AUTOR: Danielle L. Jensen
TYTUL
ORYGINALU: Hidden Huntress
CYKL: Klątwa #2
STRON: 512
WYDAWNICTWO:
Galeria
Książki
DATA WYDANIA: 20 lipca 2016
GATUNEK: Fantastyka/Young
Adult
NARRACJA: pierwszoosobowa
BOHATER: Cecile/Tristan
CZAS CZYTANIA: 4 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★☆☆☆☆
PIERWSZE ZDANIE:
„Mój głos ucichł, choć jego
wspomnienie zdawało się wciąż brzmieć w teatrze, kiedy osunęłam się z wdziękiem.”
OPIS:
W
mieście pod górą tyran sprawuje władzę absolutną. Jedyny troll, który byłby
zdolny mu się przeciwstawić, został oskarżony o zdradę i uwięziony. Cécile
uciekła z mrocznego Trollus, ale już wkrótce zdała sobie sprawę, że wcale nie
znajduje się poza zasięgiem władzy króla i jego manipulacji Cécile mieszka z
matką w Trianon i każdego wieczora występuje na deskach sceny operowej. Za dnia
zaś niestrudzenie szuka Anushki, czarownicy, która przez pięć stuleci umykała
trollom. A niezależnie od tego, czy zwycięży, czy poniesie porażkę, jej bliscy
zapłacą wysoką cenę.
Aby odnaleźć Anushkę, dziewczyna musi zagłębić się w magię, która jest mroczna i zabójcza. Czarownica jest jednak przebiegła, a Cécile może się okazać nie tylko łowczynią, ale i zwierzyną.
Aby odnaleźć Anushkę, dziewczyna musi zagłębić się w magię, która jest mroczna i zabójcza. Czarownica jest jednak przebiegła, a Cécile może się okazać nie tylko łowczynią, ale i zwierzyną.
RECENZJA:
Cecile udało się uciec z
przeklętego Trollus i trafiła do Trianon, gdzie wraz z matką występuję na
scenie, co absolutnie nie znaczy, że zapomniała o swoim uwięzionym ukochanym.
Dziewczyna zrobi wszystko co w swojej mocy, aby wytropić czarownicę, która napiętnowała
trolle. Jednak, aby to uczynić Cecile będzie musiała przeniknąć tajniki
magii, nauczyć się jej, a co najważniejsze być sprytniejsza i przebieglejsza
od wiekowej i doświadczonej czarownicy. Czy jej się uda? Po drugiej stronie bariery Tristan został uwięziony i
oskarżony o zdradę. Surowo ukarany, cierpi codzienne katusze...
Pierwsze sto stron było dla
mnie nieco ciężkie, nie potrafiłam wbić się w całą historię, aby czerpać z niej
wystarczającą przyjemność. Trochę się
męczyłam z początkiem, ale na szczęście z każdą kolejną stroną było tylko
lepiej, bo fabuła w końcu ruszyła do przodu. Kilka zwrotów akcji, parę
niespodzianek i postępujące intrygi skutecznie umiliły czas, który spędziłam nad lekturą. Książkę czytało się sprawnie i z pewnością nie mogę napisać, że była
zła, ale niewątpliwie miała kilka mankamentów.
Muszę przyznać jedną rzecz –
po pierwszym tomie bardzo polubiłam głównych bohaterów, a wraz z drugą częścią
nieco się zmieniło. Dalej darzę sympatią
Tristana, ale postępowanie Cecile nieraz było wkurzające. Po pierwsze, często zachowała się nieracjonalnie, a jej krótkowzroczność kuła mnie w oczy.
Po drugie, jej nielogiczne zachowanie niejednokrotnie prowadziło do większych
kłopotów, niż gdyby siedziała bezczynnie. Miałam ochotę krzyczeć „przestań! Daj
działać innym, a ty po prostu czekaj na rezultaty!”, ale oczywiście uparciucha nie
słuchała, co działo mi na nerwy. Wszystko to sprawiło, że ilekroć trafiałam na
rozdział Tristana, to na mojej twarzy pojawiał się uśmiech.
Jednak największym mankamentem „Ukrytej
łowczyni” była przewidywalność. Wydawało mi się, że domyśliłam się
zakończenia, czyli to kim jest tajemnicza Anushka przed dwusetną stroną, ale
cały czas uparcie wierzyłam, że może autorka
mnie zaskoczy i w cale nie będzie tak, jak przewidziałam. Skrycie wierzyłam w
to do samego końca, ale niestety moja nadzieja okazała się naiwna. I kiedy Danielle
L. Jensen ukazała całą prawdę, przepełniło mnie ogromne rozczarowanie. Owe
zakończenie zepsuło odbiór całej książki i pozostawiło po sobie nieprzyjemny
posmak…
Zauważyłam pewną dziwną nieprawidłowość w tytułach. W „Porwanej pieśniarce” spodziewałam się,
że w Cecile będzie nieco więcej z pieśniarki, że jej śpiew odegra jakąś
mniejszą czy większą rolę w książce, bo w końcu tak wskazywał tytuł, ale
niestety tak się nie stało. Podobnie sprawy się mają z „Ukrytą łowczynią”. Po pierwsze: jaką ukrytą? Cecile paradowała po Trianon,
występowała publicznie na scenie, a w swoim postępowaniu nie była dyskretna… hmm… coś mi się nie zgadza. Po drugie bohaterce było bardzo
daleko do łowczyni, a bliżej do ofiary. Aż
się boję pomyśleć co będzie z „Waleczną czarownicą”…
Niestety „Ukryta łowczyni” nie ustrzegła się
klątwy drugiego tomu i mimo iż zauważyłam
dobre chęci i od czasu do czasu ciekawe pomysły autorki, to uważam, że
nie do końca udało jej się wykorzystać potencjał fabuły, a stworzona przez nią
intryga delikatnie pisząc była mizerna. Czy mimo mojego lekkiego rozżalenia
sięgnę po trzeci tom? Myślę, że tak, gdyż mimo wszystko chcę poznać zakończenie
„Walecznej czarownicy”. Na pewno nie
będę się spodziewała fajerwerków czy niespodzianek i podejdę do niego z
rezerwą.
Trylogia „Klątwa”:
1.Porwana pieśniarka
2. Ukryta łowczyni
3. Waleczna czarownica
Książka została przeczytana w ramach
wyzwania:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz