RECENZJA: Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender - Leslye Walton

13:57

AUTOR: Leslye Walton
TYTUL ORYGINALU:  The Strange and Beautiful Sorrows of Ava Lavender
CYKL:  jednotomowa
STRON: 299
WYDAWNICTWO: SQN
DATA WYDANIA: 2 marca 2016
GATUNEK: Obyczajowa/Fantastyka/Thriller
NARRACJA: Pierwszoosobowa

CZAS CZYTANIA:  1 dzień
MOJA OCENA: ★★★★★★★★☆☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„Dla wielu byłam wcieleniem mitu, uosobieniem najwspanialszej legendy i baśni.”
OPIS:
Zbliża się magiczna noc przesilenia letniego...
Noc, w której niebo się otworzy, a powietrze wypełnią deszcz i pióra.
Ava urodziła się ze skrzydłami. Pragnie poznać prawdę, odnaleźć odpowiedzi na pytania dotyczące jej pochodzenia. Niezwykłe wypadki, cudowne zdarzenia, dziwne zbiegi okoliczności i baśniowe rozterki zaprowadzą ją tam, gdzie nie spodziewała się dotrzeć. Kawałek po kawałku odsłania pełną boleści i trosk historię rodziny Roux. Ava Lavender może być pierwszą, która uniknie zguby i ucieknie obojętności. Czy uda jej się odnaleźć prawdziwą miłość?
Dramat Avy rozpoczyna się, kiedy wielce pobożny Nathaniel Sorrows bierze ją za anioła, a jego obsesja na punkcie dziewczyny rośnie... 

RECENZJA: 
Sięgając po tę książkę w ogóle nie wiedziałam czego się spodziewać. Opis nie za wiele mi mówił, recenzje nie zdradzały nic konkretnego. Teraz po jej przeczytaniu… nic się nie zmieniło. Wydawałoby się, że ta powieść jest o niczym... A najlepsze jest to, że nie potrafię określić czy to źle, czy dobrze. Gdyby ktoś spytał się mnie o czym jest ta książka, otwarłabym usta, aby zacząć ją opisywać, ale po chwili zdałabym sobie sprawę, że żadne słowa ich nie opuszczają. Takiej osobie mogłabym powiedzieć, że „Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavenderto historia Avy – oskrzydlonej dziewczyny oraz jej rodziny trzy pokolenia wstecz i niewątpliwie byłby to trafny opis. Jednak, gdybym powiedziała, że to powieść o szalonym, zaślepionym fanatyku, który widzi to co chcę widzieć – nie minęłabym się z prawdą. Gdybym określiła ją mianem książki o więzach rodzinnych, miłości, która pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie, odmienności i wyobcowaniu oraz o potrzebie akceptacji, to też byłyby to poprawne określenia. Jak widać ta książka jest o niczym konkretnym, ale i o wszystkim co ważne. Bo czy mogłam zdefiniować jej gatunek? Czy to fantastyka? Powieść obyczajowa? Romans? A może thriller? Odpowiedź brzmi: żaden z tych gatunków i wszystkie jednocześnie zarazem.

Narratorką tej powieści jest tytułowa Ava, która przytacza nam historię swojego życia. Jednak abyśmy mogli ją dobrze zrozumieć, musi cofnąć się wiele lat wstecz do Francji - swojej prababki, aby sukcesywnie przemieszczać się w górę drzewa genealogicznego. Niewątpliwie członkinie rodu Avy miały interesujące życie, często naznaczone bólem, jak i dziwnymi niewytłumaczalnymi zjawiskami. Każda z nich była niezwykła na swój sposób, ale z drugiej strony były to zwykłe kobiety z przyziemnymi potrzebami.

Klimat tej powieści jest świetny, a osobliwa narracja potęgowała moje wrażenia. Czułam się jakbym czytała jakąś baśń. Niewątpliwie pomógł w tym odbiorze styl autorki, który był bardzo oszczędny, ale jednocześnie miał w sobie pewną magię i lekkość. Leslye Walton ma talent do niezwykłych, malowniczych opisów otoczenia, ale nie tylko… Książkę tę czułam wszystkimi zmysłami, szczególnie węchem. Zapach świeżo upieczonego chleba, dalii w ogrodzie czy wiosennego deszczu ulatniał się z każdej strony. Aczkolwiek jedna rzecz burzyła tę baśniową atmosferę…

… wątek kryminalny… a dokładnie pewne elementy thrilleru, które autorka wplotła do powieści nie do końca mnie przekonały. Miałam wrażenie, że Leslye Walton wcisnęła ten motyw nieco na siłę. Wpadła na pomysł książki o dziewczynie ze skrzydłami, a później pomyślała, że to za mało i musi coś dodać, bo będzie nudno. Dreszczyk emocji, który podkręci lekko akcję. I takim sposobem powstał Nathaniel… Zdaje sobie sprawę z tego, że z jednej strony wątek ten wzbogacił fabułę, ale z drugiej zaburzył mój odbiór powieści.

Nie wiem czy moja recenzja w jakikolwiek sposób naświetliła wam obraz tej książki. Zapewne nie. Ale wiecie co? To dobrze, bo jest to powieść, którą trzeba odkryć samemu strona po stronie, rozdział po rozdziale. Nie jestem tu po to, aby was zachęcać czy zniechęcać, bo sama po poznaniu tej sagi rodzinnej mam mętlik w głowie. Aczkolwiek wiem jedno - niewątpliwie jest to pełna magii, piękna i osobliwa historia zwykłej nastolatki, która pragnęła jednej rzeczy – normalnego życia.

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:
 
 
 

0 komentarze