RECENZJA: Sześć serc - L.H. Cosway

16:17

AUTOR: L.H. Cosway
TYTUL ORYGINALU: Six of Hearts
CYKL:  Hearts #1
STRON: 480
WYDAWNICTWO: Filia
DATA WYDANIA: 10 lutego 2016
GATUNEK: New Adult / Romans
NARRACJA: pierwszoosobowa
BOHATER: Matilda (23 lata)

CZAS CZYTANIA:  2 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★☆☆☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„Dom sąsiadów Jasona był dużo fajniejszy niż jego własny.”
OPIS:
Poznajcie opowieść, Jaya Fieldsa, iluzjonisty, mentalisty, spryciarza.
Myślę trójkątami. Wy myślicie liniami prostymi.
Pokażę Wam stół i przekonam, że to krzesło.
Dym i lustra, sztuczki i triki. Oszukuję i zwodzę.
Ale przede wszystkim stawiam na dobre przedstawienie.
Wszyscy sądzą, że zabiłem człowieka, ale nie zrobiłem tego. Pragnę zemsty. Pragnę jej dla siebie i dla niej. Chcę rewanżu dla całej naszej szóstki. Ona mnie nie pamięta, choć jest przyczyną tego wszystkiego. Będzie moją nagrodą, gdy wszystko dobiegnie końca. Jeśli tylko okażę się dość silny.
Zatem śmiało, wybierzcie kartę. Wejdźcie i obejrzyjcie przedstawienie. Spójrzcie na moje dłonie, przyjrzyjcie się uważnie, tak byście nie widzieli tego, co się dzieje naprawdę. Zniszczę wasz świat w świetle reflektorów. Nie zorientujecie się co robię, dopóki nie będzie za późno. Mam tylko jedno serce, a kiedy moje wielkie oszustwo dobiegnie końca, wręczę je właśnie jej.
Usiądźcie wygodnie, znajdujecie się na początku jazdy z piekła rodem.

RECENZJA:
Matilda od zawsze marzyła, aby zostać projektantką mody, niestety jej rzeczywistość wygląda inaczej. Pracuje jako asystentka w kancelarii swojego ojca. Pewnego dnia w ich biurze pojawia się Jay Fields, iluzjonista, który pragnie pozwać wielką gazetę za zniesławienie. Dziennikarka oskarżyła go o spowodowanie śmierci jednego ze swoich widzów podczas magicznego występu (a dokładnie zaraz po nim). Mężczyzna poszukuje też tymczasowego miejsca zamieszkania i znajduje je w domu Matlidy. Dziewczyna jest załamana – jak ma oprzeć się hipnotyzującym oczom Jaya i jego czarującemu usposobieniu?

Zacznę od tego, że książka nie okazała się tym, czego się podziewałam. Po mocnym prologu, w którym została ukazana traumatyczna przeszłość Jaya, spodziewałam się, że książka będzie pełna napięcia i zaskakujących zwrotów akcji, a okazała się obyczajówką z silnym wątkiem romantycznym. Czy to źle? Dla mnie niekoniecznie, bo i tak powieść czytało mi się bardzo przyjemnie i ciężko było mi się od niej oderwać.

Drugim zaskoczeniem była narracja. Opis wskazuje, że cała historia zostanie opowiedziana z perspektywy Jaya, ale niestety tak się nie stało. Aczkolwiek rozumiem czemu autorka tego nie zrobiła – bo nie byłoby książki. Cała fabuła opiera się na tym, że nie wiadomo, jakie są zamiary iluzjonisty i co mu siedzi w głowie. L.H. Cosway zdecydowała się na narrację pierwszoosobową z perspektywy Matildy.

„..tajemnica jest lepsza niż prawda. Dlaczego więc nie żyć magią? Dlaczego nie być znów dzieckiem i nie wierzyć w fantazję?

Jay w młodym wieku stracił całą najbliższą rodzinę. Wszyscy zginęli w pożarze, który nie był wypadkiem. Chłopiec musiał wyprowadzić się z Irlandii i zamieszkać z wujkiem w Stanach Zjednoczonych. Teraz po latach postanowił wrócić i można się tylko domyślać, jaki jest jego prawdziwy cel. Mężczyzna od początku do końca jest nieprzenikniony i wyraźnie widać, że coś ukrywa. Jednak po nieszczęściu, które go spotkało potrafi cieszyć się z życia. Jest wielkim flirciarzem i spryciarzem, potrafi czytać z ludzi, jak z otwartej księgi, jest w stanie omamić każdego i posiada ogromne poczucie humoru. Dochodzę do wniosku, ze mogłabym czytać tą powieść dla niego samego. Ten facet rozwalił mnie na łopatki! Natomiast Marylda podobnie jak Jay ma tragiczną przeszłość – wiele lat temu ktoś włamał się do jej domu, zamordował jej matkę i ranił ją i jej ojca. Po tym wydarzeniu Matildzie została pamiątka w postaci blizny na szyi. Jest nieśmiałą i pozbawioną pewności siebie kobietą, ale jest również bardzo pracowita oraz ciekawska. Szuka mężczyzny poprzez portale randkowe, ale w głębi duszy marzy o epickiej miłości.

Jay i Matilda szybko zostają przyjaciółmi, wyraźnie czują do siebie przyciągnie, a kiedy znajdą się w jednym pomieszczeniu wręcz iskrzy od napięcia i pożądania. Podobało mi się, że ich relacja pełna była przekomarzania i słownych utarczek. Jay wyraźnie opiekował się Matildą i pragnął pomóc jej w wyzbyciu się niskiego poczucia własnej wartości. Tarmoszenie jej włosów czy nazywanie Watsonem było słodkie - bo zapomniałam wspomnieć, że w dziewczynie drzemie wewnętrzny detektyw i nie potrafi przejść obojętnie wobec zagadkowości Jaya.

W książce jest sporo magicznych sztuczek od trików z kartami, po tajemnicze znikanie przedmiotów czy samego iluzjonisty, a nawet lewitację. Niewiele z nich jest wyjaśniane, w końcu żaden iluzjonista nie zdradza swoich sekretów. Aczkolwiek tam gdzie pojawiają się objaśnienia, nie są one zbyt przekonujące. Natomiast samo zakończenie niestety nie było emocjonujące i było częściowo przewidywalne.

Sześć serc” to nieśpieszna opowieść o miłości z nutką tajemnicy, dążeniu do sprawiedliwości i upragnionej zemsty. Jay ma za sobą setki występów na scenie czy na ulicy, ale nadszedł czas na show jego życia - sztuczkę, która  powali wszystkich na kolana…
Nigdy nie próbuj oszukać oszusta.

Cykl „Hearts”:
1. Sześć serc  /  2. Hearts of Fire  /  3.King of Hearts  /  4. Hearts of Blue  /  5. Thief of Hearts  /  6. Hearts on Air

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:

0 komentarze