RECENZJA: Korona w mroku - Sarah J. Maas
14:07
AUTOR: Sarah J.
Maas
TYTUL ORYGINALU:
Crown of
Midnight
CYKL: Szklany Tron #2
STRON: 532
WYDAWNICTWO:
Uroboros
DATA WYDANIA:
2 kwietnia 2014
GATUNEK: Fantastyka/YA
NARRACJA: trzecioosobowa
BOHATER: Celaena Sardothien (18
lat)
CZAS CZYTANIA: 3 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★★☆☆
PIERWSZE ZDANIE:
„To tylko otwarte okiennice,
kołyszące się na sztormowym wietrze, świadczyły o tym, że wkradła się do środka.”
OPIS:
Po
roku ciężkiej pracy w kopalni soli osiemnastoletnia Celaena Sardothien zdobywa
pozycję królewskiej zabójczyni. Nie jest jednak lojalna względem tronu, choć
ukrywa ten sekret nawet przed najbliższymi przyjaciółmi.
Nie jest jej łatwo utrzymać tę tajemnicę, zwłaszcza gdy król zleca jej zadanie, które może zniweczyć jej plany. Na domiar złego na horyzoncie majaczą groźne siły, które mogą zniszczyć cały świat i zmuszają Celaenę do dokonania wyboru. Względem kogo okaże się lojalna i dla kogo zechce walczyć?
Nie jest jej łatwo utrzymać tę tajemnicę, zwłaszcza gdy król zleca jej zadanie, które może zniweczyć jej plany. Na domiar złego na horyzoncie majaczą groźne siły, które mogą zniszczyć cały świat i zmuszają Celaenę do dokonania wyboru. Względem kogo okaże się lojalna i dla kogo zechce walczyć?
RECENZJA:
Celaena Sardothien, po morderczej walce zdobyła tytuł
królewskiej obrończyni. Od tej pory wypełnia rozkazy króla, który co chwile
podaję jej nowe zlecenia do wykonania, nowe ofiary do zamordowania. Dziewczyna potulnie
wykonuje rozkazy bezwzględnego władcy, a przynajmniej tak się wydaję na
pierwszy rzut oka. Niespodziewanie jej następną ofiarą ma zostać jej dawny
znajomy z Twierdzy Zabójców, który ponoć spiskuje przeciw koronie.
Drugi tom cyklu „Szklany Tron” zaczyna się bardzo
spokojnie i leniwie. Akcja rozwija się stopniowo, co nie znaczy, że jest mało
interesująca czy wciągająca. Wręcz przeciwnie – od początku mamy wiele tajemnic
i zagadek do rozwiązania. Wkraczamy w świat pełen spisków i niejasności. Co
rusz pojawiają się nowe znaki zapytania. W końcu akcja przeobraża się w totalne
szaleństwo. Magia, niebezpieczeństwa czyhające na każdym roku, walka na śmierć
i życie – to wszystko zawładnęło mną bez reszty, nie potrafiłam oderwać się od
lektury. Bardzo mocno przeżywałam wszystkie wydarzenia. Niejednokrotnie miałam ochotę
wtargnąć do książki, by pomóc bohaterom w potrzebie czy porządnie komuś przywalić,
by przestał zachowywać się jak idiota. Sarah
J. Maas potrafi prowadzić akcję w sposób niezwykle nieprzewidywany i szokujący.
W książce było mrowie elementów, które wytrąciły mnie z równowagi i wprawiły w osłupienie.
Główną bohaterkę bardzo trudno rozgryźć. Z jednej
strony jest nieustraszona, wojownicza, odważna, a z drugiej wielokrotnie chowa głowę
w piasek i nie potrafi lub nie chcę zauważyć tych najistotniejszych problemów. Nie
chcę podejmować istotnych decyzji, brać udziału w spiskach. Pragnie prowadzić zwykłe,
proste życie, ale niestety nie jest jej to dane. Poza tym potrafi pokazać okrutną,
bezwzględną stronę natury, by po chwili być ‘typową kobietą’ uwielbiającą
błyskotki, wrażliwą i delikatną. Oprócz tego jest niezwykle lojalna, oddana,
zrobi wszystko dla swoich bliskich i przyjaciół. Nie da się ukryć, że bardzo
polubiłam Celaenę, mimo wad, które posiada, a może właśnie dzięki nim.
Wspomnę tu jeszcze o Dorianie, który w tym tomie
stracił nieco w moich oczach. Jego postać była po prostu nudna, bez wyrazu i charakteru. Pozostaje mi tylko nadzieja, że w trzecim tomie to się zmieni.
Wątek romantyczny… nie potrafię znaleźć odpowiednich
słów, aby określić to co działo się w tej powieści. Myślałam, że uczucie między
bohaterami będzie się rozwijać spokojnie, będzie subtelne, ale również pełne
niedopowiedzeń i uników. Autorka mocno mnie zaskoczyła tym jak rozwinęła ten temat.
To co połączyło dwójkę osób było nieokiełznane, silne, wyraziste, intensywne…
naprawdę nie tego się spodziewałam. Był taki moment w książce, że wątek miłosny
był dominujący, a cała reszta poszła w odstawkę, co akurat nie do końca przypadło
mi do gustu. Co więcej nie ma tutaj takiego typowego trójkąta, jak było w pierwszym
tomie, ale jest zauważalne napięcie między trójką bohaterów, które jest
wyczuwalne przez całą powieść.
Jeśli chodzi magię, czyli wątek wywołujący najwięcej
pytań i ten niewątpliwie najbardziej intrygujący, jest bardziej wyeksponowany
niż w pierwszej części. Magia uwidacznia się w wielu zaskakujących momentach,
co wywołuję lawinę kolejnych pytań. Sarah J. Maas bardzo zwinnie przechodzi z
jednego zagadnienia w drugi, tworząc dobrze działający mechanizm. Równocześnie autorka
daję kilka odpowiedzi, które nieco rozjaśniają sytuację.
„Korna w mroku” jest bardzo udaną kontynuacją „Szklanego
Tronu”. Jest to książka, która się nie czyta, a pochłania. Jest pełna
napięcia, zaskakujących zwrotów akcji, tajemniczych intryg i nieposkromionej
magii. Seria, która wręcz uzależnia i nie sposób się od niej oderwać.
0 komentarze