RECENZJA: Ugly Love - Colleen Hoover
11:45
AUTOR: Colleen Hoover
TYTUL ORYGINALU:
Ugly Love
CYKL: jednotomowa
STRON: 344
WYDAWNICTWO:
Otwarte
DATA WYDANIA: 13 kwietnia 2016
GATUNEK: Romans / New Adult
NARRACJA: pierwszoosobowa
BOHATER: Tate / Miles
CZAS CZYTANIA: 2 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★★★☆
PIERWSZE ZDANIE:
„- Ktoś dźgnął cię w szyję,
moje dziecko.”
OPIS:
Kiedy
Tate, początkująca pielęgniarka, wprowadza się do mieszkania swojego brata, nie
spodziewa się tak gwałtownych zmian w życiu. Wszystko przez przystojnego pilota
Milesa Archera.
Miles ustala tylko jedną regułę ich związku: nie pytaj o przeszłość i nie oczekuj przyszłości. Gdy ta sytuacja staje się nie do wytrzymania i prowokuje do pytań, ożywają jego dramatyczne wspomnienia.
Miles ustala tylko jedną regułę ich związku: nie pytaj o przeszłość i nie oczekuj przyszłości. Gdy ta sytuacja staje się nie do wytrzymania i prowokuje do pytań, ożywają jego dramatyczne wspomnienia.
Serca
zaczynają szybciej bić, obietnice zostają złamane, reguły przestają obowiązywać…
Tej
powieści się nie czyta, tylko przeżywa – całą sobą, sercem i duszą, a po
zakończeniu nic już nie jest takie samo.
RECENZJA:
„Ugly love” to powieść o dwojgu ludzi, których drogi splotły się niespodziewanie. Tate to 23-letnia studentka
pielęgniarstwa, która przeprowadza się do swojego starszego brata Corbina. Już
pierwszego dnia spotyka Milesa. Mężczyznę zagadkę, milczącego i
nieprzystępnego. Nie ma miłości od pierwszego wejrzenia, ale jest niewysłowione
pożądanie. Postanawiają zawrzeć układ:
seks bez zobowiązań. Tate ma przestrzegać tylko dwóch zasad: nie pytać o
przeszłość i nie oczekiwać przyszłości.
„Miłość nie zawsze jest piękna, Tate. Czasami
przez lata masz nadzieję, że okaże się czymś innym. Czymś lepszym. A potem,
zanim się spostrzeżesz, wracasz do punktu wyjścia i zostajesz z niczym”
Akcję powieści możemy obserwować z dwóch perspektyw:
żeńskiej i męskiej, co w książkach Hoover nie jest żadnym zaskoczeniem. Jednakże
tutaj jest coś, co wzbudziło moje zainteresowanie. Historia jest podzielona na teraźniejszość, która jest opowiedziana
oczami Tate oraz przeszłość, widzianą z perspektywy Milesa. Jest to bardzo
ciekawy zabieg, gdyż widzimy skutki czegoś, co stało się sześć lat temu, ale
nie wiemy co wtedy się zdarzyło, co spowodowało, że Miles jest taki
zdystansowany. Te retrospekcje w świetny sposób pobudzały moją ciekawość. Zastanawiałam się jaki finał zgotuje mi
autorka. Czy zdoła mnie zaskoczyć? Odpowiedź brzmi – nie. Rozdziały z
punktu widzenia Milesa dawały jasne wskazówki, jak może rozwinąć się historia. Ostatecznie
zakończenie nie wprawiło mnie w osłupienie, ale mimo wszystko było bardzo
emocjonalne i uroniłam kilka łez.
Jedynym minusem powieści
jest postać Tate, która jest zbyt płytko
zarysowana. Jest z pozoru silną i niezależną kobietą, ale według mnie to
tylko złudzenie. Zdecydowanie czegoś mi w niej brakowało. Chwila, już wiem –
charakteru. Była nieco miałka i bez wyrazu. Natomiast postać Milesa została świetnie przedstawiona pod względem
zmiany, która w nim zaszła. Przeszedł głęboką metamorfozę wewnętrzną. Możemy
zaobserwować jaką był osobą w wieku 18 lat i jak wygląda jego życie sześć lat
później. Różnica jest kolosalna i to zostało przestawione w genialny sposób. Miles
jest mężczyzną, którego trudno nie polubić. Niezmiernie podobało mi się, jak
autorka poprowadziła jego postać. Ta jego tajemniczość niewiarygodnie mnie
nurtowała i przez całą książkę usiłowałam przeniknąć jego myśli i zrozumieć jego
postępowanie.
Mam świadomość, że jest
wiele osób, które nie przepadają za powieściami autorki, a w szczególności za
stylem jej pisania. Ja natomiast kocham
język, którym posługuję się Hoover. Jest prosty lekki i przyjemny, ale jednocześnie
ma w sobie pewna magię, a co najważniejsze niesie ze sobą ogromną dozę emocji.
Ból, radość, smutek, nadzieja – autorka potrafi wzbudzić we mnie wszystkie te
uczucia. Czytając jej powieści czuję się porwana przez tornado emocji. Poza tym często
w książkach z gatunku New Adult sceny erotyczne są niedelikatne, wręcz
wulgarne, co zazwyczaj działa mi na nerwy. Na szczęście w „Ugly love” tego nie ma. Jak na Hoover jest w niej sporo scen erotycznych,
ale są bardzo subtelne.
„Ból nigdy całkiem nie minie, Miles. Nigdy.
Ale jeśli pozwolisz sobie na miłość, będziesz go czuł jedynie czasami, nie
pochłonie całego twojego życia”.
Historia Milesa i Tate
pokazuje, że miłość nie zawsze jest łatwa i piękna, ale często brzydka i
brudna. Nie ważne ile czasu minie, ból i cierpienie zawsze zostaje. Trzeba
przestać rozdrapywać stare rany, należy je zaakceptować i nauczyć się z nimi
żyć. Powieść ukazuje, że tylko będąc pogodzonym z przeszłością można stworzyć
nową przyszłość. Koło tej książki trudno przejść obojętnie, porwała mnie od
pierwszej strony i wciągnęła w wir szaleńczych emocji.
Książka została przeczytana w ramach
wyzwania:
0 komentarze