Teen Wolf Book Tag
16:35
Witajcie!
Nominację
do poniższego TAGu otrzymałam jakiś… rok temu. A nawet ponad. To daje świetny
obraz tego, jakie jest moje tempo (a raczej jego brak), czas reakcji i realizacji. Grunt, że w końcu jest, nie ważne ile mi to zajęło - tak się pocieszam ;P Przez
długi czas zastanawiałam się, czy w ogóle robić ten TAG, bo zwyczajnie nie
oglądałam nawet jednego odcinka Teen Wolfa. Ostatecznie uznałam, ze pytania nie
dotyczą serialu, a książek, więc co tam ;P
Nominację
otrzymałam od Pauliny z bloga Z książką w kieszeni, za
którą serdecznie dziękuję. Dobra, nie przedłużam. Zaczynajmy!
Scott
McCall,
czyli książka,
która przerosła moje najśmielsze oczekiwania.
„Oddam ci słońce”
– spodziewałam się, że książka może być dobra, bo zbierała same pochwały, ale
to co otrzymałam było wprost zniewalające. W ogóle się nie spodziewałam, że
powieść ta wywrze na mnie tak ogromne wrażenie.
Stiles
Stilinski,
czyli książka
(lub bohater), dzięki, której czuję się dobrze, mimo, że jestem smutna.
„Prawie jak
gwiazda rocka” Matthew Quicka. Ciepła książka z bohaterką o złotym sercu, która
wnosi niesamowicie dużo pogody ducha i optymizmu. Pokazuje, że nawet mając niewiele,
można wiele zdziałać. Miała ciężkie życie, ale nie traci nadziei i wręcz kipi
energią. Ma niezachwianą wiarę w ludzi. Nic, tylko brać
przykład!
Alison
Argent,
czyli
bohater/bohaterka, której powierzyłabym własne życie.
Zdecydowanie Kelsier ze „Z mgły zrodzonego”. Kocham tego pana i mógłby być moim mentorem. Z
przyjemnością zamieniłabym się z Vin miejscami. Zrobiłbym dla niego wszystko,
bo wiem, że nie poprosiłby mnie o nic, co kolidowałoby z moim sumieniem i
zasadami. Po prostu człowiek z honorem.
Lydia
Martin,
czyli książka,
która z pozoru wydaje się głupiutka, ale jednak niesie za sobą głębsze
przesłanie/zmusiła mnie do refleksji.
Hmm… Niech będzie „To,
co najważniejsze”, bo nie spodziewałam się po tej książce żadnego głębszego przesłania, ale autorka przemyciła pewien przekaz, a nawet kilka. Głównym było to,
że aby ruszyć dalej ze swoim życiem trzeba pogodzić się z przeszłością, przestać
się karać, wybaczyć sobie i pozbyć się żalu.
Derek
Hale,
czyli bohater,
który jest na tyle zdeterminowany, żeby osiągnąć to, co sobie zaplanował,
nieważne jakim kosztem.
Wydaje mi się, że tu świetnie pasuje Darrow z trylogii
„Red Rising” autorstwa Browna. To
mieszkaniec Marsa, należący do kasty Czerwonych – czyli robotniczej, która przygotowuje
terraformację Marsa. Pracuje jako górnik, który w okrutnych okolicznościach
traci żonę i aby się zemścić staje się Złotym. Przechodzi bolesne operację,
uczy się sposobu wysławiania i zachowania, by w ostateczności zniszczyć kastę
rządzącą od środka.
Jakson
Whittemore,
czyli bohater,
który udaje kogoś kim nie jest.
Tu też świetnie pasowałby Darrow, ale do głowy
przychodzi mi również bohaterka z książki autorstwa Alison Goodman pt. „Eon”. Musiała ona udawać chłopaka, aby
ubiegać się o zaszczytną pozycję lorda Smocze Oko. Niestety powszechnie uważa
się, że kobiety nie mogą zjednoczyć się ze smokiem i piastować tego stanowiska.
Isaac
Lahey,
czyli smutna
książka, którą uwielbiam.
Takich książek jest bardzo dużo. Między innymi „Promyczek” Kim Holden. Pierwsza część
książki jest niepozorna, ukazuje studenckie życie, ale druga to bomba
emocjonalna. Piękna i bardzo wzruszająca historia.
Malia
Tate,
czyli bohater,
który czuje się nieswojo w miejscu, w którym się znajduje.
Tutaj miałam problem, ale w końcu po długim
zastanowieniu mnie olśniło! Ostatnio czytałam „Co przyniesie wieczność” Jennifer L. Armentrout i wydaje mi się, że
Mallory świetnie pasuje do tej kategorii. Można napisać, że bohaterka czuje się
nieswojo… wszędzie. Jedynie w domu przy adopcyjnych rodzicach może czuć się
stosunkowo swobodnie. Do tej pory uczyła się w domu, ale postanawia ukończyć ostatnią
klasę liceum w publicznej szkole. Nie czuje się tam dobrze, bo jest zmuszona
koegzystować wśród ludzi i rozmawiać z nimi, a to nie przychodzi jej z
łatwością.
Chris
Argent,
czyli bohater,
który jest jednocześnie bardzo silny i zdeterminowany, ale również wrażliwy i
czuły.
Może Nikita z „Dziewczyny
z Dzielnicy cudów” oraz „Akuszera
bogów”? Jest to babka z jajami, ale ma też wrażliwą stronę, którą skrzętnie
ukrywa. Jak każdy pragnie być bezgranicznie kochana i akceptowana - cierpi, że nie było jej dane zaznać rodzicielskiej miłości.
John
Stilinski,
czyli książka
która powinna zostać uznana za lekturę szkolną.
Tutaj krótko - „Złodziejka
książek” Marcusa Zusaka.
Dziękuję za uwagę!
Nominuję wszystkich chętnych ;)
Trzymajcie się cieplutko!
0 komentarze