RECENZJA: Portret Doriana Graya - Oscar Wilde

17:05

AUTOR: Oscar Wilde
TYTUL ORYGINALU:  The Picture of Dorian Gray
CYKL:  jednotomowa
STRON: 200
WYDAWNICTWO: Siedmioróg
DATA WYDANIA: 2001
GATUNEK: literatura klasyczna
NARRACJA: trzecioosobowa

CZAS CZYTANIA:  3 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★★☆☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„Miękka woń róż napełniła pracownie, a ilekroć wietrzyk letni musnął drzewa w ogrodzie, przez otwarte drzwi wnikał ciężki zapach bzu lub mniej intensywna woń kwitnącego głogu.”
OPIS:
W rzeczywistości sztuka odzwierciedla widza, nie życie. Rozmaitość zdań o dziele sztuki dowodzi, że dzieło jest nowe, skomplikowane i zdolne do życia. Niezgodność krytyków między sobą dowodzi zgodności artysty z sobą. Możemy komuś wybaczyć, że stwarza coś użytecznego, dopóki dzieła swego nie podziwia. Jedynym usprawiedliwieniem człowieka, który stwarza coś bezużytecznego, jest wielki podziw dla swego dzieła. Każda sztuka jest bezużyteczna.

RECENZJA:
Dorian Gray to młodzieniec o niezwykle przystojnej aparycji, który niczym magnes przyciąga do siebie ludzi i mocno na nich oddziałuje. Jedną z osób, która jest niezwykle nim urzeczona jest Basil Harward – malarz, który traktuje Doriana niczym swoją muzę. Właśnie kończy portret młodzieńca, który okazuje się jego największym i najznakomitszym dziełem. Dorian nie był świadomy swojej urody, dopóki nie obejrzał płótna. Wstrząśnięty i załamany zapragnął pozostać piękny i młody, jak na portrecie. Był gotowy poświęcić wszystko – nawet swą nieskazitelną duszę. Z czasem zauważa, że jego powierzchowność pozostaje bez zmian, a obraz nosi ślad jego grzechów… Dorian nie potrafi patrzeć na tą szkaradną kreaturę, dlatego postanawia pozbyć się obrazu…

„Jedynym sposobem pozbycia się pokusy jest uleganie jej.”

Powieść czytałam przez trzy dni, co niewątpliwie jest długim czasem przy jej niewielkiej objętości. Były dwie przyczyny takiego wolnego czytania. Po pierwsze tematyka powieści i to, że po prostu nie chciałam się śpieszyć. Po drugie były momenty, które mnie nieco nużyły – dywagacje bohaterów, filozoficzne przekazy, za którymi nie przepadam. Aczkolwiek na pewno potrafię docenić takie książki, bo ich przesłanie jest ponadczasowe. „Portret Doriana Graya” to powieść, która powstała ponad sto lat temu, a w ogóle tego nie czuć. Styl Wilde’a jest piękny, ale jednocześnie bardzo przystępny dla współczesnego czytelnika.

„Dziś przeważna część ludzi umiera na epidemię zdrowego rozsądku. Za późno poznajemy, że jedyną rzeczą, której nie należy żałować, to nasze błędy.”

Dzieło Wilde’a traktuje przede wszystkim o moralności, a dokładnie o jej porzuceniu i wkroczeniu na drogę bezprawia i zepsucia. Kiedy raz skręcimy na tę ścieżkę, trudno jest zawrócić. Autor również podkreśla, że dusza odzwierciedla nasze oblicze i odwrotnie. Każdy nasz występek odbija się na naszej powierzchowności. Nie można zachować pięknej aparycji postępując amoralnie.

„Życie trwa tylko chwilę, więc spal się jak najjaskrawszym płomieniem.”

Postać Doriana to istna wirtuozeria – portret psychologiczny jest na najwyższym poziomie. Nie chcę tutaj za bardzo się nad tym rozwodzić, ale transformacja jaka zaszła w tym młodzieńcu była fenomenalna – śledzenie tej przemiany z jednej strony była przyjemnością, a z drugiej przerażała. Z niewinnego i skromnego młodzieńca, zamienił się w krnąbrnego, narcystycznego i korzystającego z życia mężczyznę o zbrukanej duszy, stawiającego swoje potrzeby na pierwszym miejscu.

Według mnie są takie książki, które wręcz trzeba przeczytać i właśnie do takich należy „Portret Doriana Graya” Oscara Wilde’a.  Autor wysuwa na pierwszy plan sztukę, jej cele oraz podkreśla, aby w życiu postępować uczciwie i szlachetnie… 

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:

0 komentarze