RECENZJA: The Call. Wezwanie - Peadar O’Guilin

16:00

AUTOR: Peadar O’Guilin
TYTUL ORYGINALU: The Call
CYKL:  The Call #1
STRON: 352
WYDAWNICTWO: Czwarta Strona
DATA WYDANIA: 11 kwietnia 2017
GATUNEK: Fantastyka/Young Adult
NARRACJA: trzecioosobowa

CZAS CZYTANIA:  2 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★☆☆☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„W dniu dziesiątych urodzin Nessa przypadkiem słyszy kłótnie rodziców w sypialni.”
OPIS:
Co byś zrobił mając tylko chwilę, żeby uratować swoje życie, a zegar już zaczął odliczanie?
Trzy minuty…
Wszyscy nastolatkowie wiedzą, że pewnego dnia znajdą się w przerażającej krainie, do której zostaną Wezwani.
Dwie minuty…
Na nieznanym terenie ruszą za nimi bezwzględni łowcy, którzy zrobią wszystko, by ich dopaść i zabić.
Minuta…
A Nessa nie może biegać. Czy mimo poraż
enia nóg ma szansę na przeżycie, kiedy przyjdzie pora jej Wezwania?
Czas ucieka…

RECENZJA:
Odkąd skończyła 10 lat życie Nessy sprowadza się tylko do jednego – Wezwania przez Wróży Lud Sidhe, które może nastąpić w każdej chwili. Wraz z innymi nastolatkami trenuje w szkole przetrwania, aby przeżyć spotkanie, które trwa zaledwie trzy minuty – lub sześć godzin w Szaroziemiu, krainie pozbawionej barw i wypełnionej przerażającymi istotami. Na każdego przyjdzie czas. Dzień próby będzie oznaczał tylko jedno: przetrwanie lub śmierć.

Powieść zaczyna się dość tajemniczo. Przez pewien czas w ogóle nie wiedziałam o co chodzi. Czemu nastolatkowie znikają? Kto ich zabiera? Po co? Autor niewiele wyjaśnia, ale kiedy co nieco się rozjaśniło byłam zmuszona przyznać, że pomysł na książkę jest naprawdę oryginalny. Połączył on dystopię z mitologią celtycką, staro irlandzkimi wierzeniami. Stworzył Irlandię i jej mieszkańców przepełnionych strachem, odizolowanych od reszty świata, stojących na skraju wymarcia, gdyż tylko 1 na 10 osób wydostaje się żywa z Szaroziemia. Jednak ci co przeżywają płacą potworną cenę, gdyż Sidhe każdego zostawiają z ranami, przerażającymi deformacjami…

Główna bohaterka ma niewiele szans na przetrwane – jako dziecko zachorowała na polio, przez co ma niesprawne nogi. Aczkolwiek daje z siebie wszystko, nie unika treningów, wylewa z siebie siódme poty. Jest silna, ale to i tak za mało i nikt jej nie docenia, ale ona umiejętnościami i sprytem pragnie udowodnić, że nie jest gorsza od reszty i że jej choroba nie jest wyrokiem. W szkole ma niewielu przyjaciół, gdyż nie pozwala sobie na zażyłość w świecie, w którym trzy minuty mogą przerwać każdą więź i wywołać tylko ból. Żywi skryte uczucia do pacyfisty Anto, przyjaźni z wyszczekaną Megan, nienawidzi władczego Conora. Relacje w szkole są napięte. Trwa rywalizacja i nasila się konflikt pomiędzy poszczególnymi uczniami, co też stanowi istotny człon powieści.

Oczywiście autor nie ustrzegł się przed powielaniem stereotypów: mamy walkę ze złem, o przetrwanie narodu oraz pokrzywdzoną przez los bohaterkę, ale zostało to przełamane przez ciekawe rozwiązania i niepetowy pomysł na fabułę, co spowodowało, że taka drobna schematyczność w ogóle nie przeszkadzała. Poza tym nie brakuje w niej brutalności, bestialstwa, wręcz agonalnych tortur czy przekleństw. Autor stworzył wynaturzony świat pozbawiony półśrodków, niewinności i naiwności, które powinny charakteryzować tak młodych ludzi, jak Nessę, Anto, Conora czy resztę uczniów.

Największym zarzutem jaki mam względem tej książki jest to, że brakowało mi nieco szerszego ukazania Irlandii – rządów, społeczeństwa oraz wnikliwszego nakreślenia historii i tym samym lepszego przybliżenia Sidhe, bo mimo wszystko pozostało sporo niedopowiedzeń, które warto byłoby wyjaśnić. Może autor pokusi się o te wyjaśnienia w drugim tomie.

Świat stworzony przez Peadara O’Guilina jest niepokojący, surrealistyczny, czasami ocierający się o absurd, w którym nie ma miejsca na jakiekolwiek uczucia, subtelności czy altruizm. Całość jest zadziwiająco wciągająca i szybko się czyta, dlatego jeśli macie ochotę na coś nietypowego, wyróżniającego się spośród innych książek z tego gatunku, to „The Call. Wezwanie” niewątpliwie będzie dobrym wyborem.

Cykl „The Call”:
1.The Call. Wezwanie
2. The Invasion

0 komentarze