RECENZJA: Illuminae - Amie Kaufman, Jay Kristoff

09:56

AUTOR: Amie Kaufman, Jay Kristoff
TYTUL ORYGINALU: The Illuminae Files_01
CYKL:  The Illuminae Files #1
STRON: 579
WYDAWNICTWO: Otwarte
DATA WYDANIA: 24 lipca 2017
GATUNEK: Science Fiction/Young Adult
NARRACJA: trzecioosobowa
BOHATER: Kady Grant (17 lat) / Ezra Mason (17 lat)

CZAS CZYTANIA:  2 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★★☆☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„Oto dokumentacja, która nieomal doprowadziła do mojej śmierci.”
OPIS:
Rok 2575. Kolejny zwykły dzień w kolonii Kerenza, założonej przez megakorporację KWU, by wydobywać rzadkie surowce. O poranku Kady Grant rzuca swojego chłopaka Ezrę Masona i postanawia, że już nigdy się do niego nie odezwie. Nie spodziewa się jednak, że za kilka godzin będzie świadkiem inwazji BeiTechu, która ją i tysiące innych osób pozbawi domu.
Tych, którym udało się przeżyć, ewakuują trzy statki kosmiczne: Alexander, Hypatia oraz Copernicus. Ściga je wrogi pancernik Lincoln. Jego zadaniem jest uciszyć świadków brutalnego ataku na planetę. Tymczasem na pokładzie Copernicusa rozprzestrzenia się śmiertelnie niebezpieczny wirus, a system sztucznej inteligencji sterujący Alexandrem staje się... największym wrogiem ocalałych.
Kady włamuje się do zaszyfrowanej pamięci statków i odkrywa przerażającą prawdę o wydarzeniach dziejących się na jej oczach. Tylko jedna osoba może powstrzymać zagładę – jej (były!) chłopak Ezra.
Illuminae to powieść, która wprowadzi cię w XXVI wiek. Zamiast klasycznej narracji –niezwykłe dossier: tajne raporty wojskowe, e-maile, plany i schematy, odczyty z procesorów komputerowych. Czytając je, poczujesz się, jakbyś był w samym centrum wydarzeń!

RECENZJA:
Kerenza, to kolonia, na której nielegalnie wydobywany jest hermium – bardzo rzadki i cenny surowiec. Mieszkańcy planety prowadzą spokojne życie, ale wszystko zmienia się w roku 2575, w którym niespodziewanie dochodzi do ataku przez potężną organizację BeiTech. Na ratunek przybywają im trzy statki kosmiczne: Hypatia, Alexander oraz Copernicus. Niestety na Copernicusie, wśród ewakuowanej ludności dochodzi do dziwnej epidemii, a władze nad Alexandrem przejmuje system sztucznej inteligencji AIDAN. Załodze pozostaje jedno wyjście  - udać się do punkt nawigacyjnego Heimdall. Ale z uszkodzonym generatorem bramy skoku, podróż potrwa ponad pół roku, a na ogonie siedzi im jedna z wrogich jednostek. Czy uda im się uciec, zanim statek zbliży się na tyle blisko, aby użyć broni atomowej?

Dla Kady kolejny dzień na Kerenzy nie zaczął się przyjemnie. Właśnie zerwała z chłopakiem i obiecała sobie więcej się do niego nie odzywać.  Jednak czy można żywić urazę podczas inwazji? Razem z Ezrą próbują się ewakuować, ale w ogólnym zamieszaniu Kady trafia na pokład Hypatii, a jej były chłopak na Copernicusa. Hackerskie umiejętności Kady z pewnością się przydadzą. Zrobią wszystko, aby świat dowiedział się o tym ludobójczym ataku.

Bez wątpienia najbardziej rzucającym się elementem w „Illuminae” jest oryginalna forma i narracja. Cała książka składa się z e-maili, zapisków w pamiętniku, analizy obrazu z kamer, tajnych dokumentów wojskowych, schematów. Na początku sądziłam, że to będzie problematyczne, pod tym względem, że forma przekazu będzie mało emocjonująca. Na szczęście myliłam się. Byłam pod wrażeniem tego, jak autorzy budowali napięcie. Oderwanie się od treści graniczyło z cudem, a książki się nie czytało, ale pochłaniało. Aczkolwiek forma nie sprzyja poznaniu otoczenia czy samych bohaterów. W powieści praktycznie nie ma opisów – w większości składa się z dialogów. Jedynym wyjątkiem są krótkie zapiski Kady w pamiętniku i analizy nagrań z kamer, które przybliżyły nieco postać dziewczyny, ale reszty bohaterów nie było możliwości poznać. Szczególnie brakowało mi szczegółów dotyczących życia i przeżyć Ezry.

Fabularnie „Illuminae” nie jest niczym odkrywczym. Przebieg akcji jest mało zaskakujący. Oczywiście od czasu do czasu autorzy szokują czytelnika dramatycznymi, często krwawymi scenami, ale całość toczy się utartym szlakiem i od początku do końca wiadomo, jak się skończy. Ciekawym zabiegiem było poznanie ‘myśli’ AIDANA - sztucznej inteligencji. Oczywiście element ten nieraz przewija się w powieściach sci-fi, ale takie kwestie nieodmiennie mnie intrygowały i w przypadku „Illuminae” nie było inaczej.

Nie ulega wątpliwości, że Illuminae” sporo zyskuję dzięki niekonwencjonalnej formie. Ona wyróżniła tę powieść i spowodowała, że czytanie jej było jak powiew świeżości. Wiąże się ona z kilkoma minusami, ale jestem gotowa przymknąć na nie oko, gdyż ta książka to niekończące się źródło napięcia, dramaturgii, morderczego wyścigu z czasem, ale również tak ukochanego przeze ironicznego poczucia humoru. Nie brakuje poświęceń dla większego dobra czy rozmyślań nad niebezpieczeństwem, które kryje się za sztuczną inteligencją. Czy polecam? A czy Ziemia krąży wokół Słońca? Masz ochotę na nieziemską powieść sci-fi? Idealnie trafiłeś! „Illuminae” jest dla Ciebie!

Cykl „Illuminae”:
1. Illuminae
2. Gemina
3. Obsidio

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:
         

0 komentarze