RECENZJA: Inwazja na Tearling - Erika Johansen
16:50
AUTOR: Erika Johansen
TYTUL
ORYGINALU: The Invasion of the Tearling
CYKL: Królowa Tearlingu #2
STRON: 560
WYDAWNICTWO:
Galeria
Książki
DATA WYDANIA: 30 marca 2016
GATUNEK: Fantastyka
NARRACJA: trzecioosobowa
BOHATER: Kelsea (19 lat)
CZAS CZYTANIA: 4 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★★★☆
PIERWSZE ZDANIE:
„Na granicy Mort szybko
zaczęło świtać.”
OPIS:
W
pasjonującej kontynuacji bestsellerowej "Królowej Tearlingu" wrogie
Mortmesne najeżdża ziemie Tearlingu, stanowiąc śmiertelne zagrożenie zarówno
dla Kelsea, jak i całego królestwa.
Z każdym dniem Kelsea Glynn coraz bardziej oswaja się z rolą władczyni. Kładąc kres zsyłką niewolników do sąsiedniego Mort, wchodzi w drogę czerpiącej moc z czarnej magii Szkarłatnej Królowej - a ta nie cofnie się przed niczym. Szkarłatna Królowa postanawia wysłać straszliwą armie, by upomnieć się o swoje. Nic już nie powstrzyma inwazji na Tearling.
Lecz gdy mortmesneńskie wojska podchodzą coraz bliżej, Kelsea w tajemniczy sposób udaje się spojrzeć w czasy sprzed Przeprawy i odnaleźć w nich niezwykłą sojuszniczkę: Lily, która która walczy o życie w świecie, w którym już samo bycie kobietą bywa przestępstwem. Przyszłość Tearlingu - i duszy Kelsea - może zależeć od Lily i kolei jej życia, lecz młoda królowa ma bardzo mało czasu, by dowiedzieć się jaki los spotkał kobietę.
W kolejnej olśniewającej książce Eriki Johansen wracają doskonale znani czytelnikom bohaterowie - w tym Buława i Szkarłatna Królowa - oraz pojawiają się nowi aktorzy, przez co ta niezwykła opowieść o magii, tajemnicach i zawziętej młodej bohaterce zyskuje kolejne ekscytujące wymiary.
Z każdym dniem Kelsea Glynn coraz bardziej oswaja się z rolą władczyni. Kładąc kres zsyłką niewolników do sąsiedniego Mort, wchodzi w drogę czerpiącej moc z czarnej magii Szkarłatnej Królowej - a ta nie cofnie się przed niczym. Szkarłatna Królowa postanawia wysłać straszliwą armie, by upomnieć się o swoje. Nic już nie powstrzyma inwazji na Tearling.
Lecz gdy mortmesneńskie wojska podchodzą coraz bliżej, Kelsea w tajemniczy sposób udaje się spojrzeć w czasy sprzed Przeprawy i odnaleźć w nich niezwykłą sojuszniczkę: Lily, która która walczy o życie w świecie, w którym już samo bycie kobietą bywa przestępstwem. Przyszłość Tearlingu - i duszy Kelsea - może zależeć od Lily i kolei jej życia, lecz młoda królowa ma bardzo mało czasu, by dowiedzieć się jaki los spotkał kobietę.
W kolejnej olśniewającej książce Eriki Johansen wracają doskonale znani czytelnikom bohaterowie - w tym Buława i Szkarłatna Królowa - oraz pojawiają się nowi aktorzy, przez co ta niezwykła opowieść o magii, tajemnicach i zawziętej młodej bohaterce zyskuje kolejne ekscytujące wymiary.
RECENZJA:
Kelsea zbuntowała się przeciwko prawom swojej matki i położyła kres zsyłce swoich poddanych do Mort. Jednak jej decyzja oznacza jedno – wojnę. Wojska Szkarłatnej Królowej sukcesywnie przemieszczają się na wschód. Siły Tearlingu są czterokrotnie mniejsze i na długo nie zatrzymają wielkiej armii. Czy istnieją jakiekolwiek szanse na ocalenie królestwa, a może krótkie rządy Kelsea zbliżają się ku końcowi?
Kelsea zbuntowała się przeciwko prawom swojej matki i położyła kres zsyłce swoich poddanych do Mort. Jednak jej decyzja oznacza jedno – wojnę. Wojska Szkarłatnej Królowej sukcesywnie przemieszczają się na wschód. Siły Tearlingu są czterokrotnie mniejsze i na długo nie zatrzymają wielkiej armii. Czy istnieją jakiekolwiek szanse na ocalenie królestwa, a może krótkie rządy Kelsea zbliżają się ku końcowi?
Największym zaskoczeniem,
jakie spotkało mnie zaraz po rozpoczęciu drugiego tomu, to narracja prowadzona z wielu perspektyw, ale co najciekawsze została ona rozdzielona
między czasy współczesne bohaterom oraz te sprzed Przeprawy, w których cofamy
się do połowy XXI wieku. W tych zamierzchłych czasach obserwujemy podział społeczeństwa, który
został rozłupany przez olbrzymi mur. Po
jednej jego stronie żyje grypa uprzywilejowanych bogaczy, otaczają ich same
luksusy, a po drugiej twa ciągła walka o przetrwanie. Aczkolwiek to nie tak, że ta pierwsza grupa
żyje jak w raju. Kobiety zostały uprzedmiotowione, sprowadzone do roli niemych reproduktorek
i niewolnic. Na początku rozdziały przedstawiające nieistniejące już Stany
Zjednoczone są bardzo tajemnicze – nie wiadomo, jak łączą się z resztą fabuły,
ale z czasem autorka odkrywa nowe rewelacje i wszystkie wątki powoli się ze sobą
łączą.
Uwielbiam bohaterów tej
książki. Zacznę oczywiście od Kelsei. Rządzenie królestwem
nie jest łatwą sprawą – dziewczyna nie chce powielać błędów swojej matki, ale z
drugiej strony wie, że potulnością nic nie zdziała. Jej postać przechodzi
przemianę. W pierwszym tomie była nieco zagubiona, a w „Inwazji na Tearling” wychodzi mroczna strona jej natury – ta bardziej
przerażająca i bezwzględna. Niestety jej próżność pozostała bez zmian. Kelsea
ma wręcz obsesję na tle swojego wyglądu i czuję słabość do osób o pięknej
aparycji – jest im bardziej podatna i pragnie ich niepodzielnej uwagi. Mimo iż nie
przepadam za królową Tearlingu, to doceniam jej kreacje, bo niewątpliwie jest
trudna do jednowymiarowego zdefiniowania. Aczkolwiek co mnie najbardziej cieszy, pozostali protagoniści
w ogóle nie odbiegają.
Poza główną bohaterką
autorka dużą uwagę skupiła na Lily,
kobiecie z przeszłości. Jest ona tłamszona i poniewierana przez swojego męża,
aż w końcu rodzi się w niej bunt i chęć zmian. Jej wątek zrodzi wiele pytań –
gdzie znajduje się Tearling? Czym są magiczne szafiry i skąd się wzięła magia? Kim
jest Lily dla Kelsea? Nie na wszystkie te pytania dostaniemy odpowiedzi, ale
autorka co nieco nam rozjaśni sytuację. Poza tym będziemy towarzyszyć ojcu Taylerowi z jego konfrontacją ze swoim zwierzchnikiem
Ojcem Przenajświętszym. Autonomiczny kościół zjadany jest od środka przez materializm, szerzącą się korupcję, hipokryzję
i zepsucie, a ojciec Tayler musi wybrać między nim, a swoją królową. Aisa, to łobuzica, która na każdym
kroku pakuje się w kłopoty, aż w końcu trafia pod skrzydło strażników i pod ich
nadzorem otrzymuje szkolenie. Podobnie, jak w pierwszym tomie zdarzy nam się
towarzyszyć Szkarłatnej Królowej – jej
przeszłość przestanie być tajemnicą, a co więcej poznamy jej największe lęki i
bardziej ludzką stronę jej osoby. W tej książce nie ma czarnych charakterów, co
po prostu kocham! A na koniec mój ulubieniec – Ewen – nadzorca więzienny od niedawna zastępujący swojego ojca w
obowiązkach. Chłopak uważany jest za wielkoluda upośledzonego umysłowo, ale nieraz
zaskoczy swoich podwładnych umiejętnościami i przenikliwością. W książce pojawia
się jeszcze kilku innych narratorów. Są to głównie żołnierze, którzy dają szerszy
obraz konfliktu zbrojnego między dwoma królestwami.
Kolejnym niemałym
zaskoczeniem był wątek romantyczny. W pierwszym tomie, Kelsea nieustannie
wzdychała do tajemniczego Ducha, ale on w ogóle nie zwracał na nią uwagi, a
wręcz przeciwnie wydawało się, że nie darzy jej sympatią i szacunkiem. W drugim
tomie, to się nie zmieniło. Niestety jego osoba rzadko pojawia się na kartach
powieści, a szkoda, bo jest chyba najbardziej nieprzeniknioną postacią tej
serii. Aczkolwiek wracając do miłości, 19-letnia Kelsea ma swoje potrzeby, a
skoro jeden facet jej nie chcę, to postanawia znaleźć kogoś chętnego. Nie będę
pisać, kto stał się ofiarą królowej – napisze tylko tyle, że jest to jeden z
jej strażników i jest mi go szkoda, bo uczucie, to wygląda tak – on zadłużył się
w swojej pani, a ona… niekoniecznie.
Gdy skończyłam tę książkę
odczułam ogromny niedosyt - w dobrym znaczeniu tego słowa. Po porostu miałam
wielką ochotę czytać dalej, bo autorka skończyła książkę w dość spokojnym momencie,
ale równocześnie w bardzo intrygującym. Ten tom dał mi sporo odpowiedzi - wyszły
na jaw liczne koligację rodowe, w końcu dowiedziałam się, jak zaczęła się
Przeprawa, kto ją zapoczątkował, czemu do niej doszło i po co ktokolwiek
miałby pragnąć cofnąć cywilizacje do epoki średniowiecza. Autorka umiejętnie
prowadziła fabułę i podsycała ciekawość, a co najważniejsze zrodziła masę
nowych pytań, na które jak najszybciej chcę znaleźć odpowiedzi.
Cykl „Królowa Tearlingu”:
1.Królowa Tearlingu
2. Inwazja na Tearling
3. The Fate of the Tearling
0 komentarze