RECENZJA: Losy Tearlingu - Erika Johansen

16:30

AUTOR: Erika Johansen
TYTUL ORYGINALU: The Fate of the Tearling
CYKL:  Królowa Tearlingu #3
STRON: 519
WYDAWNICTWO: Galeria Książki
DATA WYDANIA: 11 kwietnia 2017
GATUNEK: Fantastyka
NARRACJA: trzecioosobowa
BOHATER: Kelsea

CZAS CZYTANIA:  4 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★★★☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„Glace-Vert było stracone na długo przed objęciem władzy przez Szkarłatną Królową.”
OPIS:
EMOCJONUJĄCE ZAKOŃCZENIE BESTSELLEROWEJ TRYLOGII
W niespełna rok Kelsea Glynn z niedoświadczonej nastolatki zmieniła się w potężną władczynię. Jako królowa Tearlingu zyskała uznanie, a dzięki uporowi, wizjonerstwu i zdolnościom przywódczym dokonała ważnych zmian w królestwie. Za cel obrała wyeliminowanie korupcji i przywrócenie rządów sprawiedliwości, przez co przysporzyła sobie wielu wrogów – jest wśród nich niegodziwa Szkarłatna Królowa, jej najbardziej zaciekła rywalka, która wprowadziła swoją armię do Tearlingu.
Kelsea postanowiła uchronić swój lud przed niszczycielskim najazdem i zrobiła coś niebywałego – oddała w ręce wroga i siebie, i swoje magiczne szafiry, a na regenta Tearlingu powołała Buławę, zaufanego przywódcę Straży Królowej. Ale Buława nie spocznie, dopóki wraz ze swoimi ludźmi nie uwolni władczyni, która została uwięziona w Mortmesne.
Teraz, gdy rozpoczyna się pełna napięcia ostateczna rozgrywka, w końcu poznamy losy królowej Kelsea oraz całego Tearlingu.

RECENZJA:
Kelsea zrobi wszystko dla swojego królestwa i poddanych – nawet ofiaruje swoją wolność. Nie widząc innego wyjścia postanawia oddać się w ręce Szkarłatnej Królowej. Przekazuje jej szafiry i rusza jako zakładnik do Mortmense. Władzę nad Tearlingiem zostawia swojemu oddanemu strażnikowi – Buławie. Jednak on zrobi wszystko, by uwolnić swoją królową. A dla Kelsei niewola z pewnością nie oznacza końca walki.

W finałowej części najistotniejszą rolę odgrywają trzy rzeczy – religia, prawda o Przeprawie oraz moc szafirów. Autorka skupia się na podziałach, które trawią królestwa od pokoleń. Zadaje pytanie, czy ludzkość jest zdolna do całkowitego zintegrowania? A może spory to naturalna kolej rzeczy i każde, nawet najbardziej idylliczne społeczeństwo czeka koniec? Autorka zaznacza, że w religii czai się zło i z krnąbrnym przywódcą na czele przestaje być oazą wsparcia i akceptacji, a staje się siedliskiem zepsucia i rozłamu. W obliczu strachu ludzie są podatni na sugestie i łatwo dają się manipulować. Magia to kolejny istotny element książki i chyba najbardziej tajemniczy. Mocno wiąże się ona z przeszłością i w tej części mamy jej nieco więcej niż w poprzednich. W końcu możemy zaobserwować, jak prezentuje się w całej swej krasie i potędze.

Nie mam słów, żeby opisać bohaterów tej powieści. Wśród starej obsady pojawia się kilka nowych nazwisk. W trzecim tomie olbrzymią rolę odgrywa Katie – kolejny głos przeszłości. Jest to młoda dziewczyna, która jest przedstawicielką pierwszego pokolenia po Przeprawie. Jej oczami widzimy, jak wyglądały początki władzy Williama Teara. Widzimy, jak jego marzenie przekształca się w koszmar. I co mnie bardzo ucieszyło, autorka w końcu odkryła tajemnice Ducha. W tej części było go nieporównywalnie więcej, niż w poprzednich tomach. Przestał był dla mnie idealnie krystaliczny. Wraz wyjawieniem jego sekretów czar jego osoby trochę prysł. Okazało się, że podobnie jak reszta bohaterów nie jest pozbawiony wad. I właśnie to w tej serii jest najpiękniejsze – brak ‘czarno-białych’ postaci.

Bardzo bałam się zakończenia tej trylogii. Czy Erika Johansen podoła i nie zepsuje tej cudownej serii? W moim przeświadczeniu finał był genialny. Wręcz idealny. Bardzo smutny i łamiący serce, ale ja uwielbiam takie rozwiązania. Jedyne do czego mogę się przeczepić to to, że autorka nie wyjaśniła jednej kwestii związanej z magią, przez co poczułam mały zawód.

Ten cykl jest dla mnie zadziwiająco kompletny. Jest w nim wszystko, co powinno się znaleźć w porządnej serii fantastycznej – intrygi i manipulacje, magia i tajemnice, a przy tym jest to niebywale dojrzała historia, która nie ma w sobie absolutnie nic z powieści młodzieżowych. Autorka zrezygnowała z niepotrzebnych zapychaczy, jak dylematy miłosne i skupiła się tylko na najistotniejszych kwestiach, przez co „Losy Tearlingu” nie nużą nawet przez moment, a napięcie nie spada poniżej przyzwoitego poziomu.

Trylogia „Królowa Tearlingu”:
1.Królowa Tearlingu
2. Inwazja na Tearling
3. Losy Tearlingu

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:
        

0 komentarze