RECENZJA: To, co najważniejsze - Samantha Young
16:23
AUTOR: Samantha Young
TYTUL
ORYGINALU: The One
Real Thing
CYKL: Hart’s Boardwalk #1
STRON: 300
WYDAWNICTWO:
Burda
Książki
DATA WYDANIA: 11 stycznia 2016
GATUNEK: Romans/Obyczajowa
NARRACJA: pierwszoosobowa/trzecioosobowa
BOHATER: Jessica (33 lata)/Cooper
(36 lat)
CZAS CZYTANIA: 2 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★☆☆☆☆
PIERWSZE ZDANIE:
„Chwila, w której poznałam
Coopera Lawsona, była jak ciepły prysznic po długiej zimnej ulewie.”
OPIS:
Witamy
w Hartwell, spokojnym, nadmorskim miasteczku, gdzie dzięki tajemnicy sprzed
wielu lat pewna kobieta zrozumie, co znaczy prawdziwa miłość...
Doktor Jessica Huntington całym sercem angażuje się w problemy swoich podopiecznych z więzienia dla kobiet, ale w życiu prywatnym starannie unika związków uczuciowych. Nauczyły ją tego bolesne doświadczenia. W więziennej bibliotece odkrywa plik starych listów miłosnych i jedzie do malowniczego Hartwell, żeby dostarczyć je adresatowi. Nadmorskie miasteczko rzuca na Jessicę swój czar, ale jeszcze większe wrażenie robi na niej przystojny właściciel miejscowego baru.
Od czasu rozwodu z niewierną żoną, Cooper Lawson skupia się na tym, co najważniejsze: na rodzinie i prowadzeniu baru przy nadbrzeżnej promenadzie, który od lat znajduje się w posiadaniu Lawsonów. Jednak kiedy Jessica przekracza progi jego knajpki, gotów jest znów otworzyć swoje serce. Chociaż wzajemne przyciąganie staje się coraz silniejsze, Jessica z uporem broni się przed bliskim związkiem.
Aby przekonać ją, że jest w życiu coś, o co warto walczyć, Cooper będzie musiał ofiarować jej więcej niż tylko namiętność.
Doktor Jessica Huntington całym sercem angażuje się w problemy swoich podopiecznych z więzienia dla kobiet, ale w życiu prywatnym starannie unika związków uczuciowych. Nauczyły ją tego bolesne doświadczenia. W więziennej bibliotece odkrywa plik starych listów miłosnych i jedzie do malowniczego Hartwell, żeby dostarczyć je adresatowi. Nadmorskie miasteczko rzuca na Jessicę swój czar, ale jeszcze większe wrażenie robi na niej przystojny właściciel miejscowego baru.
Od czasu rozwodu z niewierną żoną, Cooper Lawson skupia się na tym, co najważniejsze: na rodzinie i prowadzeniu baru przy nadbrzeżnej promenadzie, który od lat znajduje się w posiadaniu Lawsonów. Jednak kiedy Jessica przekracza progi jego knajpki, gotów jest znów otworzyć swoje serce. Chociaż wzajemne przyciąganie staje się coraz silniejsze, Jessica z uporem broni się przed bliskim związkiem.
Aby przekonać ją, że jest w życiu coś, o co warto walczyć, Cooper będzie musiał ofiarować jej więcej niż tylko namiętność.
RECENZJA:
33-letnia Jess ma wszystko,
co wydaje jej się, że potrzebuje: dobrze płatną pracę lekarki w więzieniu dla
kobiet, przytulne mieszkanie i mężczyznę, który zaspokaja jej potrzeby. Pewnego
dnia w więziennej bibliotece znajduje miłosne listy, napisane 40 lat
wcześniej. Nigdy nie dotarły do adresata. Kobieta postanawia znaleźć mężczyznę,
do którego zostały napisane. Wyrusza na klika tygodni do Hartwell – urokliwej
nadmorskiej miejscowości. Będzie to podróż, która przewartościuje jej życie i
zmusi do konfrontacji z przeszłością…
Zaraz po przyjeździe poznaje
przystojnego, sympatycznego i jak się później okazuje powszechnie lubianego
właściciela baru. Cooper kilka lat wcześniej został dotkliwie zraniony przez
żonę (teraz już byłą) i pragnął odpocząć od stałych związków, ale kiedy poznał
Jess, nie mógł się oprzeć jej samodzielności i otwartemu usposobieniu.
Wiedział, że jest to kobieta dla niego. Niestety ona nie podzielała jego
stanowiska. Czuła nieodparte przyciąganie do Coopera, ale jej sekrety stanowią
przeszkodę, której nie potrafi przezwyciężyć. Czasami nastawienie bohaterki
działało mi na nerwy, gdyż była krótkowzroczna, podejmowała pochopne decyzje, unikała wszelkich konfrontacji i
niewygodnych rozmów, pojawiał się problem, to uciekała aż się kurzyło. Do
pewnego momentu mogłam ją zrozumieć, ale nie pod koniec, gdzie jej głupota
sięgnęła zenitu. A wszystko dla sekretu, który w statecznym rozrachunku nie
okazał się czymś, czego się spodziewałam. Nastawiałam się na coś, co postawi Jess w niezbyt pozytywnym świetle, bo jej ciągle psioczenie na to wskazywało, ale nic z tego. Jej misternie skrywana tajemnica okazała się dramatyczna, ale mimo wszystko była rozczarowująca, a reakcje kobiety przesadzone.
Kiedy tylko Jessica pojawiła
się w Hartwell od razu zakochała się w tej turystycznej miejscowości, a
szczególnie w jej mieszkańcach. Na promenadzie swój hotel miała głośna i pełna
energii Bailey, do której główna bohaterka już na starcie zapałała
odwzajemnioną sympatią. Jej wątek był bardzo intrygujący, gdyż była w ciągłym
konflikcie z bogatym właścicielem sąsiedniego hotelu. Obserwowanie ich sprzeczek
było szalenie zabawne. Kolejną interesującą osobą była Emery, która prowadziła
księgarnie. Była to kobieta chorobliwie zamknięta w sobie i wyraźnie skrywająca
jakiś sekret. Niestety w pierwszym tomie nie dowiadujemy się jaki - aby się
przekonać będziemy musieli sięgnąć po kolejne części. Wszyscy mieszkańcy
miasteczka tworzyli dość hermetyczną i zażyłą grupę, która w razie problemów
trzymała się razem. Wszystko to kreowało taką ciepłą i rodzinna atmosferę. Jednak
autorka dodała książce nieco niepokojącego klimatu, wprowadzając wątek
nękającego mieszkańców bogatego przedsiębiorcy, który nie cofnie się przed niczym,
aby zdobyć dobrze rokujące nieruchomości.
„To, co najważniejsze” jest to książka ukazująca przebudzenie
głównej bohaterki, która nagle odkrywa, że jej życie nie było pełne i
zapragnęła od niego czegoś więcej. Przekonała się, że dom to nie miejsce, ale
ludzie, którzy cię kochają i akceptują. Jednak, aby zacząć nowe życie musi
pogodzić się z przeszłością, a przede wszystkim wybaczyć sobie – przestać się
karać i opatrzyć rany.
Książkę czytało mi się dobrze, ale nie mogę napisać, aby porwała mnie fabuła
czy bohaterowie. Podczas lektury nie towarzyszyły mi żadne emocje. Jest to
przyjemna powieść, idealna na odstresowanie po ciężkim dniu.
Cykl „Hart’s Boardwalk”:
1. To, co najważniejsze
2. Every Little Thing
Książka została przeczytana w ramach wyzwania:
0 komentarze