RECENZJA: Silence - Natasha Preston
16:45
Autor: Natasha
Preston
Tytul oryginalu: Silence
Cykl: Silence #1
Stron: 360
Wydawnictwo: Feeria
Young
Data wydania: 31 stycznia 2018
Gatunek: Young
Adult
Narracja: pierwszoosobowa
Bohater: Oakley
(15 lat) / Cole (17 lat)
Czas czytania: 1 dzień
Moja ocena: ★★★★★★☆☆☆☆
PIERWSZE ZDANIE:
„Większość
ludzi zna powiedzenie „Milczenie jest złotem” – i wielu się
z nim zgadza, a szczególnie rodzice rozwrzeszczanych dzieci,
biegających w amoku po domu, czy pracownicy z hałaśliwych biur.”
OPIS:
Czy
wyobrażasz sobie, że nie mówisz od jedenastu lat tylko dlatego, że sama tak
zadecydowałaś?
Czy wyobrażasz sobie, że w tym samym czasie dorastasz, chodzisz do szkoły, poznajesz osoby, na których Ci zależy, a jednak ciągle milczysz?
Oakley nie mówi: boję się, boli mnie, nie chcę, kocham cię, mamo ani tato. Ani jednego słowa. Lekarze załamują ręce i nikt nie wie, dlaczego nagle zamilkła.
Tylko ona wie, co sprawiło, że cena, jaką płaci za bycie dziwadłem jest i tak niższa niż cena za powiedzenie prawdy, w którą i tak nikt nie uwierzy. Przez te wszystkie lata myśli, że tylko cisza może ją ochronić. Nawet miłość i wsparcie Cole’a nie wystarczają, by wyciągnąć ją z tego kokonu. Aż do pewnego dnia…
Czy wyobrażasz sobie, że w tym samym czasie dorastasz, chodzisz do szkoły, poznajesz osoby, na których Ci zależy, a jednak ciągle milczysz?
Oakley nie mówi: boję się, boli mnie, nie chcę, kocham cię, mamo ani tato. Ani jednego słowa. Lekarze załamują ręce i nikt nie wie, dlaczego nagle zamilkła.
Tylko ona wie, co sprawiło, że cena, jaką płaci za bycie dziwadłem jest i tak niższa niż cena za powiedzenie prawdy, w którą i tak nikt nie uwierzy. Przez te wszystkie lata myśli, że tylko cisza może ją ochronić. Nawet miłość i wsparcie Cole’a nie wystarczają, by wyciągnąć ją z tego kokonu. Aż do pewnego dnia…
RECENZJA:
Oakley zamilkła. Nie
wypowiedziała słowa od jedenastu lat. Nikt nie wie co się stało. Czy ma to
podłoże fizjologiczne czy może psychiczne? Nawet jej najlepszy przyjaciel, Cole,
który jest dla niej ostoją nie jest w stanie jej pomóc. Dziewczyna nie chcę przyjąć
pomocnej dłoni, bo wie że niektóre słowa są gorsze od ciszy.
Natasha Preston w swojej
książce postawiła na stosunkowo popularny motyw traumy, która nastąpiła po
jakimś strasznym wydarzeniu bądź wydarzeniach z przeszłości. Poszła jednak o
krok dalej i pozbawiła swoją bohaterkę słów. Podobny element możemy spotkać w „Wodzie, która niesie ciszę” Cherry czy „Morzu spokoju” Millay.
Książka zaczyna się w
momencie kiedy 15-letnia Oakley po miesiącach wakacji musi wrócić do szkoły.
Nie jest to dla niej szczęśliwy dzień, gdyż znowu będzie musiała się zmagać z
napastującymi spojrzeniami i szykanowaniem rówieśników. Pocieszeniem jest Cole
– przyjaciel, którego zna od urodzenia i do którego zaczyna czuć coś więcej.
Jego obecność jest dla niej ulgą w trudnych chwilach. Dziewczyna próbuje
prowadzić normalne, nastoletnie życie – chodzi do szkoły, spotyka się ze
znajomi i właśnie na tym skupia się cała książka. Codzienności, która jednak
podszyta jest tragedią.
Przeszłość Oakley czai się
gdzieś w tle. Autorka nie wyciąga jej na pierwszy plan. Dziewczyna stara się o
niej nie myśleć. Aczkolwiek samo to, że Natasha Presron robi z tego tajemnicę
nie znaczy, że nie sposób domyśleć się co spotkało nastolatkę. Przypuszczenia
pojawiły się w mojej głowie zanim zaczęłam czytać powieść i okazały się
słuszne. Aczkolwiek jawność fabuły nie oznacza, że książkę czytało mi się
nieprzyjemnie. Była to bardzo lekka lektura, pomimo tematu, który porusza.
Postaci zdecydowanie nie są
mocą stroną „Silence” – sama Oakley została skonstruowana w całkiem przyzwoity
sposób. Z reguły nie rozumiałam jej argumentacji czy zachowania, ale
potrafiłam je zaakceptować, gdyż nawet nie starałam się postawić w jej
sytuacji. Zastrzeżenia mam do Cole’a, który był tak mdły i płaski, że aż boli.
Dawno nie spotkałam się z tak nijaką postacią, pozbawioną jakichkolwiek
indywidualnych cech. Chłopak idealny, bez skazy. Miły i sympatyczny aż do
przesady.
Kolejnym elementem jest
dominujący wątek romantyczny. Napiszę tak – jeśli lubicie książki ze słodką
miłością, nie szukajcie dalej. Wielkie nastoletnie uniesienia, pierwsze
pocałunki, pierwsze wyznania, czułe słówka – wszystko tutaj jest do potęgi
entej. Oczywiście było podszyte tragedią wiszącą nad dziewczyną niczym burzowa
chmura, więc zapewne dlatego autorka dała swojej bohaterce trochę szczęścia.
Przewracając strony cały czas wypatrywałam jakiejś lawiny, tragedii, która musi
nadejść. Kiedy nastąpi przełom? Co do niego doprowadzi? Zakończenie wywołało we
mnie mieszane uczucia. Trochę było wymuszone. Można było zakończyć wszystkie
wątki w jednym tomie, ale autorka na siłę chcę zrobić serię. Nie przekonuje
mnie to. Nie rozumiem decyzji głównej bohaterki, którą podjęła na ostatnich
stronach. Po co taka zmiana? Poważnie? Pewnie dla Was brzmi to tajemniczo, ale
nie mogę napisać więcej nie zdradzając szczegółów. I ostatnia rzecz - autorka
niestety nie kwapiła się z gruntownym wyjaśnieniem, co przydarzyło się Oakley.
Trochę mi tego brakowało. Dostaliśmy jedynie strzępki informacji. Widocznie
trzeba czekać na kontynuacje.
„Silence” to całkiem przyzwoita książka traktująca o radzeniu sobie
z traumą, walką z przeszłością i swoimi demonami. Ukazuje jak takie wydarzenie
wpływa na osobowość, pełność siebie, poczucie własnej wartości i relacje
środowiskowe. Aczkolwiek nie ma dogłębnej analizy psychologicznej bohaterki.
Autorka skupia się raczej na nowym początku, rodzącej się miłości. W wielkości
książki niewiele się dzieje, dopiero na ostatnich stronach pojawiają się
emocje. Nie odradzam, ani nie zachęcam. Zdecydujcie sami.
Cykl „Silence”:
1.Silence
| 2. Broken
Silence | 3. Players,
Bumps and Cocktail Sausages
0 komentarze