AUTOR: Amie Kaufman, Meagan
Spooner
TYTUL
ORYGINALU: Their Fractured Light
CYKL: Starbound #3
STRON: 376
WYDAWNICTWO:
Otwarte/Moondrive
DATA WYDANIA: 11 stycznia 2017
GATUNEK: Science Fiction/Young
Adult
NARRACJA: pierwszoosobowa
BOHATER: Sofia/Gideon
CZAS CZYTANIA: 3 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★★☆☆
PIERWSZE ZDANIE:
„Zmarszczka.”
OPIS:
Sofia
wie, że w życiu może polegać tylko na sobie. Jej głównym celem stała się zemsta
na korporacji LaRoux Industries, którą obwinia o śmierć ojca. Aby tego dokonać,
nie cofnie się przed niczym. Gideon to błyskotliwy i niezwykle utalentowany
haker. Sofia i Gideon nie ufają sobie nawzajem, ale wspólny cel zmusza ich do
współpracy.
Losy tej dwójki splatają się z losami innych wrogów okrutnej korporacji. Lilac, Tarver, Jubilee oraz Flynn wciąż płacą wysoką cenę za wybory, których dokonali. Zanim na planecie Korynt dojdzie do finałowego starcia z wrogiem, sześcioro bohaterów będzie musiało rozprawić się z własną przeszłością
Losy tej dwójki splatają się z losami innych wrogów okrutnej korporacji. Lilac, Tarver, Jubilee oraz Flynn wciąż płacą wysoką cenę za wybory, których dokonali. Zanim na planecie Korynt dojdzie do finałowego starcia z wrogiem, sześcioro bohaterów będzie musiało rozprawić się z własną przeszłością
RECENZJA:
Sofia marzy tylko o jednym – zemście. Pragnie, aby Roderick
LaRoux zapłacił za swoje zbrodnie, w szczególności za śmierć jej ojca. Dziewczyna
jest coraz bliżej celu. Właśnie ma się spotkać z jednym ze swoich kontaktów, kiedy wszystko się wali. Zamiast rozmawiać z
informatorem, Sofia jest zmuszona uciekać...
Gideon to uzdolniony haker, dla którego włamanie się na
wszelkie serwery i rozszyfrowanie kodów to pestka. Aczkolwiek ma on jeden cel –
pragnie położyć kres machinacjom LaRoux Industries i wyjawić wszystkie grzechy korporacyjnego
giganta. Na nieszczęście chłopak pojawia się w złym miejscu o niewłaściwej
porze…
Ucieczka zmusza ich do
niechcianej współpracy. Wydaje się, że mają wspólny cel. Ale czy na pewno?
Sofia na moment pojawiła się
w tomie drugim. Nie odegrała tam zbyt ważnej roli, ale przeczuwałam, że to ona
będzie bohaterką ostatniej części i jak się okazało nie byłam w błędzie. Po
stracie ojca, który został zamordowany przez LaRoux (bo delikatniej nie da się
tego określić), dziewczyna jako sierota została
wysłana na Korynt. Od tej pory musiała radzić sobie sama. Już wcześniej
potrafiła manipulować ludźmi, ale teraz opanowała tą sztukę do perfekcji. Słówkami
czy maślanym wzrokiem potrafiła sporo zdziałać. Jest osóbką bardzo sprytną i
spostrzegawczą, potrafiącą czytać z ludzi niczym z otwartych ksiąg. Natomiast Gineon był dla mnie bardziej
nieprzenikniony i złożony. Jawił się jako cwaniaczek, sypiący dowcipami niczym z rękawa, czarujący przystojniak,
wywołujący uśmiech na mojej twarzy. Jednak szybko okazało się, że za tą
figlarnością skrywa się wielka inteligencja, determinacja oraz wojowniczość.
Oczywiście w „W sercu światła” nie
zabrakło bohaterów z poprzednich tomów. Ich pomoc bardzo przydała się Sofii
oraz Gideonowi. Z grupie raźniej, jak to mawiają.
Losy głównych protagonistów krzyżują się w niezbyt dogodnym
momencie. Każde z nich ma masę tajemnic, których nie chcę wyjawić tej drugiej
osobie, dlatego ich wzajemna nieufność z każdą kolejną chwilą
się potęguję. Początek ich relacji był
dla mnie dziwny. Niby nie mamy tu zaufania, ale chęć do poświęcenia życia
dla ‘wspólnika’ pojawia się od pierwszej chwili. Takie zachowanie było dla mnie
nieracjonalne. Rozumiem, że poznali się w kryzysowej sytuacji i w pewnym sensie
pomogli sobie nawzajem, ale żeby dla takiej osoby ryzykować życiem? Jednak
czego się spodziewać po 17-latkach? Widocznie Gideonowi starczyły sarnie oczka
Sofii, aby go przekabacić i omamić. Ach, ta nastoletnia miłość. Skoro jesteśmy
przy głębszych uczuciach, to zauroczenie zauroczeniem, ale na szczęście para nie zapałała do siebie miłością od pierwszego
wejrzenia, bo tego z pewnością bym nie zdzierżyła. Wyraźnie ciągnęło ich do
siebie od momentu poznania, ale na poważniejsze uczucia musiałam trochę
poczekać. I chwała za to autorkom!
A teraz pora na prawdziwy
rarytas. Coś, co podobało mi się najbardziej z całej serii. Bardzo dużą uwagę
zwracam na świat przedstawiony w powieściach fantasy czy sci-fi. W przeciwieństwie do planet z poprzednich części,
które były dzikie, nieokiełznane pozbawione wszelkich cywilizacyjnych
udogodnień, w trzecim tomie trafiamy na Korynt, który różni się od nich
diametralnie, gdyż jest miejski, pełen wysokich budynków, bogatych dzielnic
kontrastujących ze slumsami. Wielka metropolia zamieszkiwana przez miliony. Te różnice
były wyraźnie wyczuwalne. Nie odnosiło
się wrażenia, że przebywamy na jakieś obcej planecie, jak było w przypadku dzikiego
Elizjum czy bagiennego Avonu, a raczej, że przenieśliśmy się w futurystyczną
przyszłość. Trzy planety ukazane w różnych stadiach terraformacji.
Akcja w trzecim tomie nawet na moment nie przystaje. Pędzi na
łeb na szyję od pierwszej strony, co niezmiernie mi się
podobało. Mogłoby się wydawać, że to może być zbyt wiele, ale nic bardziej
mylnego, gdyż dzięki temu przez całą powieść odczuwałam niesamowicie napięcie
oraz… osaczenie. Bohaterowie nigdzie nie mogli czuć się bezpiecznie. Cały czas
obawiałam się o ich los – to było niesamowite! Aczkolwiek nie mogę napisać, by akcja powieści była nieprzewidywalna, gdyż mimo iż
autorki zdecydowały się na kilka zwrotów fabularnych, to powieść podążała utartym
szklakiem zwieńczonym spodziewanym finałem – efektownym, ale jednak
przewidywalnym.
Nie mogę uwierzyć, że to już
koniec. Mordercza walka o wolność całej galaktyki dobiegła końca. Była to
niezwykła przygoda, od której trudno było mi się oderwać. Pełna wzlotów i
upadków, ale przede wszystkim przesączona determinacją, wolą walki o prawdę i
lepsze jutro. Autorki tchnęły w swych bohaterów wiarę, iż każdy cel jest w
zasięgu ręki, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydaje się oddalony o mile
świetlne. Z niecierpliwością czekam na kolejny projekt pań Kaufman i Spooner, który jest już w trakcie realizacji i zapowiada się równie imponująco...
Trylogia „Starbound”:
1. W ramionach gwiazd
2. W spojrzeniu wroga
Książka została przeczytana w ramach
wyzwania:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz