RECENZJA: Woda, która niesie ciszę - Brittainy C. Cherry

10:37

AUTOR: Brittainy C. Cherry
TYTUL ORYGINALU: The Silent Waters
CYKL:  Elements. Żywioły #3
STRON: 400
WYDAWNICTWO: Filia
DATA WYDANIA: 21 czerwca 2017
GATUNEK: Romans/New Adult
NARRACJA: pierwszoosobowa
BOHATER: Maggie/Brooks

CZAS CZYTANIA:  1 dzień
MOJA OCENA: ★★★★★★★★★☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„Chwile.”
OPIS:
Ulotne chwile.
Nasze życie jest tylko ich sumą. Niektóre są bolesne, pełne cierpienia. Inne piękne, pełne nadziei i przyszłych obietnic.
Miałam w życiu wiele ważnych, zmieniających, stawiających przede mną wyzwania chwil. Momentów, które przerażały i pochłaniały. Jednak największe z nich – najbardziej wzruszające i chwytające za serce – dotyczyły jego.
Miałam dziesięć lat, gdy straciłam głos. Skradziono dużą część mnie, a jedyną osobą, która naprawdę mnie słyszała, był Brooks Griffin. Stanowił światło moich mrocznych dni, był obietnicą jutra, dopóki jego samego nie spotkała tragedia. Dramat, który zatopił go w morzu wspomnień.
Oto historia chłopaka i dziewczyny, którzy kochali siebie nawzajem, ale nie kochali samych siebie. Opowieść o życiu i śmierci. O miłości i niedotrzymanych obietnicach.

RECENZJA:
W wieku dziesięciu lat Maggie gubi się w lesie i jest świadkiem i uczestnikiem przerażającego wydarzenia. Zostaje jej skradzione nie tylko niefrasobliwe dzieciństwo, ale przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa oraz głos. Dziewczynka przestaje się odzywać i nie chcę wychodzić z domu. Nikt nie potrafił na nią wpłynąć i ukoić jej w cierpieniu, oprócz Brooksa – sąsiada, który postawił sobie za punkt honoru, aby być najlepszym przyjacielem dla Maggie.

„Miłość nie polega na byciu z kimś jedynie w słonecznych dniach. Oznacza trwanie przy tym kimś nawet w burzowe noce.”

Zacznę od tego, że jeśli szukacie oryginalnej i niepowielającej schematów powieści to… źle trafiliście. Dla mnie, czyli osoby, która bardzo lubi gatunek New Adult „Woda, która niesie ciszę” powielała sporo stereotypów. Wszystkie wydarzenia były do przewidzenia, a nawet elementy thrillera, które wprowadziła Cherry były bardzo sztampowe. Ale wiecie co? Mam to w głębokim poważaniu, gdyż cała otoczka, którą stworzyła autorka w postaci protagonistów i relacji miedzy nimi, zadośćuczyniły mi wszystkie te małe niedociągnięcia.

Maggie była beztroskim, rozgadanym i bardzo żywiołowym dzieckiem i wszystko to ulatuje, jak dmuchawiec na wietrze. Zmienia się w mgnieniu oka, co dla jej rodziny jest ogromnym ciosem. Każdy przeżywa to na swój sposób, ale nie da się ukryć, że to jedno wydarzenie zmieniło cale otoczenie Maggie, a nie tylko ją samą. Co mi się podobało to to, że autorka ukazała te zmiany na przestrzeni lat – zachowanie jej rodziny ulegało ciągłym przeobrażeniom. Jej tata, siostra, brat, macocha czy Brooks – każdy z nich przeżywał krzywdę bliskiej osoby w inny sposób. 

„Czasami słowa były bardziej puste niż cisza.”

Teraz pora na małe marudzenie. Zachowanie Maggie momentami było dla mnie niezrozumiałe. Wiem, że przeżyła traumę, a ludzie różnie reagują na taki szok i nawet nie próbuję postawić się w jej sytuacji, ale tyle lat milczenia? Nie mogę dokładnie napisać o co mi chodzi, bo wiąże się to z tym pamiętnym dniem, ale dla mnie zachowała się egoistycznie. Natomiast Brooks był ideałem chłopaka – otwarty, utalentowany, czarujący. Każdy go kocha i wielbi. Ich związek nie należał do lekkich i przyjemnych. Los rzucał im kłody pod nogi i niejednokrotnie ich ścieżki się rozchodziły. Uwielbiałam relację ich łączącą, porozumienie, które ich zjednoczyło i uczucie, które nie gasło mimo przeciwności. Autorka potrafiła znaleźć złoty środek. Nie przekombinowała w żadną stronę. Było idealnie.

„Wcześniej nie wiedziałem, że w milczeniu można tak wyraźnie usłyszeć czyjś głos.”

Jednak postaci pierwszoplanowych zdeklasowali ci, którzy czaili się gdzieś w tle. Szczególnie pani Boone – zrzędliwa starsza kobieta, sąsiadka i wróciółka (wroga przyjaciółka) Maggie. Jej sposób bycia mnie rozbrajał. Jej osoba wprowadzała kapkę humoru, ale i sentymentalizmu. Do śmiechu doprowadzili mnie też przyjaciele Brooksa – Rudolf oraz Oliver. Bliźniacy, którzy prowadzili irracjonalne kłótnie. Na uwagę zasługują również rodzice Maggie, którzy przeżywali krzywdę córki w odmienny sposób. Doprowadziło to do tego, że sami zaczęli się gubić w swoim życiu.

„-Ach, będzie dobra, jeśli nie boicie się bliskości.
- Nie – odparł Oliver, chwytając głowę Rudolfa pod pachę. – Lubimy się przytulać.
- Boże, nienawidzę cię! – rzucił Rudolf.
- Przestań, braciszku. Co ci wcześniej mówiłem? Nie musisz nazywać mnie Bogiem. Wystarczy „wasza wysokość”.”

W książkach New Adult ochoczo stosowanym elementem jest pasja, która zniewala bohaterów i tak było tym razem. Po pierwsze – książki, książki i jeszcze raz książki! Co byście robili będąc zamkniętym w domu? Czytali masę książek! I właśnie to robi Maggie. Ilość tytułów jakie się przewijają przez powieść Cherry jest zatrważająca. Dziewczyna czyta nie po to by uciec od świata, ale by go odkrywać. Powieści są drogowskazem w jej zburzonym życiu, a swoją pasją zaraża innych. Po drugie, mamy muzykę, która wręcz opętała Brooksa. Marzy on o karierze muzycznej, gra w raz zespołem w garażu Maggie. Piosenki przewijały się tu równie często, jak literatura.

Ta książka jest piękna. Historia Maggie oraz Brooksa jest prosta i może mało zaskakująca, ale chwyta za serce i wywołuje cały wachlarz emocji. Były momenty, które wzruszały, ale też mnóstwo takich, które wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Jestem oczarowana tą książką, w której dominowały gesty, a słowa były zbędne. Jest to powieść o bólu, samotności oraz o walce ze słabościami. Ukazuje, że miłość może przezwyciężyć wszystko – nawet najgłębiej zakorzenione koszmary.

„Czas pożegnać się z przeszłością i znaleźć przyszłość.”

Cykl „Elements. Żywioły”:
1.Powietrze, którym oddycha  |  2.Ogień, który ich spala  |  3. Woda, która niesie ciszę  |  4. The Gravity of Us

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:

0 komentarze