RECENZJA: Red Rising. Złoty syn - Pierce Brown

15:21

AUTOR: Pierce Brwon
TYTUL ORYGINALU:  Red Rising Trylogy #2: Golden Son
CYKL:  Red Rising #2
STRON: 512
WYDAWNICTWO: Drageus
DATA WYDANIA: 19 listopada 2015
GATUNEK: Sci-fi / Dystopia
NARRACJA: pierwszoosobowa
BOHATER: Darrow (20 lat)

CZAS CZYTANIA:  4 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★★

PIERWSZE  ZDANIE:
„Dawno, dawno temu z nieba zstąpił mężczyzna i zabił mi żonę.”
OPIS:
Człowiek może stać się potworem, ale żaden potwór nie stanie się człowiekiem.
Darrow au Andromedus, sławny absolwent Instytutu Marsa, wspina się coraz wyżej po szczeblach kariery wśród Złotej Elity. Jego drogę znaczy krew nie tylko wrogów, lecz i przyjaciół. Jednak celem Darrowa nie jest awans i bogactwo. Młodzieniec wypełnia inną misję – próbuje osłabić Złotych tyranów od wewnątrz i obalić ich bezwzględne rządy nad ludzkością. Wydaje się, że jest już blisko osiągnięcia celu, gdy ponosi klęskę. Świat Złotych gardzi przegranymi i spycha ich na dno bez litości. Nie ma tu przyjaźni, lecz tylko sojusze – dawni bracia stają się wrogami, a śmiertelni wrogowie aliantami. Darrow boleśnie się o tym przekona.
Czy uda mu się podnieść? Czy zdoła wypełnić swoją misję? Czy też stanie się potworem jak inni i polubi okrucieństwo, w którym nauczył się żyć?

RECENZJA:
Pierce Brown stworzył powieść pełną patosu i majestatu, pełną złotych myśli i wzniosłych ideałów. "Red Rising" to połączenie mitologii starożytnej Grecji z science fiction, gdzie ludzie skolonizowali cały Układ Słoneczny, a totalitarny reżim owinął swe macki wokół każdej z planet. Społeczeństwo podzielone jest na kasty: na dnie są Czerwoni, a na szczycie Złoci. On jest jednym i drugim…

Darrow au Andromedus próbuje przemienić losy świata. Pragnie ziścić marzenia swej zmarłej żony Eo i stworzyć świat bez podziałów, bez uciskanych i niewolniczych społeczeństw. Niedawno przeszedł przez prawdziwą mękę. Zostawił za sobą masę trupów i rzekę krwi, ale ukończenie Instytutu Marsa to dopiero początek. Zdobył uznanie arcyGubernatora Augustusa, ale jeden błąd powoduje, że szybko go traci. Przelane pot i krew idą na marne. Darrow szybko spada z drabiny społecznej, traci szacunek i uznanie. Jeśli czegoś nie zrobi to zmarnuje swoją szansę i nie dostanie kolejnej. Czy uda mu się odzyskać pozycję? Czy nie wypadnie z gry?

„-Ktoś musi to naprawić - stwierdzam - Ktoś musi zerwać pęta.
-I tym kimś jesteś ty?”

Zdaje sobie sprawę, że fabuła powiela wiele schematów. Podział społeczeństwa na kasty? To już było. Protagonista o lwim sercu stający w szranki z totalitarną władzą? Nic nowego. Zgadzam się z tym – fabuła jest oparta na znanej konstrukcji. Jednak to w jaki sposób przedstawił wszystko Pierce Brown jest fenomenalne i nijak odnosi się do tych wszystkich szablonów. Czytając tę książkę w ogóle tego nie odczuwałam. Według mnie była oryginalna i niepowtarzalna.

Darrow to jedna z najlepszych postaci jakie miałam okazję „poznać”. Jest ludzki do granic możliwości. Był cherlawym Czerwonym, został wyrzeźbiony na wielkiego, silnego Złotego, ale wewnętrznie nadal został tym chłopcem z kopalni Helium-3. Oczywiście nie mogę napisać, że się nie zmienił, bo na pewno wydoroślał, niektóre rzeczy widzi inaczej niż na początku, ale nadal tęskni za domem, bratem, matką, a przede wszystkim za ramionami Eo, którą stracił na zawsze. To w jego postaci jest najlepsze – pamięć. Od wydarzeń z początków pierwszego tomu minęło 4 lata. W powieściach nieraz spotkałam się z postaciami, które sporo straciły, ale nie przeżywały tej straty należycie. Darrow jest młodym 20-letnim mężczyzną, który nadal odczuwa ból, ma wiele wątpliwości, nie jest pewny swoich decyzji, rozterki rozsadzają go od środka. Do tego jest szalenie inteligentny i rewelacyjnie przystosował się do świata Złotych. Gra w ich gry i świetnie się w nich odnajduje. To postać idealna w swych niedoskonałościach.

„Nie jestem despotą. Ojciec jednak musi szarpnąć za ucho dzieci, które podłożyły ogień pod dom. Dlatego jeżeli będę musiał, w imię wyższych celów zabiję kilka tysięcy ludzi. Uczynię to dla stałego napływu helium-3 oraz dla obywateli tego świata, aby mogli wieść życie w pokoju.

Autor tak piszę, że głowa mała. Według mnie Brown ma jeden z najlepszych stylów z jakimi się spotkałam. Potrafi zmrozić mi krew w żyłach, by po chwili wzruszyć do głębi i złamać moje serce. Ile razy przecierałam oczy ze zdumienia – nie potrafię zliczyć. Ostatnie 50 stron tej książki to wyjątkowe połączenie nostalgii z czystą grozą. Autor mocno uspokoił akcję, by po chwili zrzucić na mnie bombę, która zdewastowała moje serce. Jak tak można? Gdzie kolejny tom? Muszę go zdobyć jak najszybciej!

Ogłaszam wszem i wobec, że druga część bije na łeb na szyję pierwszy tom tego cyklu. „Złota krew” to świetna książka, ale to co Brown stworzył w „Złotym synie” przechodzi ludzkie pojęcie. Zdrad tu tyle co niemiara, manipulacji od groma, każdy z każdym pogrywa, zaskoczenie goni zaskoczenie, nie wiadomo komu ufać, a wszystko to zostało skąpane w morzu krwi. Po przeczytaniu „Złotego syna” siedziałam wpatrzona w swój regał, jakbym potrafiła wyczarować trzeci tom. Pragnęłam, aby magicznie się tam pojawił. Mój apetyt na „Gwiazdę zaranną” jest niemiłosierny.

„Gdy ci serce wali jak szalony młot,
A po udach spływają moczu strugi, 
Wiedz, że to Kosiarz przybywa w lot,
Żeby odebrać wreszcie swoje długi.”

Trylogia „Red Rising”:
1. Złota krew
2. Złoty syn
3. Gwiazda zaranna 

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:
 
 
 

0 komentarze