Wyzwania

1.03.2019

Podsumowanie miesiąca - LUTY 2019

Hej!
Kolejny miesiąc za nami. Najwyższa pora pożegnać luty. Tylko 28 dni, w trakcie których udało mi się przeczytać zaskakująco dużo książek. Przy dobrych wiatrach spodziewałam się siedmiu pozycji, a skończyłam aż z dziewięcioma:D Gorzej było z ocenami. Mam jakiegoś pecha - moje oceny wahały się między 5, a 7 czyli bez szału. Liczę, że marzec mi to zadośćuczyni, a teraz zapraszam Was na moje czytelnicze (i nie tylko) podsumowanie lutego! 

Przeczytanych książek: 9
 Głosząca kres –  Jay Kristoff ★★★★★★★☆☆☆
 Nasze życzenie – Tillie Cole ★★★★★★★☆☆☆
 Wieczna noc  – Guillermo del Toro, Chuck Hogan ★★★★★★☆☆☆☆
 Nikt nie idzie  –  Jakub Małecki ★★★★★★★☆☆☆
 Upadłe anioły – Richard Morgan ★★★★★★☆☆☆☆ 
 Bez tajemnic – Mia Sheridan ★★★★★☆☆☆☆☆
 Czarnoskrzydły – Ed McDonald ★★★★★★☆☆☆☆
 Ulubione rzeczy – Sharon Bolton ★★★★★★★☆☆☆
 Save Me  –  Mona Kasten ★★★★★★☆☆☆☆


Najlepsza książka: niestety tym razem nie potrafię wskazać najlepszej książki miesiąca. Cztery powieści otrzymały notę 7, ale są one tak różne gatunkowo, że trudno je porównywać. 
Najgorsza książka: najsłabszą książką lutego okazała się pozycja Mii Sheridan „Bez tajemnic”. Nie było to nic szczególnego – taki zwykły romans, bardzo ubogi fabularnie, gdyż tak naprawdę cała historia mieści się w połowie książki – powieść dość specyficznie podzielona została na pół. Pierwsza część to perspektywa żeńska, a druga męska. Akcja obu części toczy się równolegle. Było to zaskakujące rozwiązanie, ale z drugiej strony przez to ta druga część była niezajmująca. Aczkolwiek patrząc całościowo, część męska była lepsza, gdyż bardziej polubiłam głównego bohatera i wolałabym, aby cała powieść była napisana z jego perspektywy lub aby jego punkt widzenia był ukazany jako pierwszy. Autorka niestety tak nie zrobiła, gdyż sądziła, że pod koniec części o Evie uda jej się zaskoczyć czytelnika pewnym twistem fabularnym, ale niestety tego elementu można było się domyślić już na samym początku powieści. 


U mnie znowu biednie z filmami. Zaszalałam i obejrzałam aż cały jeden ;)
 Zombillenium (2017) ★★★★★☆☆☆☆☆ – animacja, która niestety mnie nie zachwyciła. Kontroler Hektor przybywa do parku rozrywki Zombilland. Po wstępnym oględzinach odkrywa wiele nieprawidłowości i grozi zamknięciem obiektu. Przerażony właściciel nie może do tego dopuścić i postanawia ugryźć urzędnika. A tak, zapomniałam wspomnieć, że owy właściciel to wampir ;) Produkcja bardzo przeciętna pod każdym względem, czy to fabularnym czy wizualnym.

 Big mouth. Sezon 2. 3 odcinki – ostatnie trzy odcinku obejrzane na początku lutego. Jak już wspominałam w zeszłym miesiącu uważam, że animacja jest całkiem udana. Ten specyficzny humor na pewno nie podpasuje każdemu, ale ja byłam usatysfakcjonowana.
 Tensei Shitara Slime Datta Ken. 19 odcinków – 37-letni Satoru zostaje zamordowany w środku dnia na ruchliwej ulicy. Był facet, nie ma faceta. Wydawałoby się, że to koniec, ale nie! Po śmierci odradza się w magicznej krainie, nie jak mogłoby się wydawać jako młody, przystojny czarownik, albo silny wojownik, ale jako… glut. Gorzej być nie mogło? Okazuje się, że nie jest tak źle, gdyż ta mała galaretowata kulka posiada wyjątkową umiejętność – może przyswajać sobie każdą możliwą zdolność. Wystarczy, że ‘zje’, wchłonie kogoś lub coś z magicznymi umiejętnościami. Muszę przyznać, że to anime bardzo przyjemnie mnie zaskoczyło.
 Kuzu No Honkai. Sezon 1. 12 odcinków – jedno z najbardziej oryginalnych anime jakie obejrzałam w ostatnim czasie. Nie ze względu na fabułę, ale przez wgląd na sposób ukazania erotyczno-uczuciowej relacji między grupką nastolatków (i nie tylko). Króluje tu zagubienie, nieporadność, strach przez samotnością, radzenie sobie z odrzuceniem itp. Jednak dla mnie największym atutem są tutaj bardzo ciekawe, wręcz artystyczne ujęcia, ładna kreska i świetna muzyka. Czasami (a raczej dość często) nie potrafiłam zrozumieć zachowania bohaterów. Mogłabym to tłumaczyć tym, że takie młodzieżowe dramaty dawno mam za sobą, ale tak naprawdę nie przypominam sobie, abym miała takie dylematy w wieku nastoletnim. 
 Dungeon ni Deai wo Motomeru no wa Machigatteiru Darou ka. 13 odcinków – początkujący poszukiwacz przygód Bell Cranel pragnie zostać sławnym zabójcą potworów. Jednak jego pierwsza wizyta w lochach nie kończy się dobrze. Prawie zostaje zabity przez Minotaura. Z pomocą przechodzi mu piękna Aiz Wallenstein, która w mgnieniu oka powala potwora.  Anime jest przyzwoite, ale niestety nie powala. Bardzo prosta struktura, banalna fabuła pozbawiona jakikolwiek celu. Taka sympatyczna przygodówka.
 Yahari Ore no Seishun Love Comedy wa Machigatteiru. 5 odcinków – sarkastyczny i nastawiony negatywnie niemal do wszystkiego Hikigaya Hachiman zostaje zmuszony do wstąpienia do Klubu Pomocy. Klubu, który ma na celu wyciągnięcie pomocnej dłoni do każdego ucznia, który szuka wsparcia w osiągnięciu swoich celów. Już na początku chłopak musi skonfrontować się z trudną w obejściu i zdystansowaną jedyną członkinię klubu – Yukino. Po 5 odcinkach trudno mi się ustosunkować do tego anime. Mogę napisać tylko tyle, że jeszcze nie do końca mnie wciągnęła. Troszeczkę mnie nuży, ale zobaczymy jak będzie dalej :)

Jeśli chodzi o moje plany czytelnicze na marzec, to mam spory wybór, gdyż czeka na mnie jeszcze kilka (dokładnie 5) książek z biblioteki, a dodatkowo przyszło do mnie zamówienie internetowe z 6 pozycjami. Jednak priorytetem jest dla mnie wyczytywanie zdobyczy bibliotecznych. Na pierwszy ogień zapewne pójdzie "Na szkarłatnych morzach" Scotta Lyncha, gdyż po pierwsze mam ochotę na jakąś fantastykę, a po drugie jestem szalenie ciekawa dalszych losów Locke'a Lamory :D 
Drugą pozycją będzie "Rozbitek" Chucka Palahniuka, czyli książka, którą swego czasu bardzo chciałam przeczytać, ale niestety nakład się wyczerpał i zdobycie jej w rozsądnej cenie graniczyło z cudem. W końcu o niej zapomniałam, ale ostatnio coś mnie naszło i sprawdziłam jej dostępność. Okazało się, że w 2017 roku był dodruk i szczęśliwym trafem książka była dostępna w mojej bibliotece. Moja radość nie miała granic :D 
Teraz nadszedł czas na Sci-fi. Trafiło na "Ciemny las" autorstwa Cixina Liu. Pierwszy tom serii czytałam jakieś półtora roku temu, więc trochę czasu już minęło. Najwyższa pora kontynuować cykl.
I ostatnią pozycją w tym TBRze będzie coś nietypowego. "Dziki" meksykańskiego autora Guillermo Arrigi traktuje o nastolatku, który traci całą swoją rodzinę i postanawia się zemścić. Książka utrzymana w klimatach gangsterskich, mafijnych. Podobno bardzo brutalna, ale i wzruszająca. Jestem jej szalenie ciekawa :D

A jak wyglądał Wasz ubiegły miesiąc? Macie jakieś plany na obecny?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz