RECENZJA: Lśnienie - Stephen King

17:16

AUTOR: Stephen King
TYTUL ORYGINALU: The Shining
CYKL: Lśnienie #1
STRON: 520
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
DATA WYDANIA: 26 marca 2009
GATUNEK: Horror
NARRACJA: trzecioosobowa

CZAS CZYTANIA: 5 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★★★☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„Jack Torrance pomyślał: nadgorliwy kutasina.”
OPIS:
Powieść uważana przez wielu czytelników za horror wszech czasów. Jack Torrance, były nauczyciel, a obecnie poszukujący weny pisarz, otrzymuję pracę dozorcy w opuszczonym na okres zimowy górskim hotelu Overlook. Kiedy burze śnieżne odcinają od świata rodzinę Torrance'ów, obdarzony telepatycznymi zdolnościami Danny, pięcioletni syn Jacka, odkrywa, że hotel jest nawiedzony, a duchy powoli doprowadzają jego ojca do obłędu. Sytuacja staje się coraz bardziej groźna, aż pewnego dnia mężczyzna przestaje nad sobą panować...

RECENZJA:
Dawno, dawno temu oglądałam film, który powstał na podstawie tej książki. I co z niego zapamiętałam? Nic. W porządku, to nie do końca prawda. Pamiętam głównego aktora, Jacka Nicholsona. Poza tym mam absolutną pustkę w głowie. Czyż to nie idealny moment, aby sięgnąć po książkę? Według mnie wręcz wymarzony.

Jack Torrance zostaje zwolniony z pracy nauczyciela, dzięki pomocy przyjaciela otrzymuje posadę jako dozorca w hotelu Panorama. Ma w nim spędzić zimę, razem z rodziną: żoną i pięcioletnim synem Dannym. Mają świadomość, że wraz z nadejściem śniegu zostaną odcięci od świata. Nie będą mogli opuścić hotelu. Wkrótce zdają sobie sprawę, że Panorama nie jest zwykłym budynkiem. Ona żyje, pragnie czegoś od ich mieszkańców i zrobi wszystko, aby to uzyskać.

Uwielbiam klimat książki. Dosłownie wycieka z niej uczucie alienacji. Z każdej linijki wyziera pesymizm. Powieść ma wydźwięk depresyjny. Czuje się tą niemoc bohaterów. Ich wyobcowanie oraz to, że zdają sobie sprawę, iż nie mogą szukać nigdzie pomocy. Są dosłownie odcięci od świata. Jednak wbrew pozorom nie ma rezygnacji. Jest walka do końca. Jest jeszcze jedna istotna kwestia. To jak Stephen King buduje napięcie. Jak przechodzi z zaniepokojenia, zdenerwowania w strach i przerażenie. Nawet nie potrafię tego dokładnie wytłumaczyć, ale momenty grozy były genialne. Muszę przyznać, że niewiele może mnie przestraszyć. Nie należę do osób lękliwych, a w „Lśnieniu” było wiele zatrważających momentów, wywołujących ciarki na moim ciele.

Nie wiem czy jest sens pisać o bohaterach, dlatego że łatwo zdradzić za dużo. Zagalopować się. Napiszę tylko tyle, że cała trójka była przedstawiona w mistrzowski sposób. Szczególnie główny bohater, Jack i jego transformacja. Coś niesamowitego! Poza tym uwielbiam momenty, w których autor skupił się na Dannym. Chłopcu nad wyraz dojrzałym i spostrzegawczym dzięki swojej telepatycznej zdolności zwanym lśnieniem. Od początku zdaje sobie sprawę, że hotel skrywa jakieś tajemnice i razem z nim je odkrywamy.

Pisząc swoją opinię zastanawiałam się czy jest w tej powieści jakiś minus. Czy mogłabym znaleźć chociaż jedną wadę? Odpowiedź brzmi: tak – jedną. Mianowicie początek książki nieco mi się dłużył. Chciałam natychmiast czegoś mrocznego – jestem wyjątkowo niecierpliwa. To wszystko do czego mogłabym się przyczepić. W książce mamy wiele szczegółowych opisów. Autor nie szczędzi drobiazgowej charakterystyki otoczenia czy dogłębnych przemyśleń bohaterów. I dziwiłam się, ale to mi w ogóle nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie uważam, że było potrzebne, bo w świetny sposób budowało klimat.

Obawiałam się sięgnąć po tę książkę. Było to moje drugie spotkanie z autorem i byłam przekonana, że jeśli i ono będzie średnio udane, to na tym skończy się moja przygoda ze Stephenem Kingiem. Okazało się, że nie mam się czego obawiać. Autor w mistrzowski sposób buduję aurę tajemniczości, świetnie ukazuje studium opętania i prawdziwego obłędu. Niewątpliwie jest mistrzem w swoim fachu i bez wątpienia sięgnę po inne jego książki. Zastanawiam się tylko, która będzie następna?

Cykl „Lśnienie”:
1.Lśnienie
2.Doktor sen

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:
 

 
 

0 komentarze