Podsumowanie miesiąca - MARZEC 2016
15:18
Hej ❤
Mamy ostatni
dzień marca, co niezmiernie mnie cieszy, bo liczę, że wiosna pojawi się w całej
okazałości i w końcu zrobi się cieplutko :D Ten miesiąc pod względem
czytelniczym był nieco gorszy od lutego, głównie ze względu na święta. Podczas
przerwy Wielkanocnej niewiele czytałam, bo moje wizyty w domu są bardzo rzadkie
i wtedy poświęcam czas rodzinie, a nie książkom - nie żebym marudziła ;)
Podsumowując
w marcu udało mi się przeczytać dziewięć powieści. Mimo, że jest to nieco słabszy
wynik od lutowego, to jestem zadowolona :D
Nie
przedłużając dłużej zapraszam Was na krótkie podsumowanie marca:
Przeczytanych
książek: 9
⑨ Upadek –
Guillermo del Toro, Chuck Hogan ★★★★★★★☆☆☆
Najlepsza
książka: w marcu było aż 4 książki ocenione na 8/10 i każda
z nich była świetna, ale jeśli muszę podać jedną, to zdecyduje się na „Podróżniczkę”
Diany Gabaldon.
Najgorsza
książka: nie było jakiejś wyjątkowo słabej książki w
tym miesiącu, ale jeśli musiałabym wskazać jedną, to zdecydowałabym się na „Tak słodko” Tammary Webber. Książka
miała swoje plusy, jak i kilka minusów, które nieco psuły przyjemność z czytania.
TO BE READ
Mam jeszcze kilka książek z biblioteki, które
muszę skończyć czytać do końca kwietnia, więc muszę się skupić głównie na nich.
Moje marcowe TBR nie zostało w pełni zrealizowane,
bo nie udało mi się przeczytać „Lśnienia” Stephena Kinga. Dlatego
lektura tej książki zostaje przełożona na kwiecień.
Drugą pozycją, którą przeczytam będzie „Szeptucha”
Katarzyny Bereniki Miszczuk. Prawdopodobnie jeszcze dzisiaj zacznę ją czytać.
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką. Książka została wypożyczona pod
wpływem impulsu. Nie mogłam się jej oprzeć, kiedy zobaczyłam ją na półce w
bibliotece ;)
Na kolejną powieść polowałam od bardzo długiego
czasu, ale zawsze była przez kogoś wypożyczona. W końcu postanowiłam ją zamówić.
Mowa tutaj o „Pisane szkarłatem” Anne Bishop. O tej powieści słyszałam i
czytałam wiele pochlebnych opinii i już nie mogę się doczekać lektury :D
Ostatnią książką, którą na pewno przeczytam w
kwietniu będzie „Pielgrzym” Terry’ego Hayes’a. Jest to cegiełka, która nieco
przeraża mnie swoimi gabarytami. Z tego co słyszałam jest to takie połączenie
kryminału z powieścią szpiegowską. Mam nadzieję, że się nie zawiodę i będzie to
lektura na najwyższym poziomie :D
Liczę na to, że oprócz tych czterech książek uda mi się przeczytać coś więcej, ale wybór reszty tytułów będzie całkowicie spontaniczny ;)
Jak co
miesiąc, dziękuję „starym wyjadaczom”, jak i „świeżynkom”, które zawitały do
mnie w przeciągu minionego miesiąca. Jestem niesamowicie wdzięczna za to, że mnie
odwiedzacie i komentujecie. Po prostu, że jesteście i poświęcacie swój cenny
czas! Dziękuję z całego serducha ❤
A Wam jak udał się marzec?
Jakie książki Was zachwyciły, a jakie rozczarowały?
Zaczytanego kwietnia! Trzymajcie się cieplutko ☺
1 komentarze
Gratuluję tak wielu przeczytanych książek!
OdpowiedzUsuń