Wyzwania

10.02.2017

RECENZJA: Infekcja. Genesis - Andrzej Wardziak

AUTOR: Andrzej Wardziak
TYTUL ORYGINALU:  Infekcja. Genesis
CYKL:  Infekcja #1
STRON: 464
WYDAWNICTWO: Pascal
DATA WYDANIA: 6 lipca 2016
GATUNEK: Fantastyka/Postapokalipsa
NARRACJA: trzecioosobowa
BOHATER: Jacek, Tomek, Kaja, Max, Paweł, Kuba

CZAS CZYTANIA:  3 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★☆☆☆☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„-Tato, a…- zaczął niepewnie chłopak.”
OPIS:
Zombie-apokalipsa zacznie się w Warszawie
Piękny, upalny dzień lipca. Pierwszy dzień końca świata, jaki znamy.

Warszawę opanowuje tajemniczy wirus. Mieszkańcy stolicy jeden po drugim zamieniają się w spragnionych ludzkiego mięsa zombie. I wyruszają na żer.

Komandos na urlopie, fan heavy metalu, pracownik korporacji na skraju załamania nerwowego, nastolatka z czarnym pasem w karate, młody policjant i jego atrakcyjna żona. Łączy ich jedno chcą przetrwać.

Za wszelką cenę.

RECENZJA:
Parny dzień w środku lata. Wydawałoby się, że dzień jak co dzień, ale czy na pewno? Jedno niefortunne zdarzenie doprowadza do katastrofy. Jedno wydarzenie zapoczątkowało początek końca. Warszawa na granicy upadku. Pracownik korporacji, żołnierz GROM-u, policjant ze swą śliczną żoną, dziewczyna trenująca karate, wielbiciel ciężkich brzmień oraz zwykły 17-latek. Stolica była kiedyś ich domem, a teraz okazała się śmiertelną pułapką…

Akcja całej książki rozgrywa się w ciągu trzech dni, co było dla mnie niemałym zaskoczeniem. Obserwujemy narodziny infekcji i jej przebieg wciągu najbliższych godzin. Dzięki różnym lokalizacjom, obejmującym całą stolicę jesteśmy w stanie przyglądać się reakcjom mieszkańców Warszawy, służb porządkowych i wnikać w chaos, który opanował miasto. Aczkolwiek muszę się do czegoś przyczepić - początkowo zombie nie brakowało, ale z czasem ku mojemu zdziwieniu umarlaków trochę ubyło i zrobiło się pusto na ulicach. W tak krótkim czasie? To było dla mnie dziwne, aby prawie dwumilionowe miasto opustoszało w takim tempie. Powinno się w nim roić od nieumarłych szwendających się po ulicach, a bohaterowie po dniu walki mogli wiarę swobodnie poruszać się po Warszawie. Hmm… to było trochę dziwne.

Muszę przyznać, że pierwsze rozdziały tej książki były dla mnie rozczarowujące. Zacznę od bohaterów, którzy na początku nie wyróżniali się niczym szczególnym, przez co miałam problem z odróżnieniem męskiego grona – wszyscy mi się zlewali w jedną papkę. Dopiero z czasem autor wyposażył ich w indywidualne cechy, które pozwoliły mi ich od siebie odseparować. Każdy z bohaterów inaczej zachowywał się w obliczu zagrożenia i jakże nie patrzeć niecodziennej i stresującej sytuacji. Niektórzy potrafili zachować zimną krew, inni wpadali w popłoch, a kolejnych ogarniało szaleństwo…

Jednak, co najgorsze, bohaterowie byli mi całkowicie obojętni. Nie obdarzyłam żadnego wyjątkową sympatią. Gdyby nagle na któregoś z nich wyskoczyło zombie i dziabnęło, to… trudno. Poza tym umieszczenie w powieści komandosa, policjanta i 17-letnią mistrzynię karate było dla mnie niespecjalnym pomysłem. Początkowo bałam się, że autor będzie nadwyrężał wyszkolenie tych trzech postaci i urządzi istną sieczkę, gdzie jedna osoba jest zdolna wyrżnąć hordę zombie. Na szczęście autor uchronił mnie przed takimi nonsensami, ale kuło mnie w oczy, że każdy świetnie radził sobie z bronią – nie wiem, może w obliczu zagrożenia ludzie w szybkim tempie się uczą, a ja się czepiam.

Zawsze przykładam dużą uwagę do tego, jak została wyjaśniona geneza apokalipsy. Co ją zapoczątkowało? I w moim mniemaniu w tym przypadku autor poszedł na łatwiznę, gdyż zaczął dobrze, w miarę obiecując ciekawe rozwiązanie, ale skończyło się rozczarowująco. Zdecydowanie zabrakło mi szczegółów, wytłumaczenia paru kwestii. Liczę, że Andrzej Wardziak pokusi się o wyjaśnienia w kolejnej części.

Myślę, że dla osób, które często sięgają po tego typu powieści, „Infekcja. Genesis” może okazać się książką niewystarczającą, gdyż autor nie postarał się o żadne oryginalne rozwiązania. Czytając ją nie można się nudzić, bohaterowie są w ciągłym ruchu, ale akcja podąża utartym szklakiem i jedynie zakończenie jest niemałym cliffhangerem zmuszającym do zapoznania się z kolejnym tomem.

Apokalipsa oznacza koniec dotychczasowego życia i względnego bezpieczeństwa. Przeszłość zniknęła w odmętach, przestała mieć znaczenie. Wraz z powstaniem umarłych każdy zaczyna nowe życie z czystą kartą. Ja ją wykorzysta? Czy ludzkość zachowa swe człowieczeństwo?

Cykl „Infekcja”:
1. Infekcja. Genesis
2. Infekcja. Exodus

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:
      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz