Hej ❤
Nie mogę uwierzyć,
że listopad dobiega końca. Kiedy? To przerażające… Wydawało mi się, że czasu
na czytanie miałam trochę mniej niż w poprzednich miesiącach, a dodatkowo z
kilkoma powieściami troszeczkę się męczyłam, ale i tak udało mi się przeczytać
10 książek. Znowu ;D Czuję się prześladowana ;)
A co
ciekawe, „Rozjemca” pana Sandersona,
była setną książką przeczytaną przeze mnie w tym roku :D Jestem przeszczęśliwa!
Nie sądziłam, że dobije do tej okrąglutkiej liczby :D
Jakie
książki pochłonęłam w listopadzie?
Oto lista:
Przeczytanych
książek: 10
② Dracula –
Bram Stoker ★★★★★★☆☆☆☆
③ Pieśń Dawida –
Amy Harmon ★★★★★★★★★☆
④ Szóstka wron –
Leigh Bardugo ★★★★★★★☆☆☆
⑤ Chłopaki Anansiego – Neil Gaiman ★★★★★★★☆☆☆
⑥ Widomopis –
David Mitchell ★★★★★★☆☆☆☆
⑦ Ocal mnie –
Abbi Glines ★★★★★★★☆☆☆
⑧ Calder. Narodziny odwagi – Mia Sheridan ★★★★★★★☆☆☆
⑨ Przez niego zginę – K.A. Tucker ★★★★★★★★☆☆
⑩ Red Rising. Gwiazda zaranna – Pierce Brown ★★★★★★★★☆☆
⑩ Red Rising. Gwiazda zaranna – Pierce Brown ★★★★★★★★☆☆
Najlepsza książka: żeby nie było tak monotematycznie,
to tym razem nie postawię na Sandersona ;) Taki psikus! Najlepszą książką miesiąca
jest „Pieśń Dawida” Amy Harmon :D
Najgorsza
książka: mam problem ze wskazaniem najgorszej książki, bo na szczęście nie było wyjątkowo złej pozycji w listopadzie, ale jak mus to
mus. Niech będzie „Dracula” Brama Stokera, bo… spodziewałam się czegoś innego. Tytułowy
hrabia Dracula zrobił na mnie dobre wrażenie, ale książka momentami była zbyt
męcząca i nudnawa.
TO BE READ
Jestem z siebie dumna, że będąc w bibliotece nie
wypożyczyłam żadnej książki. Nie wiem, jak mi się udała ta sztuka, ale byłam
twarda, a nie miękka ;) Po prostu zbyt dużo książek nazbierało mi się w
czytniku czy na półkach i muszę w końcu nadrobić zaległości.
W grudniu na pewno przeczytam „Epidemię”
Suzanne Young, bo już od długiego czasu zwlekam z tą książką, a mój apetyt na
nią z każdym dniem się zwiększa. Mam nadzieję, że będzie równie emocjonalnie,
jak w poprzednich tomach :)
Kolejną powieścią, którą bardzo chcę przeczytać,
jest „Noc Kupały” Katarzyny Bereniki Miszczuk. Jestem ciekawa,
dalszych losów Mieszka oraz Gosi…
Teraz coś ze szczyptą miłości, a raczej garścią ;)
Jest to seria, a raczej dylogia (chociaż nie jestem tego pewna), którą zaczęłam
w listopadzie i chętnie skończę w tym roku. Jako, że autorka zakończyła
pierwszy tom w bardzo intrygującym monecie, czuje wręcz przymus sięgnięcia po
kontynuację. O czym mowa? O „Eden. Nowy początek” Mii Sheridan :)
I ostatnia książka, to musi być jakaś cegiełka, bo
żaden miesiąc nie może być jej pozbawiony. Długo się zastanawiałam na co się
zdecydować… i postawiłam na „Żelazną wojnę” Angusa Watsona, czyli
książkę z ciekawym tłem historycznym – I wiek p.n.e., Brytania, Rzym i masa krwi
– mi nic więcej do szczęścia nie potrzeba :D
I oczywiście
nie mogło zabraknąć moich podziękować dla Was za wszelkie zainteresowanie moim
blogiem ;) Jest już nas ponad 300!!! Z tej okazji niedługo pojawi się konkurs,
więc wyczekujcie ;)
Koniecznie
piszcie, jak Wam minął listopad i czy macie jakieś konkretne plany na ostatni miesiąc 2016 roku?
Życzę Wam
zaczytanego i cieplutkiego grudnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz