RECENZJA: Endgame - James Frey, Nils Johnson-Shelton

13:05

James Frey, Nils Johnson-Shelton "Engame"


AUTOR: James Frey, Nils Johnson-Shelton
TYTUL ORYGINALU: Endgame: The Calling
CYKL: Endgame #1
STRON: 512
WYDAWNICTWO: Sine Qua Non
DATA WYDANIA: 7 października 2014
GATUNEK: fantastyka/YA
NARRACJA: trzecioosobowa

CZAS CZYTANIA: 2 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★☆☆☆☆


OPIS:
Książka? Nie, to przyszłość rozrywki!
 Projekt "Endgame" to multimedialne doświadczenie, w którym rzeczywistość przeplata się z fikcją.
 Trzy powieści, jedna gra dla miliardów graczy.
 No i 3 000 000 $ nagrody!
 Przyszłość nie została jeszcze określona.
 Dopiero "Endgame" ją zweryfikuje.
 W Ziemię uderza seria meteorytów. Tylko garstka jest świadoma tego, co to oznacza…
 W ich żyłach płynie krew starożytnych cywilizacji.
 W ich umysłach odzywa się głośne wezwanie.
 W ich rękach znajduje się los świata.
 Nie mają nadprzyrodzonych zdolności. Nie potrafią latać, nie posługują się magią.
 Od dziecka szkolono ich, by stali się zabójcami idealnymi.
 Nadszedł czas.
 Usłyszeli wezwanie.
 Rozpoczyna się "Endgame"!
 Czytaj książkę. Odszukuj wskazówki. Rozwiązuj łamigłówki.

 Zwycięzca może być tylko jeden!

RECENZJA:
Książka napisana przez Jamesa Freya i Nilsa Johnsona-Sheltona. Wokół powieści było dużo szumu, za sprawą niezwykłego chwytu marketingowego. Czytelnik może rozwiązywać zagadki zawarte w powieści, które zaprowadzą go do złota o łącznej wartości 3 milionów dolarów. Trzeba przyznać, że pomysł promujący jest naprawdę bardzo osobliwy.  Jeśli przed październikiem 2016 r. nikt nie wpadnie na rozwiązanie tej łamigłówki, nagroda zostanie przyznana osobie, która była najbliżej. Czy mimo tego całego szumu, jest to godna uwagi pozycja?


Akcja książki rozpoczyna się w momencie, gdy na powierzchnie Ziemi spadają meteoryty. Jest to sygnał dla 12 uczestników gry z różnych stron świata, każdy z innego starożytnego ludu. Mamy tutaj między innymi:  Minojczyka, Cahokiankę, Donghu, Muxi, Olmeka, Kooriankę, Szanga, Harappankę, Sumeryjkę, Nabatejczyka, Aksum, Latankę. Najmłodszy gracz ma 13 lat a najstarszy prawie 20. Od dziecka są przygotowywani do tego co ma nadejść. Szkoleni często w brutalny sposób. Zasady polegają na znalezieniu 3 kluczy:  Ziemi, Nieba i Słońca. Kto zrobi to pierwszy zachowa życie swoje i swoich bliskich. Grę tą zapoczątkowały istoty pozaziemskie, które stworzyły życie na ziemi i równie dobrze mogą je zakończyć.


Na początku książki poznajemy wszystkich bohaterów. Widzimy ich reakcję na katastrofę, która rozpoczyna Endgame. A te reakcję są bardzo różne. Każda z tych osób ma inny charakter, co jest znaczącym plusem powieści. Mamy tutaj wachlarz różnych osobowości. Wolałabym jednak, żeby narracja prowadzona była przez mniejszą ilość bohaterów. Przez ich liczbę trudno było zapamiętać, każdą informację o danej osobie.

Książka jest bardzo chaotyczna. Przeskakujemy z lokalizacji do lokalizacji: USA, Chiny, Irak, Australia, Turcja, Włochy i tak w kółko.  Do tego duża liczba bohaterów i czasami się gubiłam w tej całej plątaninie. Momentami dochodziło do tego, że nie wiedziałam, kto gdzie aktualnie się znajduję. Akcja książki leciała na łeb na szyję od pierwszej strony. James Fray jest scenarzystą i to tutaj było widać. Książka jest jak film. Nie mamy ani chwili wytchnienia.

Autor najbardziej skupia się na dwójce bohaterów. Są to: Sarah Alopay i Jago Tlaloc. Jest ich w książce zdecydowanie najwięcej, ale według mnie nie są najciekawszymi postaciami.  Książka zdominowana jest przez brutalność. Praktycznie każda strona przesiąknięta jest krwawymi scenami.  
Większość z bohaterów nie zna litości czy współczucia, są wyszkolonymi zabójcami. Uważają, że w obliczu takiej stawki nie ma miejsca na sentymenty, współczucie czy ludzkie odruchy. Chociaż każdy z nich ma inną strategię. Niektórzy wchodzą w sojusze, inni zostają na poboczu, ostatniej grupie zależy na wybiciu każdego uczestnika gry. Niestety autorzy nie zapomnieli o wątku miłosnym, a nawet  trójkącie. Myślałam, że tutaj się od tego uwolnię, ale niestety nie udało się. Chociaż to, jak się on kończy jest dużym plusem.

Książka mnie nie zachwyciła. Miałam wrażenie, że celem autorów było zszokowanie czytelnika barbarzyńskimi scenami. Aczkolwiek zakończenie było dobre. W ciekawy sposób zostały zakończone niektóre zagadnienia. Książka idealna dla fanów zagadek i miłośników wartkiej akcji. Czy sięgnę po kontynuację? Zapewne tak, gdyż po zakończeniu jednak odczuwam niedosyt.


6 komentarze

  1. Książka wydaje się fajna, ale przeraża mnie ta ilość osób, które prowadzą narracje...Wolałabym ze dwie/trzy osoby, bo wtedy da radę ogarnąć co się dzieje...No zobaczymy, może kiedyś dorwę tą książkę w swoje ręce i ją przeczytam.
    Fajna recenzja :) Zapraszam do mnie: RosePerdu Books

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam już o tej książce! Jakiś czas temu czytałam jej recenzje, ale również nie zachwyciła jej autorki, dlatego raczej nie przeczytam tej powieści. Chociaż bardzo kusi mnie perspektywa zagadek :D

    http://zaczarowana-me.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się z tej recenzji. Bo chcę przeczytać Endgame, nawet bardzo chcę. Ale teraz będę wiedzieć, żeby obniżyć trochę oczekiwania przed lekturą :)
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo już się naczytałam recenzji i opinii na temat "Endgame'', ale żadna czy to pozytywna, czy negatywna nie zmieniła mojego zdania: książka nie jest dla mnie, tylko bym się męczyła przy jej lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam podobne odczucia do ciebie - książka jakoś specjalnie mnie nie zachwyciła, czytanie szło mi miejscami opornie, zwłaszcza gdy autorzy sięgali po ciężki kaliber - tortury, urwane kończyny czy inne brutalne sceny były po prostu niesmaczne.

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja jestem jej bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń