Wyzwania

13.10.2016

RECENZJA: Prawo Mojżesza - Amy Harmon

AUTOR: Amy Harmon
TYTUL ORYGINALU:  The Law of Moses
CYKL:  Prawo Mojżesza #1
STRON: 360
WYDAWNICTWO: Editio
DATA WYDANIA: 31 sierpnia 2016
GATUNEK: New Adult
NARRACJA: trzecioosobowa
BOHATER: Georgia (17 lat), Mojżesz (18 lat)

CZAS CZYTANIA:  1 dzień
MOJA OCENA: ★★★★★★★★★

PIERWSZE  ZDANIE:
„W każdej opowieści najtrudniejsze są pierwsze słowa.”
OPIS:
Znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Miał zaledwie kilka godzin i był bliski śmierci. Jego matka, młoda narkomanka, porzuciła go zaraz po narodzinach. Zmarła zresztą kilka dni później. Mojżesz przeżył — dziecko z problemami, z którego wyrósł chłopak z problemami. Był urodziwy i egzotyczny, niespokojny, mroczny i milczący. Samotny. Budził lęk i ciekawość.
I oto któregoś lipcowego dnia osiemnastoletni Mojżesz zjawił się na farmie rodziców niespełna siedemnastoletniej Georgii. Miał pomagać w codziennych zajęciach. Był pracowity i energiczny, ale też oschły i nieprzenikniony. Fascynujący i przerażający. Georgia, wbrew ostrzeżeniom i zakazom, zbliżyła się do niego... I zaczęła tonąć.
Ta historia nie kończy się happy endem. Jest pełna bólu, niespełnionych obietnic, smutku i zawodu. To opowieść o złamanym sercu, o życiu i śmierci, o zaczynaniu od nowa, a także o wieczności. A przede wszystkim o miłości. Poczujesz ją głęboko w sercu. Przeżyjesz niezwykłe emocje, strach, niepokój i słodycz młodzieńczych uczuć. Zatracisz się bez reszty, czytając o trudnej miłości, pozbawionej spełnienia.

RECENZJA:
Levan to niewielkie, prowincjonalne miasteczko w Utah, w którym każdy zna każdego, a plotki roznoszą się szybciej niż błyskawica. Znalezienie niespełna kilkudniowego niemowlaka w publicznej pralni wywołało lokalny skandal. Chłopiec był „dzieckiem cracku”, a matka, która go porzuciła, okazała się martwa z powodu przedawkowania. Mojżesz (bo takie imię mu nadano) tułał się po krewnych, ale nigdzie nie zostawał na dłużej. Najlepiej czuł się w towarzystwie swojej prababki, która znała jego największe tajemnice, a co najważniejsze akcentowała je, a nawet podziwiała. To właśnie do niej zawitał w wieku osiemnastu lat, ale okoliczni mieszkańcy nie potrafili zaakcentować jego obecności, bali się tego co nieznane – zbuntowanego chłopca z mroczną przeszłością. Jednak dla świętego spokoju i ukojenia obaw dawali mu szansę na zarobek i zatrudniali w wszelkich pracach remontowych. W takich właśnie sposób Mojżesz trafił na farmę Shepherdów i poznał siedemnastoletnią Georgie. Dziewczyna, której miłością były konie, teraz znalazła kolejny obiekt zafascynowania – niezwykłego chłopca ze złamanym umysłem...

Kiedy skończyłam czytać tę książkę, pomyślałam sobie, że chyba miną wieki, zanim ochłonę i będę w stanie opisać swoje wrażenia nie wychwalając jej pod niebiosa. Mogłabym się zachwycać, czemu nie? Jednak z perspektywy czasu, zauważyłam dwie małe wady… a będąc bardziej ścisłym w moim odczuciu trudno nazwać je wadami, bo są to raczej moje małe spostrzeżenia, które pojawiły się po przeczytaniu książki…

Wiem, że wiele osób narzekało na pierwszą część książki i muszę zgodzić się z tym, że faktycznie początek był mocno statyczny, niewiele się działo, autorka postawiła na zarysowanie fabuły oraz przybliżenie postaci, dlatego w pełni rozumiem owe spostrzeżenia czytelników, ale jak mam być szczera, to mi początek w ogóle się nie dłużył. Dla mnie książka nie musi być od początku do końca wypełniona akcją czy twistami fabularnymi, aby przypaść mi do gustu – przynajmniej ten przypadek pokazuje, że nie zawsze tak musi być.

Aby wspomnieć o drugiej niedoskonałości, muszę przekartkować całą książkę i przejść do ostatnich stron. Zakończenie było dla mnie pewnego rodzaju zaskoczeniem i sama nie wiem jak je ugryźć, bo zdecydowanie nie tego się spodziewałam. Jednak na pytania: „Czego oczekiwałam? Co by mnie usatysfakcjonowało?” nie potrafię udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Wydaje mi się, że nie ważne na jakie zakończenie zdecydowałaby się Harmon, to i tak byłabym rozżalona. Marudzę, kiedy mamy happy end i rozpaczam z tragicznego zakończenia. Które jest lepsze? Rozumiecie to rozdarcie? Zrozum tu kobietę. Nie drążę dalej tego tematu.

Wydarzenia w powieści ukazane są zarówno z perspektywy Georgie, jak i Mojżesza, a sama książka podzielona jest na dwie części: PRZED i PO, które dzieli aż siedem lat różnicy. Zdziwił mnie ten przeskok w czasie, ale na pewno pozytywnie wpłynął na całą historię. Dzięki niemu mogliśmy zaobserwować jak zmieniły się charaktery głównych bohaterów – a zmieniły się w bardzo widoczny sposób. Poza tym nie tylko osobowości przeszły transformację, ale przede wszystkich ich wzajemna relacja.

Uczucie, które połączyło Georgie i Mojżesza było naprawdę fascynujące oraz niezwykle skomplikowane. Dziewczyna miała bardzo towarzyską osobowość, była szczera i otwarta na nowe wyzwania. Natomiast Mojżesz, odtrącany i szykanowany przez społeczeństwo był zamknięty w sobie, małomówny, nieprzystępny – wręcz zimny. Nie potrafił wyrażać swoich uczuć, odtrącał je i nie pozwalał sobie na zaangażowanie. Był jak lód, naprzeciw płomieniom Georgie. Dziewczyna szybko obdarzyła go uczuciem (według mnie trochę za szybko) – jednak muszę przyznać, że Harmon idealnie wyważyła tę historię. Nienawidzę książek z przesłodzonym wątkiem miłosnym, pełnych wzdychań, achów i achów, ale tu zdecydowanie tego nie było. Miłość między Georgie, a Mojżeszem była piękna, trudna, bolesna i mocno pouczająca.

Ogromnie podobało mi się to, jak autorka przedstawiła zainteresowania tej dwójki. Miłość Georgie do koni, a Mojżesza do malarstwa. Obydwoje oddają się swoim pasjom z bezgranicznym zaangażowaniem, obydwoje zdają sobie sprawę ze swojego talentu. Jednak dla chłopaka jest ona wyzwoleniem, malując przynosi ulgę swojemu zdewastowanemu umysłowi. Autorka przedstawiła to w piękny sposób, czym umiejętnie budowała klimat, który był mroczny i niepokojący, pełen zwątpienia i zrezygnowania. Co więcej na pewno duży wpływ na nastrój miał wątek kryminalny oraz niewielka nutka fantastyczna, które Harmon wplotła w fabułę, dzięki czemu akcja była bardziej zróżnicowana i jednocześnie niezwykle zaskakująca.

Prawo Mojżesza” to naprawdę świeże spojrzenie na gatunek New Adult, to książka, która może poszczycić się wieloma naprawdę oryginalnymi koncepcjami. Zdaje sobie sprawę, że powieść ma parę niewielkich usterek, do których można by się przyczepić, ale dla mnie historia przedstawiona przez Amy Harmon jest kompleksowa: mamy intrygującą fabułę, nieprzesłodzony wątek romantyczny, tajemniczy oraz złowróżbny motyw, który czai się gdzieś w tle, a wszystko to otulone zostało nieco pesymistycznym klimatem, delikatnie zaprawionym wątkiem paranormalnym. Pakiet niemal idealny - aż żałowałam, że tak szybko się skończyło…

Cykl „Prawo Mojżesza”:
1.Prawo Mojżesza
2. Pieśń Dawida

Książka została przeczytana w ramach wyzwania:
      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz