Wyzwania

29.01.2017

RECENZJA: Siła niższa - Marta Kisiel

AUTOR: Marta Kisiel
TYTUL ORYGINALU:  Siła niższa
CYKL:  Dożywocie #2
STRON: 376
WYDAWNICTWO: Uroboros
DATA WYDANIA: 26 października 2016
GATUNEK: Fantastyka
NARRACJA: trzecioosobowa
BOHATER: Konrad

CZAS CZYTANIA:  5 dni
MOJA OCENA: ★★★★★★★☆☆☆

PIERWSZE  ZDANIE:
„W przeciwieństwie do swej wyżej postawionej i pomysłowej kuzynki, która nawet z głupiego jabłka potrafiła wycisnąć wyprawę na tysiąc okrętów i jednego drewnianego kona, siła niższa dysponowała znacznie skromniejszym arsenałem.”
OPIS:
Kontynuacja kultowego Dożywocia. Wymęczony codzienną rutyną, za to oswojony z niecodziennymi zjawiskami Konrad Romańczuk odkrywa, że nie jest jedynym posiadaczem anioła stróża, a dwie takie istoty pod jednym dachem to dopiero początek kłopotów.

RECENZJA:
Po doszczętnym spłonięciu Lichotki, Konrad zmuszony był wyprowadzić się na obrzeża wielkiego miasta, zabierając ze sobą swoje osobliwe dożywocie. W nowym miejscu nikt nie jest sobą, wszyscy chodzą podminowani i wnerwieni – szczególnie Konrad, który tylko w co poniedziałkowych wizytach w supermarkecie może zaznać chwili spokoju i ukojenia.

Oprócz dobrze nam znanych i jakże lubianych postaci z pierwszego tomu autorka do całej hałastry dorzuciła nowych niemniej osobliwych jegomości. Konrad, jak to dobry samarytanin pod swój skromny dach przygarnął nowego anioła. Anioła jakże odmiennego od słodkiego, naiwnego i niezbyt mądrego Licha. Tsadkiela – ostoję, pocieszenie i miłosierdzie, czyli nikogo innego, jak największy wrzód na tył… pośladkach Konrada. Poważny i dostojny Anioł skromności i sprawiedliwości ma w największym poważaniu zdrowie i dobro swojego nowego pana. Na domiar złego strych nowego domostwa zajmuję trójka Wermachtowców, a resztę rezydencji okupuję wielki Wiking Tutu Brząszczyk. Do tego dochodzi siła niższa, która obrała za cel tychże biedaków i nie spocznie dopóki nie namąci w ich życiu. Liczne turbulencję i przeciwne wiatry staną na ich drodze. Czy uporają się z problemami i znajdą szczęście w nowym domu?

Z przyjemnością śledziłam epizody Konrada i jego współmieszkańców, a w szczególności moich ulubieńców: upierdliwego Tsadkiela i przenikliwego Turu, jednak muszę przyznać, że dla mnie ten tom był troszeczkę o niczym. Miałam wrażenie, że Marta Kisiel nie wprowadziła niczego nowego, tylko powielała to, co było w pierwszym tomie. Mieliśmy nowe miejsce akcji, a nie potrafiłam pozbyć się wrażenia, jakby fabuła stała w miejscu.

Do tego dochodził Konrad… który w tym tomie był delikatnie pisząc denerwujący. Tułał się i użalał na własnym jakże nieszczęśliwym losem. Gdyby ten stan był przejściowy i nie trwał większą część książki mogłabym to przeboleć, ale w pewnym momencie miałam ochotę nim potrząsnąć, aby się ogarnął i coś zrobił, a nie tylko psioczył. Jak to trafnie określił Tutu – był „egotyczną, wredną, tępą dzidą”, której miałam serdecznie dość.

Kontynuację „Dożywocia” uważam za troszeczkę gorszą od poprzedniczki. W „Sile niższejnadal mamy zatrzęsienie niedorzecznych, nielogicznych, groteskowych wręcz zdarzeń z nutką świetnego humoru i z wisienką na torcie w postaci umoralniającego przesłania. Końcówka była bardzo obiecująca, ale czy będzie kontynuacja? Nie wiem. Z pewnością Marta Kisiel zostawiła sobie furtkę i gdyby naszła ją ochota na kolejny tom, to z wielką chęcią po niego sięgnę.

Cykl „Dożywocie”:
1. Dożywocie
2. Siła niższa

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:
      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz