RECENZJA: Dopóki nie zgasną gwiazdy - Piotr Patykiewicz
16:33
AUTOR: Piotr Patykiewicz
TYTUL
ORYGINALU: Dopóki nie zgasną gwiazdy
CYKL: Dopóki nie zgasną gwiazdy #1
STRON: 400
WYDAWNICTWO:
SQN
DATA WYDANIA: 3 czerwca 2015
GATUNEK: Dystopia / Fantastyka
NARRACJA: trzecioosobowa
BOHATER: Kacper (16 lat)
CZAS CZYTANIA: 4 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★☆☆☆☆
PIERWSZE ZDANIE:
„Gdyby nie kpiny Stacha,
Kacper nigdy nie odważyłby się odejść tak daleko w dół zbocza.”
OPIS:
Po
Upadku nic nie wygląda tak jak wcześniej. Lód i śnieg pochłonęły cały
świat. Po ziemi stąpają wygłodniałe bestie, niebem nie rządzą już ptaki. Miasta
stoją niemalże puste – zapuszczają się tam jedynie złomiarze, w poszukiwaniu
cennych artefaktów. Śnieżne pustkowia i dzikie ostępy leśne przemierzają
grupy myśliwych, desperacko walczących o pożywienie. Pozostali przy życiu
ludzie przenieśli się wysoko w góry, gdzie trzymają się ułudy
bezpieczeństwa. Doskonale wiedzą, że biada tym, których dopadną światła na
przełęczy. Dla większości lepsza jest śmierć...
W takiej rzeczywistości przyszło żyć Kacprowi. Chłopak nawet nie przypuszcza, jakie piekło zgotował mu los. Pogoń za ambicją oraz poczucie obowiązku wobec bliskich każą mu opuścić znaną okolicę. Rozpoczyna swoją podróż. A światła czekają na nieostrożnych wędrowców...
Wejdź do świata, w którym przetrwają tylko najsilniejsi, każda książka jest na wagę złota, a dawne siedziby ludzkie skrywają największe sekrety. Do świata, który nie wybacza najmniejszego błędu.
W takiej rzeczywistości przyszło żyć Kacprowi. Chłopak nawet nie przypuszcza, jakie piekło zgotował mu los. Pogoń za ambicją oraz poczucie obowiązku wobec bliskich każą mu opuścić znaną okolicę. Rozpoczyna swoją podróż. A światła czekają na nieostrożnych wędrowców...
Wejdź do świata, w którym przetrwają tylko najsilniejsi, każda książka jest na wagę złota, a dawne siedziby ludzkie skrywają największe sekrety. Do świata, który nie wybacza najmniejszego błędu.
RECENZJA:
Świat po Upadku opanowany
przez wieczną zmarzlinę i watahy dzikich krwiożerczych zwierząt nie jest jedyną
bolączką 16-letniego Kacpera, jego rodziny oraz całej niewielkiej społeczności,
w której żyje. Osada w wysoko w górach jest przyczółkiem ocalałych. Każda
wyprawa poza jej tereny może oznaczać śmierć – w najlepszym przypadku. W
ośnieżonych lasach czai się coś znacznie gorszego od trzaskających mrozów
odmrażających kończyny, zdradliwych
rozpadlin czy pękającej kry… największym
niebezpieczeństwem jest ciemność. Ciemność, która rozbłyska nagłym światłem i niesie
za sobą zgubę. Kacper od zawsze marzył, aby stać się mężczyzną w oczach wspólnoty,
ale nie spodziewał się, że otrzyma tak okrutną lekcję…
Na wstępie wspomnę o
największych plusach powieści Piotra Patykiewicza, czyli fabule. Sięgając po tę
powieść wiedziałam, że będę miała do czynienia z postapokalipsą i na tym
kończyło się moje obeznanie. Ot, zwykła powieść ukazująca upadek ludzkości. Jakież było moje zdziwienie,
kiedy zaczęłam się wdrażać w świat przedstawiony przez autora, gdyż z czymś tak
dziwnym i nietypowym nigdy wcześniej się nie spotkałam. Nie mogę dokładnie
napisać o co chodzi, co przybywa wraz z ową ciemnością i tak przeraża
wszystkich ocalałych z Upadku, ale gwarantuję wam, że będzie to nad wyraz
osobliwe.
Kolejnym elementem, który
skradł moje serce, może nawet bardziej od szkicu fabularnego jest klimat. Śnieg
po pas, śnieżne zamiecie, biały zamarznięty krajobraz, gdzie okiem sięgnąć - to
tworzyło niesamowitą otoczkę, ale najważniejszy był element grozy, który gdzieś
czaił się między zaspami. W tym brutalnym świecie nikt, nigdzie nie może czuć
się bezpiecznie. Opuszczenie gardy czy chwilowe zdezorientowanie może skończyć
się śmiercią. Ciągła obawa, że coś zaraz wyskoczy czy rozbłyśnie niebieskawą
poświatą towarzyszyła mi od pierwszej do ostatniej strony.
Kacper to młody chłopak,
który niewiele wie o świecie, dopiero odkrywa jego tajemnicę, a my robimy to
wraz z nim. Czasami drażnił mnie swoją gapowatością i krótkowzrocznością, ale
można to było tłumaczyć jego niedoświadczeniem. Jednak podobało mi się to, że
nie pozwalał sobą manipulować, był uparty i niezmordowanie dążył do celu. Bez
wątpienia był bohaterem, którego nie dało się nie lubić. Postaci drugoplanowych
było sporo, ale zarys ich osobowości nie powalał. Na uwagę zasługuje jedynie
starszy brat Kacpra, z którym ze względu na sporą różnice wieku nie ma za dobrych
kontraktów i jak się okazuję w ogóle go nie zna. Osoba Stacha podsycała atmosferę
tajemniczości, budowała napięcie.
Autor skusił się na wątek
romantyczny co uważam za niepotrzebny element. Uczucie rodzące się między
Kacprem, a Mirą było bardzo ubogie i według mnie książce wyszłoby na plus,
gdyby autor z niego zrezygnował lub przekształcił go w przyjaźń. Nie czuć
było uczucia łączącego tę dwójkę. Wypadło to bardzo sztucznie i płytko.
„Dopóki nie zgasną gwiazdy” to książka, która może poszczycić się
niebanalną fabułą Książka w której dominuje batalia o przetrwanie w brutalnym i
nieprzyjaznym świecie. Ukazuję, że nawet w obliczu beznadziei człowiek nie
powinien tracić woli walki i determinacji. Jak najbardziej doceniam pomysł i
mroczną otoczkę, ale muszę przyznać, że miałam problem z wbiciem się w fabułę.
Książkę czytało mi się sprawnie i czerpałam przyjemność z lektury, ale czułam,
że nie jestem do końca zaangażowana. Byłam biernym obserwatorem. Piotr Patykiewicz stworzył bardzo tajemniczy świat, nasuwający masę
pytań, które kołatały mi się cały czas w głowie i nie dawały spokoju. Autor
odpowiedział na cześć z nich, ale myślę, że nie byłam do końca
usatysfakcjonowana, dlatego chętnie sięgnę po kolejny tom i opowiadanie, aby uzyskać
odpowiedzi na nurtujące mnie zagadnienia.
Cykl „Dopóki nie zgasną gwiazdy”:
1 - Dopóki nie zgasną gwiazdy / 1,5 –
Parch / 2 – I wrzucą was w ogień
0 komentarze