jednej Nocy” wydawał mi się fenomenalny. Bez wątpienia największe znaczenie ma tutaj legenda o Szahrijarze i królowej Szeherezadzie. Sułtan po każdej nocy poślubnej zabija swoje żony, do czasu aż poślubia Szeherezadę, która aby odwlec swój koniec, co noc aż do rana opowiada historie, których nigdy nie kończy. Sułtan pragnący poznać dalszą część opowieści odwleka wykonanie wyroku. Pojawia się kilka innych nawiązań, ale są bardzo delikatne i nie mają wpływu na przebieg akcji. Szkoda, bo liczyłam, że autorka mocniej nawiąże do Aladyna, ali-Baby czy Sindbada Żeglarza, a tylko troszkę uszczknęła z każdej z nich. Aczkolwiek dobre i to.

Podobały mi się wszystkie smaczki kulturowe, które autorka umieściła w tej książce, jak przepełnione orientalnymi przyprawami jedzenie, szable zwane szamszirami, ubiór składający się z szarawarów (szerokie spodnie) i ridy (peleryna). Jedyne do czego mogłabym się przyczepić, to niezbyt szeroki obraz świata. Lokalizacja skupiona jest głównie w pałacu, wśród imponujących i bogatych wnętrz. Główna bohaterka rzadko wychodzi na zewnątrz. Jednak Renee Ahdieh czasami opuszcza mury twierdzy, by w tym czasie towarzyszyć innym bohaterom, jak wspominanemu wcześniej Tarikowi oraz Jahandarowi. Aczkolwiek ich rozdziały skupiają się na innych kwestiach, przez co cały świat szejków, emirów, fakirów jest wielką tajemnicą. Poza tym opisy fauny, flory i architektury były bardzo ubogie.

Skoro jesteśmy przy bohaterach, to na pewno większość da się lubić. Szahrzad jest uparta, zawzięta i wyszczekana. Nie pozwala sobą manipulować czy nie łatwo ją zastraszyć. Natomiast Chalid przez większą część książki był nieodgadniony ze względu na tajemnicę, którą skrywa i która wyraźnie ma wpływ na jego życie i osobowość. Na początku jawi się jako zimny i wyrachowany władca, ale jak można się domyślić z czasem na światło dzienne wychodzą inne jego cechy. Uczucie rodzące się między tą dwójką idealnie ukazuję, że od nienawiści do miłości droga jest naprawdę krótka. Chociaż miałam wrażenie, że w momencie kiedy Szahrzad zaczyna przekonywać się do kalifa, nagle wszystko zbyt szybko postępuję. Znikają wątpliwości i pojawia się wielka miłość. Trochę mnie to nie przekonało.

Autorka stworzyła całą plejadę ról drugoplanowych. Na największą uwagę zasługuje Despina, służąca Szahrzad oraz Dżalal kapitan straży i kuzyn władcy w jednym. Tę dwójkę polubiłam najbardziej z całej gamy protagonistów. Są to osoby oddane, szczere do bólu, służące pomocą i radą w każdej sytuacji – nawet jeśli takowa nie jest pożądana. O przystojnym przyjacielu z dzieciństwa, Tariku wolę nie wspominać. Znienawidziłam jego postać. Denerwował mnie jak mało kto.

Książkę czyta się niezwykle szybko. Nie mogłam doczekać się momentu, kiedy poznam osławioną tajemnicę kalifa. A w chwili, kiedy doszłam do ostatniej strony byłam w szoku, że to już koniec. Takiego ogromnego niedosytu dawno nie czułam. Żałowałam, że nie mogę od razu sięgnąć po następny tom.

Gniew i świt” ma swoje minusy i skupia się głównie na wątku romantycznym, czego zazwyczaj nie lubię, ale muszę przyznać, że i tak mnie oczarowała. Czytając ją niemiłosiernie wciągnęłam się w wir dworskich intryg, płomiennych romansów i frapujących tajemnic. A wszystko to zostało zaprawione szczyptą magii i niewątpliwie oryginalnym arabskim klimatem.

Cykl „Gniew i świt”:
1.Gniew i świt
2.The Rose & The Dagger

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:
       

0 komentarze